Z każdym rokiem rosną ustawowe poziomy segregacji odpadów, które muszą być spełnione we wszystkich gminach – wyjaśnia prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic. W tym roku współczynnik ten ma wynieść 30%, w przyszłym już 40%, a w 2020 r. aż 50%. Gdy te wymogi nie zostaną spełnione, miasto będzie musiało płacić wysokie kary – 77 tys. zł za każdy brakujący 1%. W 2016 r. w Rudzie Śląskiej segregowanych było 19% odpadów. Gdyby trzymać się tej wartości, to już w tym roku będziemy musieli zapłacić blisko 850 tys. zł. kary. Dlatego nie możemy siedzieć z założonymi rękami i różnymi sposobami będziemy edukować i wpływać na mieszkańców, by segregowali śmieci – dodaje.

Największy problem z segregacją śmieci, nie tylko w Rudzie Śląskiej, dotyczy mieszkańców budynków wielorodzinnych. Dlatego to właśnie tam, na wybranych osiedlach miasta, przeprowadzona zostanie akcja. Każde gospodarstwo domowe otrzyma 30 szt. worków miesięcznie. Trafiać do nich mają wyłącznie odpady zmieszane. Jeśli podczas kontroli (poddane zostaną jej losowo wybrane worki) okaże się, że w worku są odpady segregowane (np. papier, szkło, tworzywa sztuczne czy leki), miasto może (choć nie musi) naliczyć mieszkańcom wyższą stawkę opłaty śmieciowej. Aktualnie wynosi ona 14,50 zł, po podwyższeniu to aż 29 zł od osoby.

Cały projekt ruszy 1 lutego, a zakończy się 31 lipca br.

Miasto planuje także wybudować spalarnię odpadów. Ekologiczne Centrum Odzysku Energii w Rudzie Śląskiej miałoby powstać w pobliżu Drogowej Trasy Średnicowej (DTŚ). W ub.r. zastępca prezydent miasta wydał decyzję środowiskową precyzującą szczegóły budowy, jednak została ona uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Powodem były protesty członków stowarzyszeń "Rudzianie Razem" i "Towarzystwo na Rzecz Ziemi", którzy uważają, że inwestycja będzie miała negatywny wpływ na mieszkańcow. Chodzi przede wszystkim o poziom hałasu i stężenie zanieczyszczeń. Dokumentacja dotycząca przedsięwzięcia ma być dokładnie przeanalizowana i poprawiona.

Przeczytaj także: Największe spalarnie odpadów w Polsce