Nowy projekt budżetu, jaki ma obowiązywać od 2014 r. zostanie przez Komisję Europejską przedstawiony pod koniec przyszłego miesiąca. Nasz rząd dysponuje już nieoficjalną wersją projektu, który nie jest dla naszego państwa korzystny. Niepokój wzbudza fakt, że z polityki spójności niektóre kraje korzystają już od dawna, np. Hiszpania od 23 lat a kraje, które wstąpiły w szeregi unijne tylko od lat pięciu. Jeśli zostaną one teraz ograniczone, pogłębi się przepaść między "starymi" a "nowymi" państwami unijnymi, a odrobienie strat i zapóźnień będzie jeszcze przez wiele lat niemożliwe, jeśli w ogóle.

Obecnie Polska czerpie najwięcej z pomocy regionalnej UE. W latach 2007 – 2013 może to być kwota nawet 60 mld EUR.  Kraj pozbawiony takiego wsparcia może mieć poważne kłopoty z dostosowaniem się do wymogów wspólnotowych i w ogóle - z rozwojem.

Cele, jakie teraz widziane są przez najwyższych urzędników unijnych, odpowiedzialnych za budżet Wspólnoty, to nowoczesne trendy w gospodarce i dbałość o klimat. Nie widzą oni potrzeby kontynuowania tradycyjnego wsparcia w biedniejszych krajach, by przyspieszyć tam rozwój i wspomóc rolnictwo.

Daniel Gros, dyrektor brukselskiego Centre for European Policy Studies wypowiedział się na temat budżetu unijnego w rozmowie z "Rzeczpospolitą" i powiedział "Unia powinna więcej inwestować w badania naukowe i rozwój. Polityka spójności jest nieefektywna". Taka ocena wynika z faktu, że nowa piętnastka jest dofinansowywana we wspomnianych obszarach dopiero od lat pięciu, w związku z czym trudno już obserwować radykalne zmiany. Eksperci unijni zdają się zapominać, jak długo z takiej pomocy korzystały kraje, które w struktury unijne wstąpiły wiele lat wcześniej.

Nowy budżet zapowiada więc wiele sprzeczności, bo z jednej strony chce wspierać biedniejsze kraje, ale też inwestować w innowacyjność, na którą nie mogą tak od razu "porwać się" nowi członkowie, nie osiągając pewnego poziomu rozwoju. Wobec tego innowacyjność będzie w zdecydowanej mierze dotyczyć krajów bardzo rozwiniętych, a pozostałe państwa zostaną odsunięte w cień. Z drugiej strony eksperci twierdzą, że UE musi szybko przyspieszyć i wspomagać przedsięwzięcia nowoczesne, a nie ma możliwości, by zwiększyć budżet, bo nie można pobierać większych składek od państw unijnych, bo na to większość krajów nie wyrazi zgody.

Jednym z planów UE jest likwidacja rabatów, dzięki którym najbogatsze kraje płacą mniej, niż powinni względem zamożności, zdaje się jednak, że takie rozwiązanie nie będzie możliwe do przeforsowania.

Jeśli chodzi o dofinansowanie dla rolnictwa, co jest bardzo ważne dla biedniejszych krajów, będzie ono utrzymane, ale na znacznie niższym poziomie i będzie miało być w znaczniejszej mierze niż obecnie wspomagane przez budżety narodowe. To jednak powoduje koszt niemożliwy do udźwignięcia dla większości państw, które wsparcia potrzebują.

Po zaprezentowaniu projektu budżetu wspólnotowego będzie on opiniowany przez Parlament Europejski oraz poszczególne rządy. Zostaną też wspólnie uzgodnione kwoty przeznaczone na dane cele, co rozpocznie się w 2011 r.  Wówczas wspólnie zostanie ustalony kształt budżetu na okres po roku 2014.