W Czechach kończą się długoterminowe kontrakty na dostawę gazu. Rene Nediela, wiceminister przemysłu i handlu, chce skorzystać z oferty rosyjskiej; jak twierdzi, planowany (a wręcz realizowany już) gazociąg Nord Stream 2 może pomóc w napełnieniu czeskiej sieci gazowej.
W Czechach może zabraknąć gazu? Kończą się kontrakty. Fot. Shutterstock
Z punktu widzenia ministerstwa pogląd na Nord Stream 2 jest jednoznaczny. Kończą się lub będą się kończyć długoterminowe kontrakty, a my jesteśmy odpowiedzialni za to, by infrastruktura gazowa była wykorzystywana najbardziej efektywnie – powiedział Nediela na konferencji gazowniczej w Pradze. Opowiadając się za realizacją tej inwestycji, Nediela podkreślił, że z techniczego i ekonomicznego punktu widzenia może być ona dobra dla ich kraju. Czeskiemu rządowi zależy na tym, by potencjały tranzytowe zostały w Republice Czeskiej zachowane. Oczywiście mamy na uwadze tranzyt przez Ukrainę i nie bylibyśmy zadowoleni, gdyby przyjęto, iż miałoby to oznaczać, że przez Ukrainę nie będzie żadnego tranzytu – dopowiedział wiceminister.
Operatorem czeskiej sieci gazowniczej jest spółka Net4Gas; w ubiegłym roku przesłała ona łącznie 42,5 mld m3 gazu, czyli o 3,2% mniej niż rok wcześniej; 8,5 m3 mld stanowił gaz dla odbiorców czeskich, a resztę tranzyt międzynarodowy.
Gazociąg Nord Stream 2 to druga nitka rosyjsko-niemieckiego rurociągu do przesyłu gazu ziemnego o długości 1200 km, obecnie w początkowych fazach realizacji. Jej trasa przeprowadzona zostanie po dnie Bałtyku; omijać będzie terytoria krajów bałtyckich oraz Ukrainy. Przepustowość gazociągu wyniesie 55 mld m³ gazu rocznie. Nitka Nord Stream ma być gotowa w 2019 r.
Zobacz także nasz TEMAT SPECJALNY: NORD STREAM 2
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.