Negatywne skutki wejścia w życie tzw. ustawy odległościowej odczuje nie tylko branża energetyki wiatrowej, ale cała polska gospodarka.
Fot. www.newsrm.tv
Wejście w życie ustawy o lokalizacji inwestycji w zakresie elektrowni wiatrowych, czyli tzw. ustawy odległościowej, w kształcie przyjętym przez Sejm, będzie miało fatalne skutki nie tylko dla samej branży energetyki wiatrowej, ale dla całej polskiej gospodarki – alarmują eksperci z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Według międzynarodowej firmy konsultingowej TPA Horwath, która przeanalizowała przepisy przyjęte przez posłów, brak istotnych poprawek do ustawy może oznaczać m.in. wyższy koszt całego systemu wspierania odnawialnych źródeł i utratę reputacji Polski jako miejsca bezpiecznego inwestowania. Na skutek wejścia w życie przepisów tzw. ustawy odległościowej wzrośnie też koszt produkcji energii elektrycznej, a problemy z regulowaniem bieżących zobowiązań wobec banków mogą mieć wszystkie instalacje energetyki wiatrowej. Bezpośrednim skutkiem będzie też utrata przynajmniej 4000 miejsc pracy.
Energetyka wiatrowa spotkała się ostatnio z bardzo nieprzychylnym podejściem ze strony parlamentu i rządu. Z powodów, które są dla nas niezrozumiałe i nigdy nie zostały wytłumaczone, rząd podjął decyzję o nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, a parlament zdecydował o wprowadzeniu nowej ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe. Ustawa zahamuje rozwój energetyki wiatrowej w Polsce być może na zawsze – mówi Wojciech Cetnarski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Zdecydowanie wyższe podatki
Oprócz narzuconej odgórnie sztywnej odległości wiatraków od zabudowań na poziomie dziesięciokrotności wysokości całej instalacji, przyjęta przez Sejm ustawa zakłada też radykalne zwiększenie podstawy opodatkowania elektrowni wiatrowych. Wynika to z faktu, że teraz za budowlę ma być uznawana cała instalacja, włącznie z jej mechanicznymi częściami. Żadna inna branża energetyczna nie wlicza do podstawy opodatkowania swoich turbin, generatorów czy kotłów.
Kilkukrotny wzrost podatku od nieruchomości dla elektrowni wiatrowych dość jednoznacznie wskazuje, że mamy do czynienia z dyskryminacją jednej branży. Widać to w momencie przeliczania tego podatku na jedną megawatogodzinę wyprodukowanej energii. Elektrownie węglowe płacą niewiele ponad trzy zł, a elektrociepłownie gazowe jeszcze mniej. Natomiast wiatraki już teraz płacą około 12-13 zł, a po wejściu w życie tzw. ustawy odległościowej ta opłata wzrośnie aż do około 40 zł za każdą wyprodukowaną megawatogodzinę – mówi Wojciech Sztuba, partner zarządzający TPA Horwath.
Zwiększenie opodatkowania bardzo negatywnie wpłynie na kondycję firm, których działalność opiera się przede wszystkim na energetyce wiatrowej. Raport TPA Horwath „Efekty zwiększenia obciążeń podatkowych w energetyce wiatrowej” wskazuje, że wewnętrzna stopa zwrotu z inwestycji spadnie z około 6,2 przed wprowadzeniem ustawy do około 1,5% po wejściu w życie nowych przepisów. Średnia utrata wartości przez farmy wiatrowe wyniesie niemal 15% na poziomie wartości przedsiębiorstwa i 30% na poziomie wartości kapitału własnego. Nawet optymistyczne scenariusze zakładają, że stopa zwrotu będzie na poziomie, który uczyni inwestycję całkowicie nieopłacalną. Natomiast w pesymistycznym wariancie (możliwość wystąpienia zjawiska słabszej wietrzności w danym roku), wewnętrzna stopa zwrotu inwestycji będzie na poziomie oznaczającym dla inwestorów i banków straty tak duże, że poza odwrotem od finansowania inwestycji w energetyce, można także spodziewać się uznania Polski jako miejsca najwyższego ryzyka inwestycyjnego.
Masowe zwolnienia
Dodatkową konsekwencją nowych przepisów będą nieuniknione redukcje zatrudnienia, a nawet całkowite likwidacje firm. Warto przypomnieć, że branża energetyki wiatrowej zatrudnia 8400 osób w całej Polsce. Choć redukcja miejsc pracy już się zaczęła, to według szacunków PSEW, zwolnienia mogą w ciągu roku objąć nawet 50–60% miejsc pracy w całym sektorze, co jest bezpośrednim wynikiem niepewności regulacyjnej wywołanej zmianami ustawowymi.
Sytuację pogarsza też ciągle pogłębiająca się zapaść na rynku zielonych certyfikatów. Analitycy alarmują, że około połowa ankietowanych przez TPA Horwath spółek z sektora energetyki wiatrowej może mieć problem z regulowaniem bieżących zobowiązań wobec banków jeszcze przed wejściem w życie tzw. ustawy odległościowej. Po wprowadzeniu tych przepisów odsetek tego typu spółek może wzrosnąć do około 80%, a w przypadku wystąpienia w danym roku gorszej pogody, nawet do 100%. Oznacza to, że problem z regulowaniem swoich zobowiązań mogą mieć wszystkie spółki wiatrowe.
Analiza TPA Horwath jednoznacznie wskazuje, że tak ogromne i niespotykane nigdzie na świecie zwiększenie obciążeń podatkowych tylko dla jednej branży, bardzo negatywnie wpłynie na rentowność inwestycji. Średni koszt produkcji energii elektrycznej przez farmy wiatrowe może wzrosnąć nawet o około 30–40 zł za megawatogodzinę co ostatecznie podniesie koszt wspierania OZE przez konsumentów. W efekcie zablokowany zostanie rozwój najtańszego źródła energii, co odbije się na kondycji i konkurencyjności całej polskiej gospodarki. Mamy nadzieję, że senatorowie w sposób odpowiedzialny i obiektywny ocenią skutki wprowadzania ustawy w obecnej formie i wprowadzą niezbędne poprawki – mówi Wojciech Cetnarski.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.