• Poza karami spółki mają rozwiązać umowy zawarte na finansowanie bałtyckiego gazociągu
  • W historii UOKiK 29 mld zł to najwyższa nałożona sankcja finansowa
  • Gazprom i sześć spółek naruszyło przepisy prawa i reguły konkurencji

29 mld zł to najwyższa kara nałożona w historii Urzędu. Poprzednią, 213 mln zł, nałożono także na Gazprom za brak współpracy w dochodzeniu dotyczącym budowy gazociągu drugiej nitki bałtyckiego gazociągu.

Kilka lat postępowania

Postępowanie prowadzono w sprawie spółki odpowiedzialnej za budowę i eksploatację gazociągu Nord Stream 2 bez wymaganej zgody Prezesa UOKiK. Dwa lata temu postawiono w tej sprawie zarzuty sześciu przedsiębiorstwom: rosyjskiemu Gazpromowi, francuskiemu Engie Energy (spółka zarejestrowana w Szwajcarii) oraz niemieckim Uniper i Wintershall, austriackiemu OMV oraz holendersko-brytyjskiemu Shell (ostatnie cztery spółki zarejestrowano w Holandii). Już w 2016 r. Urząd uznał, że planowana koncentracja między Gazpromem oraz pięcioma spółkami międzynarodowymi mogłaby doprowadzić do ograniczenia konkurencji.


Wspólny przedsiębiorca

Postępowanie wykazało, że w 2017 r. pomimo braku zgody na utworzenie wspólnego przedsiębiorcy, sześć spółek (uczestników konsorcjum Nord Stream 1) zawarło szereg umów dotyczących finansowania NS2, co w efekcie było potwierdzeniem ich ważnej i niezbędnej roli w całym projekcie. Umowy zawarte pomiędzy uczestnikami dotyczyły zarówno finansowania jak i wielu uprawnień, np. możliwości ingerowania w działalność NS2. Ponadto ustanawiając zastaw na akcjach Nord Stream 2 finansujący stali się „quasi” akcjonariuszami tej spółki – w przypadku niewypełnienia umowy kredytowej przez Gazprom przejęliby akcje spółki budującej gazociąg. Korzyści i zobowiązania związane z udziałem w całym przedsięwzięciu były dla wszystkich jasno ustalone.

Podział kosztów

Spółki podpisały umowę, w myśl której połowa kosztów budowy Nord Stream 2 miała zostać pokryta przez pięć spółek z Zachodniej Europy, a drugą połowę miał wyłożyć Gazprom. Te same podmioty, które na mocy obowiązujących w Polsce przepisów prawa chroniących konkurencję wnioskowały wcześniej o zgodę i jej od nas nie dostały, stały się stronami umów finansujących. Przy czym ich poziom zaangażowania finansowego pozostał analogiczny, a warunki finansowania określone zostały w sposób umożliwiający przejęcie udziałów w NS2 w późniejszym etapie projektu. Jednolity i wspólny dla wszystkich uczestników koncentracji jest również interes towarzyszący realizacji projektu – wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Próba ominięcia UOKiK

Takie działania szef Urzędu uważa za obejście obowiązku uzyskania zgody Prezesa UOKiK na utworzenie spółki finansującej budowę rurociągu. Cel działań był identyczny. Gdyby projekt rosyjskiego koncernu był czysto finansowy, mógłby być sfinansowany przez banki komercyjne. Żadna z uczestniczących w porozumieniu firm nie jest instytucją finansową, więc taka forma finasowania oznacza, że mają wspólne interesy gospodarcze. Bez udziału tych podmiotów Nord Stream 2 nie byłby w stanie funkcjonować i prowadzić projektu budowy gazociągu w ramach Unii Europejskiej, a zatem prawdopodobnie w ogóle by nie powstał – wyjaśnia Tomasz Chróstny.

Prezes UOKiK uznał, że spółki nigdy nie zrezygnowały z zamiaru dokonania koncentracji, ale zrealizowały go w innej formie bez zawiadamiania o nim Urzędu. Oznacza to złamanie przepisów prawa i reguł uczciwej konkurencji prowadzące do zwiększenia uzależnienia odbiorców gazu ziemnego od jednego dostawcy.

Spółki działały umyślnie dlatego nałożono na nie maksymalne sankcje finansowe. Nakazano też rozwiązanie umów zawartych w celu finansowania przedsięwzięcia.

Przeczytaj także: W Zatoce Gdańskiej powstanie terminal LNG