Początkowo Henry był huraganem, jednak przesuwając się w głąb lądu w niedzielę po południu wyraźnie osłabł i zamienił się w burzę tropikalną, osiągając prędkość wiatru na poziomie około 65 km/godz. (w przypadku huraganu jest to minimum 120,7 km/godz.). Mimo to w wielu regionach utrzymują się porywisty wiatr i ulewy.

Lokalne władze wzywały ludzi do opuszczenia plażowych miasteczek, ponieważ fale sztormowe wciąż zagrażają wschodniej części Long Island i południowej Nowej Anglii. (…) W niedzielę na obszarze New Jersey do Maine 140 tys. klientów zakładów energetycznych pozostawało bez prądu, choć niektórym przywrócono dostawy – podał dziennik „New York Times”.

Odwołano setki lotów, zatrzymany został transport kolejowy na Long Island i w południowej Anglii, w stanach Nowy Jork i New Jersey zalanych jest wiele dróg, a strażacy wielokrotnie musieli wyciągać pasażerów pojazdów osobowych, które utknęły w zalanych autach.

Prezydent Joe Biden zatwierdził deklaracje o stanie wyjątkowym w Rhode Island, Connecticut i Nowym Jorku.

Przeczytaj także: Katastrofalne pożary i powodzie na świecie