Maseczki N95 filtrują wdychane przez człowieka powietrze, dlatego są chętnie stosowane przez malarzy i wykonawców suchej zabudowy, a także innych pracowników budowlanych. Masek jednak zaczyna brakować w miarę narastania pandemii wywołanej przez nowego koronawirusa, a to dla służby zdrowia ogromny problem. Dzięki tym maseczkom bowiem jej pracownicy mogą zabezpieczyć się przed zakażeniem wirusem: nie tylko dzięki temu nie zachorują, ale też nie przekażą SARS-CoV-2 innym pacjentom, czy innym osobom, z którymi się zetkną.

Dlatego właśnie Pence zwrócił się do firm budowlanych, aby przekazały swoje zapasy masek N95 lokalnym szpitalom, a przede wszystkim by przestały zamawiać nowe maseczki.

Te maski przemysłowe, których używają pracownicy na placach budowy, są całkowicie akceptowalnym środkiem ochronnym dla pracowników służby zdrowia, których układ oddechowy musi być chroniony przed tą chorobą – powiedział Pence.

Maseczek jednak nie ma, ponieważ są masowo wykupywane: nie tylko przez firmy, ale przez osoby prywatne. Niedobory tego towaru skłaniają lekarzy do apeli o zaprzestanie tego typu zakupów, tym bardziej, że osoba nieprzeszkolona w ich zakładaniu i zdejmowaniu i tak może przenieść wirusy na swój organizm. Ponadto, osoby prywatne mogą się w inny sposób chronić przed wirusem, dla służby zdrowia maseczki są niezbędne.

Przeczytaj także: Styliński: kłopot polega na braku fizycznej możliwości pracy