Wody Polskie zwróciły uwagę na fakt, że już od końca 2020 r. w całej Polsce notowane były lokalne podtopienia. Na dużą skalę miały one miejsce wiosną i latem tego roku, gdy przez kraj przechodziły nawałnice i deszcze nawalne. Jednocześnie w niektórych regionach, choćby w północno-zachodniej części Polski, utrzymywała się susza, a stan wody w wielu rzekach był niepokojąco niski. Ich zlewnie były szczególnie wrażliwe na roztopy oraz nowy opad. Najwięcej wezbrań i sytuacji powodziowych odnotowano w dwóch miesiącach 2021 r. – lutym i sierpniu. Ostatecznie, rok hydrologiczny zamknął bilans wodny korzystnie w obszarze dorzecza Wisły oraz niekorzystnie dla dorzecza środkowej i dolnej Odry oraz rzek Przymorza, zlewni Warty, Noteci na północy kraju.

Przedstawiono również prognozę długoterminową na zimę 2021/22. Wynika z niej, że opady atmosferyczne będą prawdopodobnie powyżej normy wieloletniej lub w normie. To dobra wiadomość w kontekście zasobów wodnych kraju, które wymagają odbudowy. W tym roku deficyty opadów, których doświadczyły niektóre regiony (np. województwa zachodniopomorskie, pomorskie i wielkopolskie) skutkowały suszą hydrogeologiczną w pierwszym poziomie wodonośnym. Przełożyło się to na problemy z eksploatacją płytkich ujęć wód podziemnych, także prywatnych studni gospodarskich. Odbudowa zasobów pozwoli ochronić także większe ujęcia – komunalne i przemysłowe. Wody Polskie przypominają jednak, że bez względu na prognozy, sytuacja hydrologiczna wskazuje, że konieczne są inwestycje zwiększające możliwość retencji, co wpływa korzystnie na bilans wodny.

Przeczytaj także: Proces ocieplania klimatu będzie trwał, ale mamy możliwość wpływu na jego przebieg [wywiad]