Czyja to wina, że kryzys na Łotwie jest najgłębszy w całej Europie?

Wszystkich po trochu. Ci, którzy planują i prowadzą politykę gospodarczą, odpowiadają za to, że nie zdążyli złagodzić kryzysu. Zaczęli działać dopiero, gdy problemy już się pojawiły. Ale winę na siebie muszą wziąć też firmy, banki działające na Łotwie, nieważne, czy łotewskie, czy zagraniczne. Niewiele firm inwestowało we własny rozwój, myśląc długookresowo, większość żyła dzięki bańce konsumpcyjnej. Boom zakupowy sprawił, że handlowanie importowanymi towarami było doskonałym interesem. Firmy były zaślepione tym eldorado. Wreszcie do winy muszą się poczuwać też mieszkańcy naszego kraju. Cieszyliśmy się bardzo mocnym wzrostem dobrobytu. Ale rósł on szybciej niż wydajność naszej pracy. Łotysze drastycznie zwiększyli konsumpcję, często na kredyt. Wszyscy brali udział w tej samej grze.