Rozbudowa systemu rurociągów paliwowych w Polsce

Jak powiedział we wstępnie Robert Osikowicz, w Polsce występują dwie grupy inwestorów, które mogą budować rurociągi paliwowe: po stronie gazu jest to głównie Gaz-System, chociaż niektóre oddziały Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa również prowadzą tego typu prace; po stronie ropy naftowej i paliw gotowych – Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych PERN Przyjaźń, Lotos czy PKN Orlen.

Rozbudowa systemu gazowego w Polsce to szczególnie istotny element strategicznego bezpieczeństwa energetycznego, które w naszym kraju ma być osiągnięte dzięki trzem podstawowym składowym: budowa terminalu LNG w Świnoujściu, budowa i rozbudowa istniejących magazynów gazu ziemnego, a także budowa gazociągów przesyłowych, które ten system mają spinać.

W 2009 r. podpisana została ustawa, która pozwala inwestorom gazowym przyspieszyć procedury i proces budowy tego typu instalacji. W oparciu o tzw. specustawę prowadzone są prace związane z budową gazoportu i stworzeniem infrastruktury gazowej o dużej przepustowości. Obecnie kończą się prace legislacyjne związane z doprecyzowaniem zapisów nad kolejną odsłoną tej specustawy, która pozwoli zapisać w niej nowe rurociągi, mające powstać w Polsce Centralnej i Południowej. Będą one budowane przynajmniej przez następne dziesięć lat.

Przekroczenia HDD w ramach rozbudowy systemu gazociągów

Prace wiertnicze dla budowy gazociągów wysokiego ciśnienia prowadzone są w Polsce na bezprecedensową skalę od 2012 r. W ramach tych działań wykonano 5 instalacji, których długość przekracza 1000 m.

Jedno z przekroczeń HDD wykonano dla rurociągu stalowego o średnicy zewnętrznej 813 mm pod rzeką Dziwną na odcinku pomiędzy Świnoujściem a Szczecinem. Pozostałe 45 przekroczeń dotyczy rurociągów DN700. Najwięcej instalacji HDD zaprojektowano dla odcinka Rembelszczyzna – Gustorzyn, następnie pomiędzy Szczecinem i Gdańskiem, Szczecinem i Lwówkiem oraz węzłami gazowniczymi Gustorzyn i Odolanów. Roboty zostały zrealizowane przez sześciu krajowych wykonawców (Nawitel, Hoster, PPI Chrobok, Atma, Albrehta, Techpol). Najwięcej przekroczeń wykonała spółka Nawitel z Wrocławia (21 instalacji). Zamawiającym była spółka Gaz-System S.A.

Zdecydowana poprawa na polskim rynku wiertniczym

Dzięki tym inwestycjom polskie spółki mogły zrealizować wiele interesujących i często skomplikowanych projektów, mogły wdrożyć i przećwiczyć nowe procedury wiertnicze, usprawnić metody zarządzania, zmierzyć się z przedsięwzięciami zdecydowanie bardziej wymagającymi niż te, z którymi miały dotychczas do czynienia. Niewątpliwie wpłynęły one też pozytywnie na potencjał wykonawczy spółek. Firmy zakupiły sprzęt wiertniczy o wyższych potencjalnie osiągach, sprzęt płuczkowy, zaawansowane systemy nawigacji i nowoczesne narzędzia wgłębne. Dzięki tym działaniom, ich poziom techniczny zdecydowanie się poprawił. W niektórych firmach wyszkolenie zespołów wiertniczych jest na wysokim poziomie i nie odbiega znacząco od standardów europejskich.  

Z jakimi problemami mierzy się branża wiertnicza?

Jak powiedział Michał Bogucki, w Polsce pojawiła się zupełnie nowa dla części firm projektowych wiedza odnośnie do wykonywania przekroczeń metodami bezwykopowymi. Teraz tę wiedzę można wykorzystywać w praktyce i na własnym gruncie. Cały czas pojawiają się jednak nowe problemy i nie zawsze można je wyeliminować ze względu na brak procedur, wytycznych, niedoskonałość prawa itp. Jednym z najczęściej przywoływanych problemów jest niedostateczne rozpoznanie geologiczne. Według Boguckiego koszt badań geologicznych w porównaniu do kosztów projektu wykonawczego jest niewspółmierny. Tak jak na Zachodzie, powinno dążyć się do tego, żeby koszty badań geologicznych były pokrywane przez zamawiającego usługę inwestora.

Jorn Stoelinga potwierdził, że badania geologiczne stanowią bardzo istotny element w każdym projekcie HDD. W Holandii czy innych krajach zachodnich firmy wiertnicze w znacznej mierze bazują na zaleceniach DCA (Drilling Contractors Association), posiadają też wytyczne własne. Bezsprzecznie badania geologiczne powinny być robione i to bardzo dokładnie. Dają one możliwość uniknięcia poważnych komplikacji.  W kontekście budżetu całego projektu, ryzyka wystąpienia zdarzeń negatywnych i kosztów usuwania ich skutków,  koszty dokładnego rozpoznania geologicznego nie są aż tak wysokie. Dla firmy Visser & Smit Hanab bv podstawowym problemem nie są kwestie proceduralne, projektowe czy administracyjne. Problematyczny bywa natomiast często zbyt napięty harmonogram działań zawarty w kontrakcie.

Kto powinien brać na siebie ryzyko skomplikowanego projektu wiertniczego?

Zdaniem Michała Boguckiego rozdział ryzyka na strony zaangażowane w realizację projektu jest trudną sprawą. Powinno się to odbywać przede wszystkim na zasadzie współpracy. Zrealizowane już projekty były naturalnym poligonem do rozwiązywania problemów technicznych. Zdiagnozowane problemy projektowe i wykonawcze otworzyły strony na konieczne konsultacje. Jest to bardzo istotne dla uniknięcia podobnych błędów w przyszłości.

Zauważa on, że materiał projektowy i ten dotyczący badań geologicznych powinien być przygotowany i analizowany przez projektanta w porozumieniu ze spółką wiertniczą. Należy też przy tym stosować wytyczne DCA. Kwestie formalno-prawne powinny leżeć po stronie projektanta, ale w takiej wersji, jaka jest uzgodniona i możliwa do zrealizowania przez wykonawcę. Jeśli nie ma możliwości współpracy z wykonawcą (bo np. inwestor nie wyraża na to zgody), wówczas projekt powinien być „elastyczny”, tzn. przy jego opracowywaniu powinno się stosować pewne rozwiązania, które umożliwiają modyfikację projektu przez wykonawcę, by było mu go łatwiej zrealizować.

Maciej Marszałek, wypowiadający się z pozycji wykonawcy, stwierdził, że chciałby otrzymać do realizacji gotowy projekt, łącznie z wiarygodnymi badaniami geologicznymi. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że badania bardzo często nie pokrywają się z rzeczywistością. Ryzyko wykonawcy powinno się ograniczać tylko do tego, co do niego należy, czyli wykonania prac wiertniczych. Oczywiście, dopuszczalne są drobne modyfikacje w projekcie. Nie powinno być jednak tak, że wykonawca musi od początku wykonać projekt i zrealizować go, biorąc na siebie 100% ryzyka. Firmy projektowe i konsultingowe powinny przygotować projekt, na co powinny mieć stosowne fundusze. Skoro więc badania geologiczne stanowią tak znaczną część kosztów, winien je pokryć inwestor. Wykonawca nie powinien ponosić odpowiedzialności i ryzyka w odniesieniu do nierzetelnie opracowanego projektu i badań geotechnicznych.

W firmie Hoster, według Tomasza Siarczyńskiego, największym problemem była współpraca z projektantem. W momencie, kiedy pojawiał się problem, wykonawca stawał przed dylematem, czy ponosić koszty nowych wierceń, projektować trajektorię wiercenia od nowa i podejmować decyzje, których nie powinien podejmować i które są po stronie biura projektowego.

Należy zatem wypracować w Polsce system na wzór tego, jaki obowiązuje w Europie, gdzie większość firm działa w oparciu o wytyczne DCA, które dają propozycje rozwiązań licznych problemów. Wielu projektantów rzeczywiście podejmuje rozmowy z wykonawcami w celu rozwiązania trudnych kwestii, jednak brakuje systemu sprawnego działania, prawidłowych wytycznych, sprawdzonych procedur itp. Projektanci zasięgają wiedzy u firm wiertniczych celem znalezienia dobrych rozwiązań, jednak każda firma działa też wg własnych wytycznych, które nie zawsze wpisują się w jakiś klarowny szablon. Właśnie nad wspólnym określeniem procedur powinni pracować inwestorzy, projektanci i firmy wykonawcze. Obecnie największa odpowiedzialność spada na firmy wykonawcze, natomiast pewnych zdarzeń można byłoby niejednokrotnie uniknąć, gdyby projekt został prawidłowo przygotowany w oparciu o jasne dla wszystkich i spełniające swoją rolę procedury.

Jorn Stoelinga zgodził się w przedmówcami. Potwierdził, że w krajach zachodnich tego typu działania odbywają się w oparciu o zapisane i respektowane przez rynek standardy, co znacznie ułatwia pracę firmom wykonawczym. Zauważa poważny problem, spowodowany brakiem odpowiednich procedur, z jakim zmagają się wykonawcy w Polsce. Jego zdaniem zdecydowanie większa odpowiedzialność powinna spoczywać na inwestorach. W polskich warunkach klient przerzuca większość ryzyk na wykonawcę i na biuro projektowe, natomiast w Holandii i w wielu krajach zachodnich, w których spółka Visser & Smit Hanab działa, wygląda to zupełnie inaczej. Tam firma wiertnicza odpowiada m.in. za jakość sprzętu, dobór technologii, a inwestor bierze na siebie odpowiedzialność za wszystko, za co powinien. Czasami jednak tam też dochodzi do sporów o to, na kim i które obowiązki spoczywają.

Czy w Polsce możliwa jest budowa gazociągów w trybie „zaprojektuj i zbuduj”?

Zdaniem Marszałka z firmy Nawitel obecnie przeprowadzenie takiej procedury nie jest w Polsce możliwe. Siarczyński natomiast chciałby, by takie rozwiązanie mogło funkcjonować. Wówczas powstałaby możliwość odpowiedniego przygotowania się do realizacji projektu i jego prawidłowej wyceny, z czym zgodził się również rozmówca z Holandii.

Polski rynek wiertniczy potrzebuje jasnych wytycznych i procedur postępowania

Mimo zaproszenia, w niniejszym panelu dyskusyjnym nie wziął udziału przedstawiciel inwestora odpowiedzialnego za rozbudowę systemu gazowego w Polsce – spółki Gaz-System. Z pewnością należy jednak w gronie inwestorów, projektantów i wykonawców poruszyć temat wspólnego  podjęcia działań w celu wypracowania procedur wiążących wszystkie strony uczestniczące w procesie inwestycyjnym. Istnieje pilna potrzeba stworzenia czytelnych wytycznych technicznych lub zaadoptowania tych funkcjonujących z powodzeniem w innych krajach. Dobrze byłoby uczynić to przed rozpoczęciem kolejnego dużego cyklu inwestycyjnego, jaki w Polsce jest planowany – apelował Robert Osikowicz.

Bogucki, jako przedstawiciel biura projektowego, zgadza się z tym, że takie wytyczne powinny powstać, szczególnie dlatego, że istniejące w Polsce przepisy nie są dostosowane do realizacji przewiertów HDD. Zwraca też uwagę na to, że nie ma również precyzyjnych zaleceń dotyczących wykonywania badań geologicznych związanych z tego typu pracami. Zamawiający musi wiedzieć, że badania pod tego typu roboty są droższe, bardziej wymagające i należy na nie przeznaczyć więcej środków. Z punktu widzenia projektanta podkreśla, że brakuje też wytycznych np. do opracowania decyzji środowiskowych, dokumentacji projektowej itp. Obecnie projektant też działa w warunkach sprzecznego prawa i nielogicznych czy wykluczających się wzajemnie wyznaczników.

Maciej Marszałek potwierdza, że projektanci też działają w trudnych warunkach – nie mogą bazować na wytycznych szczegółowych, dotyczących tego, co w projektach powinno zostać zawarte, bo takie wytyczne nie istnieją, a to powoduje niejednokrotnie poważne braki i trudności z nimi związane. Toteż inwestor po odebraniu dokumentacji projektowej powinien ją sprawdzać wg właściwych procedur, a jeśli pewne elementy nie zostaną w niej ujęte, obowiązkiem projektanta będzie uzupełnienie braków.

Z kolei Tomasz Siarczyński uważa, że obecnie największym problemem jest to, że wykonawca, projektant i inwestor nie definiują i nie szacują ryzyk, które mogą wystąpić podczas realizacji projektu. Stąd też branża oczekuje na nową ustawę o zamówieniach publicznych, w której cena nie będzie podstawowym kryterium wyboru i która zmieni tę niekorzystną i powodującą wiele niebezpieczeństw sytuację.

Dlaczego trudne i skomplikowane projekty muszą kosztować więcej i jak do tego przekonać zamawiającego?

Stoelinga odwrócił to pytanie i zapytał, dlaczego proste projekty są tanie? Powołał się na doświadczenia polskich firm wykonawczych, które narzekają na działanie w warunkach takich, w których o pozyskaniu kontraktu decyduje najniższa cena. Skomplikowane i wymagające projekty pochłaniają natomiast zdecydowanie więcej czasu, a jak wiadomo, czas to pieniądz.

Przedstawiciele polskich spółek wiertniczych zgodzili się ze swoim przedmówcą. Zwrócili uwagę na problem z wytłumaczeniem inwestorom potrzeby większych nakładów finansowych na niektóre typy projektów. Niestety nie mogą powołać się na określone parametry, na podstawie których rozmowa z klientem byłaby łatwiejsza i przekonująca. W sytuacji, w której o pozyskaniu kontraktu decyduje tylko cena, trudno jest rozmawiać o skali trudności i stopniu złożoności zadania. Firmy powinny przygotowywać oferty w oparciu o jasne wytyczne. Wówczas też inwestor miałby szansę racjonalnej oceny tego, która cena jest realna i odrzucenia tych, które zdecydowanie odbiegają od normy.

Trudniejsze projekty wymagają od firm wiertniczych często nie tylko dłuższego okresu realizacji, ale też lepszych i droższych zarazem urządzeń, narzędzi czy materiałów, wyższego poziomu wyszkolenia załogi, zatrudnienia konsultantów itp. Nie można zapomnieć też o kryterium szacowania i wyceny ryzyk, których jest więcej w trudnych projektach.

Polskie spółki wiertnicze zdały egzamin

Podsumowując tę dyskusję, Robert Osikowicz stwierdził, że mimo, iż obecnie realizowany etap rozbudowy sytemu gazociągów nie został jeszcze zakończony, to można ocenić, że polskie spółki uczestniczące w tym procesie zdały egzamin. Pokonały problemy mimo niedoskonałości projektów i nieprecyzyjnego rozpoznania geologicznego. Najważniejszymi źródłami sukcesu i powodzenia projektów wiertniczych są m.in.: precyzyjne planowanie, pogłębiona analiza geologiczna, adekwatny do potrzeb sprzęt wiertniczy i płuczkowy,  dobrej jakości narzędzia i osprzęt wgłębny, logistyka, a także wprowadzanie w życie procedur standaryzujących działania, jakie należy wykonać. Nowoczesny sprzęt oraz właściwie zastosowana technologia przekładają się na jakość wykonania instalacji. Niestety, nie na wszystkie z tych elementów polscy wykonawcy mogli liczyć. Przed nimi jednak kolejny etap zakrojonych na dużą skalę inwestycji rurociągowych. Zdobyte doświadczenia i umiejętność radzenia sobie w trudnych warunkach, z pewnością pomogą spółkom w realizacji nowych zadań. Wszyscy liczą też na poprawę warunków działania – stworzenie właściwego otoczenia prawnego i stosownych procedur.

XII Międzynarodowa Konferencja, Wystawa i Pokazy Technologii „INŻYNIERIA Bezwykopowa”