Rzeszowskie MPWiK wodę pobiera z Wisłoka. To górska rzeka, niosąca ze sobą wiele różnych zanieczyszczeń, które spływają z gór, pól, łąk. Sita ssawne służą m.in. do zatrzymywania większych zanieczyszczeń, które mogłyby przedostać się lub zablokować dopływ wody do zakładu uzdatniania. Wspomniane prace powierzono pięciu nurkom (kiedy jest prowadzili, temperatura powietrza wynosiła -4 st. C, a wody była o około osiem stopni wyższa). Zadanie polegało na przeglądzie sit, a potem doszczelnieniu miejsc ich połączenia z betonowym murem ujęcia wody.

Wykonywano je w taki sposób, że kiedy jeden płetwonurek schodził pod wodę, pozostali zajmowali się jego asekuracją, a także dostarczaniem powietrza czy narzędzi i materiałów. Pod samą wodą, po 40 min, pracowano na zmianę, a do komunikacji wykorzystywana była łączność radiowa. Przeprowadzenie wszystkich czynności zajęło dwa dni.

Opisywane roboty były elementem gruntownego przeglądu sit, natomiast ich stan jest też kontrolowany każdego dnia. Operacja odbywa się, w zależności od mętności wody, co około dwie godziny. Polega na uderzeniu w sita od wewnątrz sprężonym powietrzem, odrzucającym od sit zanieczyszczenia, które do nich przywarły – mówi kierownik zakładu uzdatniania Kazimierz Przerwanek. Dodaje, że sita zapobiegają także dostawaniu się do systemu uzdatniania wody drobnych zwierząt oraz narybku, który by tam zginął.

Przeczytaj także: Ścieki z Płocka trafią do Orlenu, a nie do Wisły