• W budynkach wielorodzinnych tylko 2% posiadaczy aut elektrycznych może ładować pojazdy
  • 63% kierowców może przeznaczyć 5–8 godz. na domowe zasilanie samochodu
  • Ponad 90% użytkowników chce ładować samochód w miejscu zamieszkania

Z badania przeprowadzonego na zlecenie PSPA ponad 90% użytkowników pojazdów elektrycznych w Polsce chciałoby mieć możliwość ładowania samochodu w miejscu zamieszkania. Takie same potrzeby wyrażają kierowcy, którzy w przyszłości rozważają kupno takiego samochodu.

W domach jednorodzinnych nie ma problemu z naładowaniem auta, ale w budynkach wielorodzinnych taką możliwość ma tylko 2% użytkowników samochodów elektrycznych.

Zdaniem większości badanych, równolegle z rozwojem ogólnodostępnej infrastruktury ładowania w Polsce, kierowcy samochodów elektrycznych powinni mieć także możliwość ładowania samochodów w miejscach lub niedaleko miejsc zamieszkania (33%). W dalszej kolejności wskazują miejsca pracy (24%) i miejsca użyteczności publicznej (21%). Czas, który mogliby przeznaczać na ładowanie w domach, to nawet 5–8 godzin (63%), np. w porze nocnej. Poza miejscem zamieszkania, 62% respondentów chce przeznaczać na ten cel maksymalnie jedną godzinę, najlepiej w ciągu dnia – informuje PSPA.

Badani uważają, że kierowcy powinni mieć do dyspozycji ładowarki AC o mocy do 22 kW – wallboxy lub stacje wolnostojące – w miejscu zamieszkania lub w sąsiedztwie. Z kolei ładowarki szybkie powinny być instalowane na trasach przelotowych i w miejscach użyteczności publicznej. Ponieważ rozwój elektromobilności dotyczy głównie miast, gdzie dominują budynki wielorodzinne, budowa infrastruktury ładowania w tych miejscach jest kluczowa.

Główną barierą rozwoju przydomowych punktów ładowania jest brak rozwiązań prawnych dedykowanych dla tego rodzaju infrastruktury. Na gruncie obowiązujących regulacji, instalacja ładowarki na parkingu znajdującym się wewnątrz budynku wielorodzinnego lub do niego przyległym, obarczona jest wieloma trudnościami. Prawo polskie nie przewiduje jeszcze obowiązku instalacji infrastruktury kanałowej i punktów ładowania w nowo budowanych budynkach mieszkalnych wielorodzinnych (Dyrektywa nr 2018/844). Brakuje zarazem środków prawnych, które ułatwiłyby osobie zainteresowanej instalację punktu także w istniejącym budynku wielorodzinnym – czytamy w komunikacie.


Regulacje związane z kwestiami przyłączania do sieci oraz z zasadami rozliczeń z tytułu korzystania z sieci dystrybucyjnej powodują duże obciążenia finansowe podmiotów przyłączonych do sieci. Wspólnoty mieszkaniowe nie są także uprawnione do wsparcia z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu.

Według Polish EV Outlook 2019, przy założeniu optymalnego wykorzystania środków z FNT, park pojazdów elektrycznych w Polsce w 2025 r. może wynieść 298,6 tys. sztuk, przy liczbie publicznie dostępnych punktów ładowania 29,9 tys. Według estymacji, opartej na liczbie rejestrowanych pojazdów, potencjał punktów prywatnych szacowany jest na 80-100 tys. – informuje PSPA.

W krajach lepiej rozwiniętych prywatną infrastrukturę ładowania uważa się za istotny czynnik rozwojowy. W Wielkiej Brytanii dopłata do instalacji domowej ładowarki to 75% kosztów (do 500 funtów). Wspracie w Irlandii wynosi 600 euro, a w Szwecji od lutego 2018 r. – 10 tys. koron lub połowę ceny domowej stacji. W Polsce dla osoby prywatne nie mogą liczyć na żadne wsparcie.

Przeczytaj także: Samochody elektryczne zyskują na popularności