Wypowiedzi wiceszef resortu udzielił w 25 czerwca br. w Katowicach, w przerwie posiedzenia zespołu ds. bezpieczeństwa socjalnego górników.

Cytowany przez Polską Agencję Prasową (PAP) Tobiszowski oznajmił, że zdarzają się sytuacje zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego.


To, że mamy w okresach wakacyjnych pewne zjawiska, które – przy wysokiej temperaturze – wywołują pewną troskę: dlatego też przyspieszamy inwestycje w energetyce. Dlatego negocjowaliśmy ustawę o rynku mocy, w której jest pewna symbioza energii odnawialnej i konwencjonalnej – powiedział wiceminister.

Zaznaczył, że zapotrzebowanie na energię, a także wyłączanie części starych bloków z systemu, determinuje rząd do jak najszybszego uruchamiania inwestycji. Projekty, o których mówił, to zarówno inwestycje oparte o węgiel kamienny i brunatny, jak i obejmujące gaz ziemny czy źródła odnawialne.

Jak podkreślił Tobiszewski, ministrowi Tchórzewskiemu zależy, aby te kwestie [budowa elektrowni atomowej oraz polskich farm wiatrowych] w tym roku były rozstrzygnięte.


Minister, ze względu na całościowy system, który budujemy, chciałby, aby w pierwszej kolejności uruchomić decyzje inwestycyjne na rzecz elektrowni jądrowej, abyśmy wiedzieli, w którym okresie to pójdzie i w którym miejscu będzie inwestycja lokalizowana i jak ona wejdzie do systemu – zasygnalizował wiceminister, dodając, że dopiero wtedy będzie można rozmawiać o uruchomieniu inwestycji offshorowej.

Sam szef resortu energii już w połowie maja br. wypowiadał się jednoznacznie na ten temat. Nie wyobrażam sobie możliwości podjęcia decyzji o budowie energetyki wiatrowej na morzu bez rozstrzygnięcia sprawy energetyki jądrowej (…) Nie widzę możliwości, by można było podjąć decyzję, żeby energetyka na morzu mogła tak szybko się rozwijać jak wielu przedsiębiorców ma zamiar, bez perspektywy zbilansowania tego. Ja w każdym razie te dwie rzeczy łączę – podkreślił Tchórzewski

Przeczytaj także: Czy w Polsce zabraknie prądu?