Wpływ miast na zmiany klimatu jest tematem debat na całym świecie od lat. Dziś nikt nie ma już jednak złudzeń, że jest on negatywny i będzie się pogłębiał. Miasta globalnie odpowiadają za 60–70 % zużycia energii oraz 75% emisji związków węgla, co nie powinno dziwić, ponieważ mieszka w nich większość ludności świata. Tylko w Europie to dziś ponad 74% populacji, w Polsce ponad 60%.

Miasta są jednak także obszarami wyjątkowo wrażliwymi na konsekwencje zmian klimatu. Wpływ na to mają nie tylko zagęszczenie ludności, infrastruktury czy inwestycji, ale także coraz częściej powtarzające się ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak fale upałów, deszcze nawalne, gwałtowne burze i silne wiatry. Są one zagrożeniem dla życia i zdrowia ludzi oraz generują nierzadko gigantyczne straty materialne.

Szacuje się, że wzrost częstości występowania fal upałów w Warszawie spowoduje znaczący wzrost śmiertelności, zwłaszcza w drugiej połowie obecnego stulecia. Biorąc pod uwagę średnie ryzyko zgonu, wzrost śmiertelności w latach 2011–2040 wyniesie około 36% ogólnej liczby zgonów dziennych (w trakcie fali upału), a po 2040 r., ze względu na sześciokrotne zwiększenie liczby pięciodniowych fal upałów, śmiertelność wzrośnie nawet ponad 225% w odniesieniu do sytuacji obecnej. Na trendy te należy patrzeć w kontekście starzejących się społeczności, a tym samym wzrostu wrażliwości mieszkańców miast na negatywne skutki zmiany klimatu. Dodatkowo, zwiększenie dyskomfortu termicznego prawdopodobnie spowoduje wzrost liczby urządzeń klimatyzacyjnych w gospodarstwach domowych i budynkach publicznych, a tym samym zwiększenie zużycia energii i dodatkową emisję ciepła antropogenicznego – prognozują eksperci.

Zdaniem naukowców, negatywne skutki upałów potęgują miejskie wyspy ciepła – obszary z uszczelnioną powierzchnią, ubogie w zieleń, z niedostatecznie rozwiniętym systemem kanalizacji. Dlatego wśród rekomendowanych działań są te dotyczące rozwijania zielono-niebieskiej infrastruktury, stosowania standardów zabudowy i infrastruktury odpornej na zagrożenia czy też opracowanie planów zarządzania kryzysowego, np. w obszarze spływów burzowych. Istotne jest też kompleksowe zarządzanie energią (oszczędzanie) oraz mobilnością (strefy bez samochodów, promowanie transportu pieszego i rowerowego).

Zaakcentowano także wdrażanie podejścia zlewniowego w planowaniu przestrzennym. Chodzi o mapowanie powodzi miejskich i przeciwdziałanie im „u źródła”, tj. zagospodarowanie wody w miejscu wystąpienia opadu z wykorzystaniem infrastruktury technicznej (szarej) i naturalnej (zielono-niebieskiej).

Przeczytaj także: Proces ocieplania klimatu będzie trwał, ale mamy możliwość wpływu na jego przebieg [wywiad]