Jak podała PAP prezes UKE Anna Streżyńska, poziom pozyskiwania środków z UE jest fatalny. Samorządy i administracja rządowa nie są wyspecjalizowane w realizacji inwestycji telekomunikacyjnych - chodzi o wybór koncepcji inwestycji i ewentualnie partnera, przygotowanie studiów wykonalności, akceptację proponowanych rozwiązań technicznych i ekonomicznych, wybór między nimi oraz przygotowanie projektu technicznego, a także wybór inżyniera projektu. Problemem przy pozyskiwaniu środków z UE na internet szerokopasmowy było też polskie prawo, które blokuje inwestycje.

UKE obecnie realizuje m.in. projekt inwentaryzacji sieci szerokopasmowych (razem z Instytutem Łączności i resortem infrastruktury), projekt kontroli prawidłowości załatwiania wniosków unijnych na ostatnią milę, projekt tzw. platformy informatycznej dla numeru alarmowego 112.

Pewne zmiany ma wprowadzić ustawa o wspieraniu usług i sieci telekomunikacyjnych, która została przyjęta w tym roku przez Sejm. Ma ona usprawnić inwestowanie w infrastrukturę telekomunikacyjną i zwiększyć tym samym konkurencję na rynku, co umożliwi m.in. rozwój e-usług, zakupów czy nauki w internecie. Dokument usuwa bariery prawne i administracyjne w zakresie dostępu do istniejącej infrastruktury, gruntów i budynków.

Szerokopasmowy internet to wielki skok cywilizacyjny. Wnioski unijne trzeba złożyć do końca 2013 r. Maksymalne dofinansowanie ze środków UE może wynosić 85%, zakładając 15-procentowy wkład własny, całkowite nakłady wyniosłyby wtedy 6 mld 556 mln zł.