Zlewnia Łaby, rzeki płynącej przez terytorium Czech i Niemiec, to teren o powierzchni 148,300 km2 ­– to czwarta z największych rzek w Europie Środkowej i jeden z głównych europejskich śródlądowych szlaków handlowych. Niestety, na niektórych odcinkach nawigacja jest utrudniona. Aby można było przewidzieć pływy i poziom wód, a dzięki temu łatwiej przemieszczać się po rzece, co około 10 km wzdłuż rzeki instalowany jest mareograf.

Ponieważ ruch na Łabie jest stosunkowo wysoki – nawet 80 tys. statków rocznie – należało zamontować dwa nowe mareografy: pomiędzy Hamburgiem i Cuxhaven (Niemcy). Pierwszy miano zainstalować niedaleko wyspy Krautsand, a kolejny tuż obok fortecy Grauerort, po czym podłączyć je do sieci.

Teren robót był obszarem wrażliwym, a nawet po części chronionym. Inwestor (Bundesanstalt für Wasserbau) już w postępowaniu przetargowym szukał wykonawcy, który wykona prace z wykorzystaniem metod bezwykopowych. Wybrano metodę HDD (ang. Horizontal Directional Drilling), a kontrakt podpisano z firmą Paasch.

Zakres projektu

Realizacja inwestycji wymagała instalacji rur osłonowych na kable – 234 m koło Grauerort, a 180 koło Krautsand. Zewnętrzna średnica rur, które musiały zostać posadowione pomiędzy plażą a dnem rzeki, to 100 mm.

W przypadku lokalizacji Krautsand, materiały i sprzęt mogły być dostarczone tylko wtedy, kiedy był przypływ. Nie są to łatwe warunki do pracy pod wodą, dlatego główny wykonawca zatrudnił trzech profesjonalnych nurków, pracujących w firmie zajmującej się budownictwem podwodnym, Heros GmbH.

Z kolei forteca Grauerort aż do końca II wojny światowej wykorzystywana była jako magazyn amunicji: przechowywano tam miny morskie. Obawiano się, że teren ten ciągle może być zaminowany, dlatego poproszono saperów o ocenę tego terenu przed rozpoczęciem robót. Żadnych min nie znaleziono.

Instalacja rur koło Grauerort

Podczas realizacji projektu zainstalowano rury polietylenowe (HDPE). Podczas wykonywania otworu pilotowego, napotkano jednak na przeszkodę: nienaniesione na mapę pozostałości konstrukcji budowlanej. Nie można było się przez nie przewiercić: należało ominąć przeszkodę.

Użyto głowicy wiertniczej średniej wielkości. Aby uchronić głowicę przed uniesieniem przez prąd, po zakończeniu drążenia nurek przywiązał ją do elementu statku. Następnego dnia zamienił ją na rozwiertak, a także przyczepił przygotowane i połączone rury.

Aby rury mogły zostać wciągnięte prawidłowo, statek musiał kilkukrotnie zmieniać pozycję – rolą kapitana było zadbać o to, by nie ucierpiał żaden z pracowników oraz by rurociąg nie został przerwany.

W ostatnim etapie rury zostały obciążone betonowymi półskorupami, mającymi chronić je przed prądem rzeki.

Drążenie koło Krautersand

Forteca Grauerort to miejsce niemal opustoszałe. Krautersand to jego przeciwieństwo – jest to bardzo popularna destynacja weekendowa.

Aby nie przeszkadzać plażowiczom, wiertnicę umieszczono pomiędzy drzewami, nieco powyżej plaży. Ciężarówka, w której znajdował się mieszalnik płuczki wiertniczej, została zaparkowana po drugiej stronie. Niemal nikt nie zauważył prowadzonych prac, zaledwie kilka osób zainteresowało się statkiem przycumowanym do molo.

W przypadku tej realizacji, nie wystąpiły żadne komplikacje – drążenie wykonano w jeden dzień, po czym przymocowano głowicę do statku. Jedynym wyzwaniem było zakończenie prac przed nadejściem przypływu, choć problematyczne były też duże fale – efekt przepływających statków cargo.

By jeszcze lepiej ochronić okablowanie, do rur o średnicy DN100 wpuszczono rury DN50 – i dopiero wtedy, z pomocą nurków, przeciągnięto przez rurociąg kable.

Oba mareografy zostały prawidłowo zamontowane i podłączone do sieci; przekazują już dane dotyczące poziomów wody koło Grauerort i Krautsand. Dzięki wykorzystaniu niemal bezinwazyjnej technologii bezwykopowej nie ucierpiało ani środowisko, ani spokój odpoczywających nad rzeką plażowiczów.

Przeczytaj także: Nowy rekord: najdłuższy przewiert Direct Pipe na świecie