Ukraiński państwowy koncern paliwowy Naftohaz złożył skargę do Komisji Europejskiej w związku ze sprzecznymi z zasadami konkurencji działaniami rosyjskiego Gazpromu – poinformował dyrektor wykonawczy Naftohazu Jurij Witrenko. Ukraińcy chcą powstrzymać te niezgodne z konkurencją działania paliwowego giganta, aby zachować dochody z tranzytu gazu. Stawka jest niebagatelna: rezygnacja Rosji z tranzytu gazu przez ukraińskie rurociągi będzie oznaczała dla tego kraju stratę aż 4% PKB. Spadek gospodarczy zanotowano by już w przyszłym roku. 

Skarga do KE zawiera szczegółową analizę tego, w jaki sposób (poprzez rurociąg Nord Stream 2, blokowanie wirtualnego rewersu gazu oraz kontrole nad firmami na europejskim rynku gazu) Gazprom nadużywa swojej dominującej pozycji i ogranicza swobodną konkurencję.

Skarga ta została przygotowana we współpracy z najlepszymi europejskimi ekspertami i prawnikami. Przypominam sobie, że gdy po raz pierwszy opowiadałem im o tym, w jaki sposób Gazprom nadużywa swej pozycji na europejskim rynku, zaczęli oni postrzegać tę sytuację w zupełnie inny sposób – wyjaśnił Witrenko, który zadeklarował, że szczegóły skargi do KE zostaną podane do wiadomości publicznej wkrótce.

Złożenie skargi jest krokiem zabezpieczającym na wypadek braku chęci do negocjacji ze strony Rosjan. Taka chęć jednak będzie się musiała prawdopodobnie pojawić: plan, by wybudować Nord Stream 2 jeszcze w tym roku, jest już raczej nierealny, co oznacza, że Gazprom musi myśleć o utrzymaniu przesyłu gazu przez ukraińskie sieci.

Gazociąg Nord Stream 2 miał być włączony do eksploatacji pod koniec 2019 r., jednak jego budowa opóźnia się. Planowana długość rurociągu to 1200 km, a przepustowość – 55 mld m3/rok. Służyć ma do przesyłu gazu pomiędzy Rosją (Ust-Ługa) a Niemcami (Greifswald). Jego trasa omija naturalne kraje tranzytowe (rurociąg położony będzie na dnie Morza Bałtyckiego), w tym Polskę. Rosyjskiemu Gazpromowi w budowie Nord Stream 2 partneruje pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell. Przeciwne budowie Nord Stream 2 są głównie Polska, kraje bałtyckie, Ukraina i USA.

Przeczytaj także: Czysta ropa z Rosji dotarła na Białoruś