• Oddalenie wniosku oznacza, że tylko połowa z 55 mld m3 mocy przesyłowej będzie wykorzystana
  • 27,5 mld m3 powinno przypaść innym dostawcom, ale ich nie ma
  • PGNiG oraz PST chcą jeszcze uniemożliwić uznanie spółki Nord Stream za operatora niezależnego

Wnioski oddalone dwukrotnie

Nord Stream, zarejestrowany w Szwajcarii operator gazociągu podmorskiego z Rosji do Niemiec, złożył wniosek o derogację od podstawowych zasad wynikających z III Pakietu Energetycznego: rozdziału właścicielskiego, dostępu stron trzecich oraz transparentnych i odkosztowych taryf 10 stycznia 2020 r. Dokument rozpatrywał niemiecki organ regulacyjny i 15 maja 2020 r. oddalił wniosek.

Firma odwołała się do Wyższego Sądu Krajowego w Düsseldorfie, ten jednak potwierdził decyzję regulatora uznając, że gazociąg Nord Stream 2 nie był fizycznie wybudowany do 23 maja 2019 r. granicznej daty, przed którą derogację można było uzyskać. Jednocześnie uznano argumenty spółek Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) oraz PGNiG Supply & Trading (PST), które wyrok przyjęły z zadowoleniem.


W wyroku Wyższego Sądu Krajowego w Düsseldorfie podzielono argumentację naszych spółek konsekwentnie podnoszoną w toku postępowań przed niemieckim organem regulacyjnym i sądem. Tym samym potwierdzono w sposób jednoznaczny, że gazociąg Nord Stream 2 musi funkcjonować zgodnie z regułami wynikającymi z III Pakietu Energetycznego – podkreślił Paweł Majewski, prezes PGNiG.

PGNiG oraz PST uczestniczyły w postępowaniu Federalnej Agencji Sieci, czyli regulatora, przedstawiając argumentację potwierdzającą brak spełnienia formalnych i merytorycznych przesłanek do udzielenia derogacji. A 25 sierpnia 2021 r. sąd w Düsseldorfie oddalił wniosek o derogację.

Skutki dla Gazpromu

W praktyce zarejestrowana w Szwajcarii spółka będzie mogła wykorzystać połowę mocy przesyłowych, czyli 27,5 mld m3 rocznie z 55 mld m3. Druga połowa ma zostać przekazana niezależnym dostawcom. Tego wymagania Gazprom nie jest w stanie wypełnić: tylko złoża tej firmy są podłączone do gazociągu, a w Rosji gazu ziemnego nie może eksportować żadna inna firma. Sądu to jednak nie interesuje, nie ma obowiązku wykorzystywania pełnych zdolności rurociągu. Taka sytuacja może zmusić Rosję do kontynuacji przesyłu surowca przez sieć ukraińską.

Dalszy ciąg zmagań

To jednak nie koniec. 11 czerwca 2021 r. spółka Nord Stream złożyła wniosek o certyfikację w preferencyjnym modelu ITO (ang. independent transmission operators), które pozwala na -utrzymanie własności sieci przesyłowych przez przedsiębiorstwo zintegrowane pionowo, jeśli zarządzanie nimi spoczywa w rękach operatora przesyłowego i jest wzmocnione przez dodatkowe instrumenty nadzoru regulacyjnego. PGNiG i PST złożyły wniosek o dopuszczenie do postępowania, przedstawiając wstępną argumentację o braku podstaw prawnych do udzielenia certyfikacji w tym modelu. Decyzja pozytywna pozwoliłaby ominąć problemy wynikające z decyzji sądu. Szwajcarska firma może się też odwołać do sądu federalnego.

Przeczytaj także: Nord Stream 2: PGNiG chce uczestniczyć w postępowaniu certyfikacyjnym