Woda, która rozlała się po otwarciu przepustów zalała obszar, na którym mieszka około 25 tys. osób. W niektórych miejscach woda ma głębokość 7 m. Amerykanie zdecydowali, że w wypadku i tak nieuchronnej powodzi łatwiej będzie pomóc ludziom z zalanych terenów rolniczych regionu Cajun w Luizjanie, niż narażać na niebezpieczeństwo Nowy Orlean czy rafinerie.

Tamy z przepustami na Missisipi powstały ponad 80 lat temu, po potężnej powodzi z 1927 r.