Krakowski Alarm Smogowy (KAS) opublikował nowy raport, w którym zawarł swoją analizę procesu wdrażania programu ochrony powietrza dla woj. małopolskiego. Szczególną wagę przywiązano do tempa likwidacji kotłów na paliwa stałe. Jak wynika z opracowania, proces ten przebiega „wyjątkowo opornie”. KAS ocenia, że „kopciuchy” w końcu znikną z krajobrazu Małopolski, ale „w obecnym tempie zajmie to co najmniej 50 lat”.
W Krakowie całkowity zakaz palenia węglem wejdzie 1 września 2019 r. Fot. whitelook / Adobe Stock
Według ustaleń KAS, żadna z małopolskich gmin nie zrealizowała dotąd nawet 30% celu określonego na lata 2017–2019. W mijającym roku we wszystkich gminach wymieniono w sumie 10 081 z około pół miliona starych pieców. W ponad 95 gminach (połowa wszystkich gmin w Małopolsce) nie wymieniono ani jednego kotła.
Mogłoby się wydawać, że wszyscy wiemy już, jak ciężkie jest powietrze w Małopolsce. Jednak wyniki naszej analizy pokazują, że włodarze ponad połowy gmin województwa całkowicie lekceważą sprawę. Problemem jest nie tylko to, że nie prowadzą realnych programów ograniczania niskiej emisji, ale i to, że nawet nie angażują się w działania edukacyjne i informacyjne. Prawie nikt nie zna zapisów małopolskiej uchwały antysmogowej i nie wie, że będzie musiał wymienić kocioł – komentuje Anna Dworakowska z KAS.
Jak podkreślają autorzy raportu, nie lepiej jest w okolicy samego Krakowa. Choć w stolicy Małopolski zaczyna być już odczuwalna różnica w jakości powietrza, w okalających miasto gminach sytuacja wygląda o wiele gorzej. W 2015 r. do wymiany przeznaczono 48 tys. palenisk. Od tamtej pory wymieniono 1215 kotłów, a więc 2,5% całości.
Wyraźnie widać już różnicę między miastem Kraków, które wymienia kopciuchy i jego bezpośrednim otoczeniem, gdzie wciąż dymią one w najlepsze. Z tego powodu zaczęto już żartować, że aglomeracja krakowska powinna się nazywać Trujmiastem. Widać bowiem, jak zanieczyszczenia spływają do Krakowa, co powoduje, że program walki ze smogiem w obwarzanku (14 gmin otaczających Kraków nazywanych jest krakowskim obwarzankiem – red.) jest wspólną sprawą krakowian oraz mieszkańców Zielonek, Zabierzowa, Wieliczki i innych gmin, które okalają miasto. Mamy kilka propozycji, które mogą w tym pomóc: wsparcie mieszkańców przez gminy w pozyskiwaniu dotacji na wymianę kotłów, program osłonowy dla ubogich, działania informacyjne w zakresie obowiązku wymiany kotła oraz stworzenie skutecznego systemu kontroli tego, czym pali się w piecach. Wszystko wymaga jednak zaangażowania i współpracy ich włodarzy – dodaje Dworakowska.
Przeczytaj także: Kraków walczy ze smogiem i podsumowuje program termomodernizacji
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.