Pogłębianie Wisły odbywa się m.in. w okolicy miejscowości Pieńki Ośnickie, powyżej Płocka, na zlecenie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) w Warszawie. Tam planowane wydobycie osadu z dna rzeki ma wynieść 100-110 m3.

Dlaczego takie działania są konieczne?

Wydobycie osadu z dna rzeki przede wszystkim wpływa pozytywnie na bezpieczeństwo: usprawnia przepływ wód, ryzyko powstania zatoru lodowego znacznie się zmniejsza, a warunki żeglugowe stają się lepsze.

Koszt przeprowadzanych prac to prawie 900 tys. zł. Realizacja projektu ma zakończyć się 1 grudnia.

Pogłębianie koryta Wisły odbywa się także w rejonie miejscowości Nowy Duninów, poniżej Płocka, gdzie z kolei zakładane wydobycie urobku z dna rzeki to 15-20 tys. m3 - tym razem nie powierzono prac wykonawcy z zewnątrz, a prowadzone są one własnymi siłami RZGW.

Jakie istnieją zagrożenia?

Według szacunków ilość osadu spływającego każdego roku z górnego biegu Wisły w rejon Płocka i Zbiornika Włocławskiego (największego polskiego sztucznego akwenu) to około 1,5 mln m3. Przez to dno rzeki się wypiętrza, co przy wezbraniach zwiększa zagrożenie powodziowe.

To nie pierwsza taka akcja - pogłębianie Wisły w rejonie Zbiornika Włocławskiego i powyżej niego przeprowadzane jest od powodzi w lutym 1982 r., kiedy właśnie w wyniku zatoru lodowego na rzece zalana została lewobrzeżna część Płocka - Radziwie oraz kilka okolicznych miejscowości. Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej uznaje tę katastrofę za największą i jednocześnie najgroźniejszą powodzią zatorową w Polsce w XX wieku. Zalanych zostało wtedy około 10 tys. ha gruntów i ponad 5 tys. budynków. Ewakuowano około 14 tys. ludzi i 12 tys. sztuk zwierząt.

Zarzucono systematyczne udrażnianie koryta środkowego biegu Wisły w latach 90. XX w., jednak musiano je wznowić po powodzi w 2010 r. Od tego czasu pogłębiania rzeki domagają się stale mieszkańcy tych terenów.

Przeczytaj także: Wiemy, w którym miejscu przekopią Mierzeję Wiślaną