Rozpoczęło się wyburzanie nieczynnego komina znajdującego się w Elektrowni Łagisza. To ciąg dalszy działań likwidacyjnych obiektów wyłączonych z eksploatacji na stałe. Po ich usunięciu zostanie przywrócony pierwotny charakter terenu elektrowni.
Wyburzanie komina. Fot. Tauron
- W Elektrowni Łagisza wyburzany jest komin o pierwotnej wysokości 160 m
- Konstrukcję wzniesiono na przełomie lat 50. i 60. XX w.
- Na trzon komina wciągnięto zestaw do burzenia o masie 25 ton
Komin już niepotrzebny
Wysoki na 160 m komin został wzniesiony na przełomie lat 50. i 60. XX w. Obiekt służył do odprowadzania spalin z dwóch kotłów bloków 120 MW i dwóch ciepłowniczych kotłów wodnych. Po wyłączeniu tych jednostek z użytkowania podjęto decyzję o likwidacji towarzyszącej im infrastruktury. Już wcześniej wyburzono, metodą strzałową, chłodnie kominowe.
Fot. Tauron
W przypadku komina zastosowano zupełnie inne sposoby – metody pirotechniczne zostały wykluczone ze względu na bliskość innych obiektów w promieniu 160 m od budowli i bezpieczeństwo pracy samej elektrowni.
Ekonomia i środowisko
Decyzja o konieczności likwidacji komina wynika nie tylko z czystej ekonomii, mającej na względzie optymalizację kosztów, ale także z chęci przywrócenia funkcjonalności terenu. Nie bez znaczenia jest też bezpieczeństwo pracowników i całej infrastruktury elektrowni, gdyż stan techniczny komina mógłby zacząć stwarzać sytuację zagrożenia – powiedział Wojciech Przepadło, wiceprezes spółki Tauron Wytwarzanie.
Przygotowania do operacji
Wykonawca na plac budowy wszedł w pierwszej połowie maja. Przed rozpoczęciem wyburzania przeprowadzono szereg prac przygotowawczych. Dlatego całe zadanie podzielono na kilka etapów. Ostatnim będzie wysprzątanie obszaru po demontażu niepotrzebnego komina.
Fot. Tauron
Podczas już zrealizowanego, pierwszego etapu robót wyburzono budowle warsztatowo-magazynowe, przylegające do komina. Dzięki ich usunięciu uzyskano na bezpośredni dostęp do kanałów spalin. Te „odpięto” na wysokości kilkunastu metrów.
Zestaw do burzenia
Kolejną fazą przygotowań była zabudowa windy towarowo-osobowej na zewnątrz komina, która służy do transportu ludzi, narzędzi i sprzętu oraz stworzenie galerii roboczo-ochronnej, a także platformy roboczej wewnątrz budowli, na której została umieszczona koparka burząca. Taki zestaw o masie około 25 ton został wciągnięty na trzon komina przy pomocy zainstalowanych wcześniej trzech siłowników hydraulicznych i lin stalowych – informuje spółka.
Sukcesywne skracanie budowli
Na początku lipca, po zakończeniu prac przygotowawczych, rozpoczęto wyburzanie komina za pomocą koparki burzącej. Podczas tych operacji (także wcześniejszych) najważniejsze znaczenie miały warunki pogodowe – by takie działania się powiodły, konieczna jest dobra widoczność, brak opadów i porywistych wiatrów. Do tej pory usunięto już około 22 m konstrukcji, zatem komin skrócił się do 138 m wysokości.
Pozostałości do utylizacji
Gruz powstały w procesie wyburzania zrzucany jest do wewnątrz komina, skąd sukcesywnie jest odbierany i wywożony na tymczasowe składowisko, a następnie transportowany do utylizacji. Szacuje się, że z wyburzanego właśnie obiektu powstanie około 4 tys. m3 gruzu ważącego około 10 tys. ton. Licząc średnią ładowność samochodu ciężarowego rzędu 20 t, do wywozu gruzu żelbetowego z terenu elektrowni potrzebnych będzie około pięciuset transportów – czytamy w komunikacie.
Przeczytaj także: Elektrownia Turów: budowa bloku z opóźnieniem? Jest wniosek
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.