Odpowiednie zapobieganie powodziom i suszom to nie tylko wielkie inwestycje, ale i działania planowe, które realizowane są co roku – mówi Marek Duklanowski, dyrektor szczecińskiego oddziału Wód Polskich.

W Polsce największe zagrożenie powodziowe występuje na południu, północy i na wybrzeżu. W przypadku południa kraju, w regionach wodnych Małej Wisły, Górnej Wisły oraz Górnej i Środkowej Odry, a wiąże się to z letnimi powodziami rzecznymi o mechanizmie naturalnego wezbrania. Za bezpieczeństwo przeciwpowodziowe dużej części południa kraju odpowiada oddział Wód Polskich w Gliwicach.

Z definicji klimat nie jest stały, jednak jego zmiany, które obserwujemy w ostatnich latach, są tak szybkie, a ich konsekwencje – powodzie i susze – tak dotkliwe, iż każe nam to zastanowić się, co czeka, jeśli nie nas, to nasze dzieci lub wnuki, i jakie już teraz powinniśmy podjąć działania ochronne. Temu właśnie służyła I Konferencja Ochrona Przeciwpowodziowa i Gospodarowanie Wodami, która odbyła się 26 maja 2021 r.

Powodzie to zjawisko nieuniknione. Były, są i będą, natomiast od nas zależy, w jaki sposób będziemy na nie przygotowani. Ważną częścią ochrony przeciwpowodziowej są środki bierne, jak np. wały, przy czym projektuje się je pod kątem funkcjonowania w określonych warunkach, więc jeśli zdarzy się taka katastrofa, jak np. powódź na Odrze w 1997 r., mogą one ulec uszkodzeniu lub nawet całkowitemu zniszczeniu. Jak więc przygotować się na powódź?

Gdańsk i Sopot to miasta, w których często dochodzi do powodzi i lokalnych podtopień. Mimo rozbudowanego systemu odwodnieniowego oraz zaawansowanych działań w zakresie ochrony przeciwpowodziowej, włodarze trójmiejskich kurortów regularnie odnotowują zwiększone ryzyko powodziowe. Czym jest ono spowodowane?

W ocenie Najwyższej Izby Kontroli (NIK), prace zrealizowane w ramach I etapu Programu  Żuławskiego dotyczące poprawy stanu technicznego obiektów i zabezpieczeń przeciwpowodziowych zwiększyły ochronę tego obszaru przed powodzią.

Zdaniem wojewody małopolskiego Jerzy Millera budowa wałów i zbiorników niekoniecznie jest dobrym rozwiązaniem. Na przykładzie dorzecza Skawinki przekonuje, że działania te nie są opłacalne finansowo.

Nowelizacja ustawy Prawo geologiczne i górnicze, dofinansowanie do energooszczędnego budownictwa, nowoczesny system informatyczny oraz inwestycje mające zapewnić bezpieczeństwo powodziowe – to najważniejsze plany resortu środowiska na ten rok.

Jak wynika z programu badawczego realizowanego przez Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Karniowicach oraz Uniwersytet Rolniczy w Krakowie, wypas owiec na wałach przeciwpowodziowych może dobrze wpływać na stan tych obiektów.

Po piętnastu latach od wielkiej powodzi, z którą zmagała się cała Polska, a Dolny Śląsk ucierpiał szczególnie, władze regionu nadal obawiają się o bezpieczeństwo, jeśli powtórzyłoby się takie zjawisko. W rozmowie z PAP rzecznik prasowy Urzędu Miasta we Wrocławiu, Paweł Czuma powiedział, że powtórzenie się sytuacji, jaka miała miejsce w 1997 r. spowodowałoby ogromne straty zarówno w mieście jak i w całym regionie.

Zdaniem kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli stan zabezpieczeń mających chronić tereny zlokalizowane w dorzeczu Odry nadal jest bardzo mizerny. Realizacja „Programu dla Odry 2006” jest opóźniona, a dotychczas wykonane prace nie chronią skutecznie przed powodziami.