Operatorzy zauważyli, że w drugim kwartale br. klienci częściej decydowali się na podpisanie umowy abonamentowej, ale bez  kupna nowego aparatu. Ten trend trwa już od od około półtora roku. Przyczyną może być kryzys, który zmusił klientów do szukania oszczędności. Dlatego wielu z nich decydowało się pozostać przy "starym", jeszcze sprawnym telefonie, ale wybrać tańszy abonament. Natomiast część klientów kupuje nowe telefony, ale taniej w sieciach z elektroniką, w internecie lub za granicą.

W zamian za przedłużenie kończącej się umowy, klienci często oczekują od operatora uzyskania różnych bonusów, m.in. obniżki obecnego abonamentu, większej liczby minut lub innych usług dodatkowych. A w ofercie bez nowego telefonu, te profity mogą być naprawdę duże. Wszystko po to, aby abonent nadal korzystał z usług operatora. W ofercie bez telefonu w sieci Era można obniżyć abonament nawet do 35% i jednocześnie  otrzymać więcej darmowych minut. Z kolei Orange proponuje klientom średnio o 20% profitów więcej niż w ofercie z aparatem. 

Pomimo że w ofertach bez telefonu klienci płacą niższe rachunki, dla operatorów, jest to opłacalne dla operatorów, ponieważ nie muszą dotować aparatów, dzięki czemu poprawiają swoje wyniki finansowe. A to ma obecnie duże znaczenie, ponieważ drugi kwartał był kolejnym, w którym zanotowali spadek przychodów. Jednak Orange i Plus poprawiły swoją rentowność w drugim kwartale. Wpłynęła na to m.in. oferta bez telefonów. Zdaniem operatorów, na 100 klientów około 75 to odnowienia umów, więc automatycznie spadają koszty pozyskania klienta.

Prawdopodobnie pod koniec roku zwiększy się liczba zawierania nowych umów abonamentowych z nowymi telefonami, ponieważ w tym okresie zawsze jest największa sprzedaż. Nowych klientów przyciąga się za pomocą przede wszystkim nowych telefonów.