Ministerstwo Energii (ME) wstrzymało odbiór ropy w punkcie Adamowo (granica polsko-białoruska). Decyzję podjęto z uwagi na pogorszenie się parametrów jakościowych rosyjskiej ropy REBCO i w celu ochrony polskiego systemu przesyłowego oraz instalacji rafineryjnych.
Dostawy ropy. Fot. rcfotostock/Adobe Stock
- W ropie z Rosji zaobserwowano zwiększone stężenia chlorków organicznych
- Polska jest zobowiązana do utrzymywania 90-dniowych zapasów interwencyjnych ropy naftowej
- Ropę do Polski Orlen będzie sprowadzać drogą morską
19 kwietnia br. PERN S.A, operator polskiego odcinka rurociągu Przyjaźń, został powiadomiony przez białoruski Gomeltransneft o zwiększeniu stężeń chlorków organicznych w ropie dostarczanej na Białoruś z Rosji. Jak podał polski resort energii w komunikacie, od 19 kwietnia do polskiego systemu rurociągowego dostarczana jest zanieczyszczona ropa naftowa REBCO z Rosji. Poziom zanieczyszczenia może spowodować fizyczne uszkodzenia instalacji rafineryjnych. Dlatego podjęto decyzję o wstrzymaniu odbioru ropy.
Ciągłość zaopatrzenia polskiego rynku w paliwa ma być zapewniona dzięki uwolnieniu zapasów ropy naftowej. Tak sytuacja będzie wyglądać do czasu wyjaśnienia przyczyn awarii i oczyszczenia systemu przesyłowego w Polsce. Jeśli jednak brak dostaw będzie się przedłużać, ropa dla polskich rafinerii będzie sprowadzona alternatywną drogą morską, tj. przez Naftoport w Gdańsku.
Jak napisano w komunikacie ME, Polska, jako członek UE i Międzynarodowej Agencji Energetycznej, jest zobowiązana do utrzymywania 90-dniowych zapasów interwencyjnych ropy naftowej i paliw. Zapasy interwencyjne utrzymują importerzy ropy naftowej i paliw oraz producenci paliw, jak również podlegająca ministrowi energii Agencja Rezerw Materiałowych.
Firmy Lotos i Orlen są spokojne
Jak z kolei w odrębnym komunikacie poinformowała Grupa Lotos, obecne zapasy ropy naftowej pozwalają na utrzymanie ciągłości produkcji rafinerii w Gdańsku. Sytuacja nie ma wpływu na jakość paliw sprzedawanych na stacjach koncernu.
Podobny komunikat wystosował PKN Orlen. Jak czytamy, koncern z Płocka dysponuje zapasami surowca w ilości wystarczającej na kontynuowanie produkcji. Jest to możliwe dzięki zgromadzonym znacznym zapasom surowca i konsekwentnej dywersyfikacji dostaw ropy naftowej. Obecnie nie ma ryzyka konieczności ograniczenia produkcji ze względu na zatrzymanie dostaw surowca rurociągiem Przyjaźń.
Póki co Orlen będzie realizował wszystkie dostawy surowca drogą morską do Gdańska, a następnie naftociągiem do Płocka, w ramach kontraktu długoterminowego z Saudi Aramco Oil Company oraz zakupów typu spot. Realizowane nie będą długoterminowe kontrakty z Rosneft Oil Company oraz Tatneft Europe AG.
Maleją dostawy ropy z Rosji
Od 2015 r. spada wielkość dostaw ropy naftowej z Rosji do Polski. W 2017 r. Polska sprowadziła łącznie 24,6 mln ton ropy, z czego surowiec z Rosji, choć dostarczono go najwięcej, po raz pierwszy stanowił poniżej 80% (19,6 mln ton). Dodajmy, że w 2007 r. import ropy z Rosji stanowił aż 95,5% całkowitego importu ropy naftowej do Polski.
Wszystkiego o dostawach ropy do Polski dowiesz się TUTAJ.
Firmy Lotos i Orlen sprowadzają ropę naftową nie tylko z Rosji, ale również m.in. z USA, Kanady, Iranu, Iraku, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Arabii Saudyjskiej, Ameryki Łacińskiej, Afryki Północnej i Zachodniej. Wykorzystują także surowiec wydobywany z Bałtyku oraz w Polsce czy na Litwie. Dywersyfikacja dostaw ropy naftowej oznacza poprawę bezpieczeństwa zaopatrzenia rynku w paliwa, a przez to także poprawę warunków funkcjonowania całej gospodarki.
Przeczytaj także: Orlen zbuduje Centrum Badawczo-Rozwojowe
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.