Polska strona swoje roszczenia co do obniżenia ceny m.in. opiera na tym, że ceny dla nas są zdecydowanie wyższe niż dla innych krajów europejskich. Przykładowo Niemcy płacą aż o 1/4 mniej niż my, w Holandii cena jest niższa o 11%.

Negocjacje z Gazpromem rozpoczęły się kilka dni temu. PGNiG chce wynegocjować nawet 10% obniżkę ceny. Rosjanie jednak nie są zbytnio zainteresowani tymi rozmowami zwłaszcza, że znajdują się na zdecydowanie lepszej pozycji i niewiele mogą zyskać w stosunku do strat. Co dla nas najgorsze, to to, że Gazprom nie widzi podstaw do obniżenia ceny surowca. W takiej sytuacji nie jest wykluczone, że sprawa przeniesie się do sądu. Nad podobnymi krokami zastanawia się też Litwa, która również płaci Rosji jedne z najwyższych stawek. Możliwe, że właśnie sąd pomoże wyjść z impasu, bo jak pokazują doświadczenia innych krajów, takie rozwiązania poskutkowały, kiedy niższych cen domagał się Edison z Włoch czy SPP ze Słowacji.

Specjaliści uważają, że poza sądem istnieje inna droga do obniżenia cen za gaz. Mianowicie, Rosjanie są bardzo zainteresowani uczestnictwem w projektach energetycznych w Europie. Jeśli mieliby szanse w nich brać udział, z pewnością ich postawa negocjacyjna byłaby inna. Odpowiedzią na takie rozwiązanie może być strategia PGNiG. Chodzi o rozwój w zakresie elektroenergetyki w oparciu o gaz. Jeśli tak by się stało, Gazprom zwiększyłby eksport surowca do Polski, co byłoby dla koncernu dobrą wiadomością. Nie wyklucza się również zaproszenia Rosjan do projektów energetycznych planowanych przez PGNiG. Mówi się o budowie elektrowni czy elektrociepłowni na północnym wschodzie kraju, której moc wyniosłaby 400 MW.

O niższe ceny niebieskiego paliwa trzeba się postarać jak najszybciej, bo Gazprom zapowiada podwyżki w związku z rosnącymi cenami ropy.