Pożar wykryli górnicy, którzy mieli rozpocząć pracę na trzeciej zmianie. Jadąc do pracy podziemną kolejką spalinową, zauważyli zadymienie około 850 m pod ziemią. Cała załoga została wycofana w bezpieczne miejsce, a w kopalni rozpoczęto akcję przeciwpożarową z udziałem zakładowych zastępów ratowniczych oraz ratowników z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. 

Nie zdiagnozowano jeszcze przyczyny pożaru, ale podejrzewa się, że może być to tzw. pożar endogeniczny, czyli powstały z przyczyn naturalnych np. samozagrzania węgla, choć niewykluczone jest, iż dym pojawił się z innego powodu. Zagrożony rejon na razie został odizolowany od pozostałych wyrobisk, gdyż jego zadymienie nie pozwala ratownikom na penetrację terenu.


Rzecznik JSW, Katarzyna Jabłońska-Bajer, poinformowała, iż do pożaru doszło w Ruchu Szczygłowice, w tzw. chodniku drenażowym (mającym w przyszłości służyć do odprowadzania metanu z wyrobisk), w rejonie dopiero przygotowywanym do eksploatacji.

Akcja ratownicza nie wpływa na bieżące wydobycie w kopalni. Jak przekazała rzecznik, zdławienie pożaru nastąpi poprzez stworzenie korka wodnego o długości około 15 m i wysokości 2 m. Obecnie ratownicy pompują wodę w rejon pożaru.

Przeczytaj także: W oczyszczalni ścieków w Nowym Targu wybuchł pożar