Na Lubelszczyźnie pod wodą znalazła się ponownie gmina Wilków. W tym rejonie druga fala na Wiśle jest jeszcze bardziej dotkliwa niż poprzednia, poziom wody jest o 0,5 m wyższy. Najgorzej sytuacja przedstawia się w rejonie Kępy Gosteckiej oraz Kępy Soleckiej w gminie Łaziska. Cały czas służby ratownicze walczą o utrzymanie czy nadbudowanie wałów. Największa woda w tej okolicy dotarła po północy, a utworzony o ostatnich dniach wał powstrzymał przed zalaniem znaczne obszary, chociaż nie brakowało momentów, kiedy wydawało się, że ewakuacja będzie niezbędna a wały nie wytrzymają. Teraz na wielką wodę oczekuje Annopol, gdzie jej najwyższy poziom spodziewany jest około godz. 9.

Przybierająca bardzo szybko woda w Wiśle w Wyszogrodzie i Kępie Polskiej spowodowała tak duże zagrożenie, że z terenu budowy zapory chroniącej wyrwę w wale w Świniarach odwołano wszystkich ludzi, a prace wykonują teraz jedynie śmigłowce. W tym miejscu fala kulminacyjna spodziewana jest we wtorek i środę. Założono, że zapora ma mieć tu wysokość około 2 m i szerokość od 4 do 5 m. Na razie trwają jednak zmagania z żywiołem, nie wiadomo, czy uda się tak przygotować zaporę, by powstrzymała wodę. Wiele wskazuje na to, że jednak woda ją przekroczy, a to spowoduje zalanie po raz kolejny terenów należących do gmin Słubice i Gąbin. Kiedy w powodzi majowej wał w Świniarach został przerwany, zalane zostało ponad 6 tys. ha i więcej niż 20 miejscowości.

Wrocław też po raz kolejny zmaga się z wielką wodą. W nocy dotarła tam fala kulminacyjna, jednak w mieście sytuacja jest o wiele spokojniejsza, niż przed dwoma tygodniami. Wodę utrzymała się w brzegach, bo fala była o więcej niż metr niższa niż w maju. Jak mówią specjaliści, przechodzenie fali kulminacyjnej może potrwać we Wrocławiu nawet 48 godz. Tu najwięcej uwagi poświęca się osiedlu Kozanów, gdzie zbudowano tymczasowy wał przeciwpowodziowy. Został on zbudowany w miejscu, gdzie istniał zniszczony powodzą wał. Ten ma jednak wytrzymać napór wody i obronić przed zalaniem wszystkie budynki. Trwają też działania przy umacnianiu wału przy śluzie na Bartoszowicach.

Z falą kulminacyjną walczy teraz Oława. Uruchomienie polderu zalewowego Lipki - Oława pozwoliło chwilowo spowolnić wzrastanie poziomu rzeki w mieście. Spodziewane jest, że ta fal będzie znacznie dłuższa, dlatego też stany alarmowe w okolicach zostaną utrzymane przez dłuższy czas.

Na terenie woj. dolnośląskiego stany alarmów powodziowych obowiązują w 9 powiatach i w samym Wrocławiu, natomiast w 17 powiatach wprowadzono pogotowia przeciwpowodziowe. Jak wynika z najświeższych sprawozdań, stany alarmowe przekroczone są na 15 wodowskazach, zaś na 13 są ostrzegawcze.

Wzrasta poziom wody w Wiśle w stolicy. Dzisiaj o 6 rano poziom wody wynosił 630 cm, czyli był o 20 cm wyższy niż prognozowano. Możliwe, że poziom wody wzrośnie nawet do 780 cm. O północy ponownie zamknięty został Wał Miedzeszyński, część szkół, przedszkoli i żłobków. Fala kulminacyjna spodziewana jest w Warszawie jutro około godz 16.

W ciągu najbliższych godzin na Wiśle na Mazowszu poziom wody będzie sie podnosił i na wielu obszarach przekroczy stany alarmowe. Na znacznym obszarze województwa obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe, zaś alarm powodziowy we wszystkich powiatach leżących nad Wisłą.

Niestety, już jutro spodziewane jest także załamanie się pogody i ponowne, obfite opady deszczu, połączone z gwałtownymi burzami i ulewami, co spotęguje skutki powodzi i utrudni walkę z nią. Tak nieustabilizowana pogoda ma trwać nad Polską przynajmniej do połowy przyszłego miesiąca.

Pocieszające wiadomości płyną natomiast z Sandomierza. Jakkolwiek miasto to i okolice bardzo ucierpiało w wyniku drugiej fali powodziowej, cały czas udaje się ochraniać sandomierską hutę szkła. Najgorsze już ponoć minęło i woda w Wiśle zaczęła tam opadać. Teraz jej poziom wynosi 8 m.

Niestety, napór wody spowodował przerwanie wału w Winiarach w gminie Dwikozy. Rozlewająca się woda pokrywa dziesięć miejscowości. Doszło też do pęknięcia wałów na Opatówce w gminie Szczytniki, ta woda jednak nie jest groźna dla Sandomierza.