Na razie turkmeńskie obietnice pozostają jednak w sferze deklaracji politycznych. Nie wiadomo, jakie europejskie firmy kupowałyby gaz w Turkmenistanie i czy w ogóle władze w Aszchabadzie dysponują taką ilością surowca. W tym roku Turkmenistan ma sfinalizować rozmowy o zwiększeniu właśnie o 10 mld m sześc. dostaw gazu do Rosji, która już teraz importuje większość turkmeńskiego surowca. Nie wiadomo też, jak turkmeński gaz miałby dotrzeć do Europy, bo obecnie monopol na eksport surowca z tego państwa w Azji Środkowej ma Gazprom. Według Ferrero-Waldner turkmeński gaz można przysłać rurą lub w postaci skroplonego gazu, tankowcami przez Morze Kaspijskie do Azerbejdżanu. Na razie nie ma jednak konkretnych planów tak kosztownych inwestycji, a na ich wykonanie potrzeba kilku lat.