Zgodnie z podpisanym przez sekretarza energii USA Ricka Perry’ego dokumentem, do państw, które nie posiadają umów o wolnym handlu z USA, z teksańskiego terminalu będzie można eksportować około 54 mln m³ gazu ziemnego dziennie. Decyzja ta dotyczy zarówno rynków europejskich, jak i azjatyckich i innych, funkcjonujących na całym świecie.

Kolejne zezwolenie rządu USA dla terminalu eksportowego LNG oznacza, że amerykańscy eksporterzy, a wśród nich partnerzy handlowi PGNiG, będą umacniać swoją pozycję konkurencyjną na globalnym rynku LNG. USA są już dostawcą skroplonego gazu do Europy z bardzo szybko rosnącym udziałem w rynku wynoszącym po I kwartale 2019 r. 13,5% całkowitego importu LNG. Dywersyfikacja źródeł i kierunków dostaw gazu sprzyja konkurencji i jest potrzebna Europie – podaje PGNiG.

Kontrakt pomiędzy PGNiG a Port Arthur LNG (Grupa Sempra) został zawarty w ub.r. Umowa długoterminowa obejmuje zakup przez polską spółkę, w formule Free-on-Board (FOB), 2 mln ton LNG rocznie, co daje około 2,7 mld m³ po regazyfikacji. W samych Stanach Zjednoczonych PGNiG wiążą także inne kontrakty długoterminowe – z firmami Cheniere (dwa terminale, dostawy do Polski od 2018 r.) oraz Venture Global Calcasieu Pass (dostawy od 2022 r.) i Venture Global Plaquemines LNG (2023 r.).

Terminal Port Arthur będzie składać się z dwóch ciągów skraplających, trzech zbiorników lądowych na LNG i niezbędnej infrastruktury towarzyszącej. Roczny wolumen skroplonego gazu ziemnego oszacowano na 13,5 mln ton.

Przeczytaj także: USA: jest zgoda na budowę LNG Port Arthur