Na razie nie wiadomo, kiedy budowa ma szansę ruszyć, bo kanał jest w planach długoterminowych, tzn. że ma powstać w okresie pomiędzy 2011 a 2030 rokiem. Łączny koszt realizacji przedsięwzięcia szacuje się na ponad 13 mld zł. Planuje się, że trasa kanału miałaby prowadzić wzdłuż Wilgi przez Ludwinów, obok Zakrzówka i dalej do zakola Wisły w Pychowicach.

Program ochrony przeciwpowodziowej nie jest jeszcze gotowy, dlatego nie ma pewności, że takie rozwiązanie rzeczywiście przyczyni się do ochrony Krakowa przed wielką wodą. Prezydent miasta wysłał zapytanie w tej sprawie do właściwych resortów, ponieważ chce mieć pewność, jakie podjąć kroki.

Problemem staje się też finansowanie tej inwestycji. Jeśli nawet okaże się, że budowa jest niezbędna, zdaniem krakowskiego prezydenta, Jacka Majchrowskiego finansowanie całego projektu powinno leżeć po stronie rządu. Obecnie zapisana kwota 1,2 mld zł jest zbyt niska, bo tylko wykup gruntów pochłonie znaczną część tej kwoty.

Niepewność co do budowy kanały powoduje, że na części terenów ziemia nie może zostać wykorzystana w żadnym celu do momentu, kiedy będzie można w końcu opracować plany zagospodarowania. Do momentu, kiedy nie wyjaśni się kwestia budowy kanału nie jest to możliwe.

Innym pomysłem rządu na zabezpieczenie Małopolski przed powodzią jest budowa stopnia wodnego w Niepołomicach, na co zagwarantowano w budżecie 200 mln zł.  Wraz ze stopniem miałaby powstać elektrownia wodna, dzięki czemu można byłoby również regulować stan wody w Wiśle i spowodować, że rzeką będzie się dało pływać na odcinku od Oświęcimia do Niepołomic. Obecnie nie zawsze jest to możliwe, bo w wielu miejscach stan wody jest tak niski, że łodzie się zatrzymują.

W przyszłorocznym budżecie na usuwanie skutków powodzi w Małopolsce zapisano 17,5 mln zł.