Polska ratyfikowała konwencję AGN, więc nasze drogi śródlądowe stały się częścią europejskich szlaków wodnych i teraz, by mogły być wykorzystywane do transportu, koniecznych jest wiele inwestycji. Przy tej okazji odżywa dyskusja, czy regulowanie rzek wpływa na poziom bezpieczeństwa powodziowego.

- Jest pewna tradycja myślenia o rzekach. Na ulicy niemal każdy na pytanie „dlaczego są powodzie?” ,odpowie tak: „bo rzeki są nieuregulowane”. A w rzeczywistości jest dokładnie na odwrót - mówi dr Przemysław Nawrocki, ekspert organizacji WWF (World Wide Fund for Nature), dodając: - Ta XIX-wieczna wiara w to, że rzeki da się przerobić w proste rynienki, które będą szybko odprowadzały wodę - mniejsze do większych, większe do jeszcze większych, a największe do morza, nigdzie się nie sprawdziła. Nie udało się w ten sposób wyeliminować powodzi, a wręcz przeciwnie – zagrożenie powodzią wzrosło, a jednocześnie bardzo poważnie zdegradowano ekosystemy rzek i ich dolin.

Nawrocki tłumaczy, że w rzece o naturalnym przebiegu koryta i w naturalnej dolinie po prostu mieści się więcej wody, wolniej ona spływa, nie dochodzi do gwałtownych kumulacji fal powodziowych, uruchamiają się procesy samooczyszczania się wody.

Przypomina, że na początku lutego ukazały się sprawozdania Komisji Europejskiej dotyczące wdrażania polityki ochrony środowiska w krajach unijnych. Za najważniejsze wyzwanie, z którym Polska powinna się zmierzyć, Komisja uznała „poprawę wdrażania ramowej dyrektywy wodnej, w szczególności w zakresie zarządzania zasobami wodnymi i strategicznego planowania projektów dotyczących żeglugi, hydroenergetyki, ochrony przeciwpowodziowej i wszelkich innych rodzajów działalności gospodarczej, które mogą mieć istotne negatywne skutki dla środowiska wodnego”.

- Czyli chodzi o te różne anachroniczne pomysły, jak nieuzasadnione regulacje rzek, zbiorniki wielofunkcyjne itd. Komisja jako rozwiązanie wskazuje budowę zielonej infrastruktury. Czyli to, co dzięki WWF udało się dotychczas w Polsce zrobić tylko w jednym miejscu: odsunięcie obwałowań Odry w rejonie Domaszkowa i Tarchalic w gminie Wołów, zrealizowane przez Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. To jest właśnie istota nowoczesnego podejścia. Nie dalsza regulacja rzek, tylko wszędzie tam, gdzie to możliwe, współpraca z naturalnymi procesami hydromorfologicznymi, renaturyzacja rzek, zwiększanie przestrzeni dla rzeki. Dzięki temu zyskuje człowiek oraz przyroda rzek i dolin rzecznych, które w skali całego świata są najbardziej zagrożonymi ekosystemami - wyjaśnia Nawrocki.

Przeczytaj także: Będą kolejne pieniądze na stopień wodny Malczyce