Rządy europejskie coraz częściej z niepokojem patrzą na rosnącą potęgę amerykańskiego koncernu Google. Minister sprawiedliwości Niemiec niebezpieczne wydają się m.in. takie serwisy jak Google Earth i Google Books, ze względu na zgromadzenie na nich ogromu informacji na temat użytkowników. We Francji prezydent Nicolas Sarkozy skłania się natomiast ku propozycji opodatkowania dużych portali i wyszukiwarek, w skład których wchodzi również Google, ponieważ na francuskim rynku zyskują one duże dochody z reklamy, płacąc podatki jedynie w krajach, będących ich główną siedzibą.

Problemy kalifornijskiej firmy rozpoczęły się dwa lata temu, kiedy w maju 2008 r. Unia Europejska stwierdziła, że musi ona respektować lokalne prawa dot. prywatności obywateli. W połowie ubiegłego roku Hanspeter Thür, szwajcarski komisarz ds. prywatności upominał amerykańskiego giganta by ten, w trybie natychmiastowym wycofał internetową usługę Google Street View z terenów Szwajcarii. Japończycy protestowali również przeciw Google Street View twierdząc, że poprzez publikację zdjęć online bez pytania o pozwolenie, naruszone zostaje ich poczucie prywatności.