Ubiegły tydzień był bardzo trudny dla waluty krajowej i najgorszy w tym roku. Jeszcze z początkiem ubiegłego tygodnia za 1 USD płaciło się na rynku międzybankowym około 2,9 zł, a pod koniec - nawet powyżej 3,22 zł. Tak drogo zza walutę amerykańską nie płaciliśmy od blisko roku. Równocześnie wzrosła też cena za walutę europejską, która średnio zdrożała o około 6% powodując, że z cena z ubiegłego poniedziałku za 1 EUR kształtowała się na poziomie 3,9 zł, a w piątek już 4,12 zł. Za franka szwajcarskiego płacimy już powyżej 2,9 zł.

Zdaniem ekspertów tak znaczny wpływ na osłabienie kursu złotówki ma wyprzedaż europejskiej waluty, do czego przyczyniły się zawirowania gospodarcze, jakie ostatnio obserwujemy w Grecji i wizja bankructwa tego kraju. Fakt ten potęguje jeszcze coraz bardziej niepewna sytuacja finansowa Hiszpanii i Portugalii oraz obawy, że w bardzo złym stanie są też inne europejskie gospodarki.

Osoby, które spłacają kredyt w walucie obcej muszą się teraz nastawić na zdecydowanie większe raty. PAP podaje przykład, że rata 30-letniego kredytu na 300 tys. zł, zaciągniętego we frankach szwajcarskich w połowie 2007 r. wynosiła o 100 zł mniej niż obecnie. Biura podróży też próbują asekurować się na wypadek dalszego osłabienia złotówki i powoli wprowadzają wyższe opłaty za wycieczki turystyczne i wakacje zagraniczne.