• Do 2034 r. powstanie 14,2 GW nowych mocy, głównie z morskiej energetyki wiatrowej
  • W tym czasie wycofane zostaną jednostki o mocy 18,8 GW
  • Nowe źródła będą niestabilne i ograniczą moc dyspozycyjną o 10,6 GW

Ujemne saldo

Przeanalizowano dane od 63 podmiotów zobowiązanych do ich przedłożenia regulatorowi. Informacje dotyczą planów inwestycji w latach 2020–2034. W badanym okresie do użytku ma zostać oddanych ponad 14,2 GW nowych mocy – najwięcej z morskiej energetyki wiatrowej (34% – 4,8 GW), gazu ziemnego (31% – 4,4 GW) i fotowoltaiki (19% – 2,8 GW). W tym samym czasie z eksploatacji zostaną wycofane jednostki wytwórcze o łącznej mocy 18,8 GW. To głównie elektrownie zasilane węglem kamiennym (12,8 GW) oraz brunatnym (5,3 GW).


Moc zainstalowana to nie wszystko

Jednak precyzyjne ustalenie, jak nowe moce w różnych technologiach w wpływają na stabilność KSE, wymaga zastosowania tzw. korekcyjnego współczynnika dyspozycyjności (KWD). Pokazuje on jaki wkład mają stosowane rozwiązania. Przykładowo, dla elektrowni słonecznych wynosi on 2%, dla lądowych turbin wiatrowych 14%, a dla wodnych elektrowni szczytowo-pompowych 99%. Oznacza to, że z uwagi na zmienność i nieprzewidywalność warunków pogodowych, technologie oparte na źródłach odnawialnych nie mogą być porównywane z konwencjonalnymi pod kątem ich wpływu na stabilność działania systemu – informuje URE.

Spada moc dyspozycyjna

Dane wykazują, że mimo stałego wzrostu mocy zainstalowanej w systemie spowodowanej szybkim wzrostem odnawialnych źródeł energii (OZE), spada moc dyspozycyjna. Dlatego konieczne jest wprowadzenie nowych rozwiązań rynkowych zabezpieczających stabilność pracy KSE.

W 2034 r. potencjał wytwórczy badanych podmiotów będzie o 11% niższy niż w 2020 r. (spadnie o 4,6 GW). Istotne jest też to, że plany inwestycyjne zakładają zwiększenie udziału źródeł niesterowalnych (fotowoltaika, farmy wiatrowe) przy spadku sterowalnych i wysokodyspozycyjnych. Uwzględniając KWD moc dyspozycyjna może się zmniejszyć nawet o 31% (mniej o 10,6 GW).

Konieczna cyfryzacja sieci elektroenegtycznych

Przełoży się to na sposób i koszt bilansowania systemu przez operatora systemu przesyłowego. Nowa struktura źródeł w systemie wymusi wprowadzenie nowych lub ewolucję istniejących rozwiązań rynkowych dla zabezpieczenia pracy systemu, takich jak elastyczne zarządzanie popytem czy magazyny energii – komentuje Rafał Gawin, Prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Konieczna jest zatem nie tylko zwykła modernizacja obecnej infrastruktury sieciowej, ale też „cyfryzacja sieci” oparta o technologie akwizycji i analizy olbrzymiej ilości danych na temat funkcjonowania systemu, zapewnienie powszechnego dostępu do tych informacji, a także opracowanie kompleksowych systemów IT wspierających analizę, predykcję i optymalizację lokalnych obszarów sieci, wraz z ofertą usług elastyczności dla wszystkich jej użytkowników na danym obszarze. W tym kontekście niezwykle istotne staje się odpowiednie zarządzanie energią, co stanowi kolejny krok w rozwoju energetyki OZE – dodaje.

Inwestycje bez gwarancji finansowania

Choć zbadano tylko część działających w Polsce koncesjonowanych producentów energii, to mają oni około 86% zdolności wytwórczych i generują 90% krajowej energii elektrycznej. Wnioski z analizy potwierdzają obserwowane trendy w sektorze energetycznym.

Wartość programów inwestycyjnych do 2034 r. wynosi 76 mld zł. 60% tej kwoty zostanie przeznaczone na morskie farmy wiatrowe, a około 15% na źródła gazowe. Żadne z planowanych na 9 GW inwestycji nie mają zapewnionego finansowania, w związku z tym nie wiadomo, w jakiej skali zostaną zrealizowane. Przyczyny zamykania źródeł wytwórczych to, jak informuje URE, brak wsparcia mechanizmów mocowych oraz brak efektywności ekonomicznej dla 8,2 GW mocy osiągalnej. Oznacza to, że będą wycofywane nie ze względu na stan techniczny, ale z powodów ekonomicznych – niemożności pokrywania kosztów ich działania.

Przeczytaj także: Rusza budowa podmorskiego kabla między Polską a Litwą