W nocy, z niedzieli na poniedziałek (31 października/1 listopada br.), doszło do wybuchu na trasie rurociągu, dostarczającego gaz z Turcji do Rumunii. W wyniku awarii na kilka godzin wstrzymano dostawy surowca do tego kraju, zakłóceniu uległ także tranzyt do Serbii i Węgier.
Fot. thirdkey / Adobe Stock
Jak poinformował szef Bułgartransgazu, operatora gazociągu, tranzyt przywrócono siedem godzin po wybuchu, ale tylko do Rumunii. Wznowienie przesyłu do Serbii musi poprzedzić wymiana rur – te zostały już dostarczone na miejsce.
Na miejscu pracuje prokuratura oraz Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Narodowego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie doszło do ataku terrorystycznego.
Gazociąg, na trasie którego doszło do wybuchu, przesyła surowiec z Turcji, pod Morzem Czarnym, do Bułgarii. Stamtąd gaz płynie starym odgałęzieniem do Rumunii, a dalej – do Serbii i na Węgry – nową trasą, zwaną Bałkańskim Potokiem, której budowa zakończyła się w 2020 r.
Przeczytaj także: Złoty spaw na połączeniu gazowym Polski i Litwy
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.