Podstawą wprowadzonych przez nas zmian i dodatkowej pomocy dla naszych pracowników było zrozumienie faktu, iż nie będą oni przez dłuższy czas mogli korzystać z ergonomicznych mebli w biurze, odpowiedniego wyposażenia, ekranów chroniących ich oczy, dobrych klawiatur – tłumaczy Tony Griffiths, kierownik ds. odwodnień i planowania United Utilities.

Aby złagodzić negatywne skutki przejścia na pracę zdalną, opracowano specjalną listę kontrolną. Pracownicy byli zachęcani do odnotowania wszystkich elementów, które z tej listy wdrożyli, aby przygotować sobie możliwie najlepsze środowisko pracy w domu. Ich notatki przejrzeli kierownicy i jeśli było to potrzebne, udzielali dodatkowych porad dotyczących organizacji domowego biura.


Ciężar tego zadania nie został w ten sposób w pełni przerzucony na pracowników, tym bardziej, że każdy z pracowników może ubiegać się o zwrot kosztów (do 50 funtów) w przypadku zakupu przedmiotów mających pomóc mu dostosować przestrzeń mieszkalną do wykonywania obowiązków zawodowych. Wszyscy pracownicy, którzy mają problemy zdrowotne i potrzebują dodatkowej pomocy (krzeseł, biurek, zestawów słuchawkowych), otrzymali potrzebne meble czy narzędzia od pracodawcy.

Organizacja miejsca pracy to jednak nie wszystko. Kierownicy regularnie otrzymują materiały informacyjne, dzięki którym mogą zachęcać pracowników do właściwego (pod względem potrzeb mentalnych) wykorzystania czasu pracy: robienia regularnych przerw, interakcji z członkami zespołu, a nawet do poświęcenia krótkiej chwili na rozrywkę: wypełnienie zabawnego quizu lub prywatnej rozmowy z kolegą czy koleżanką z pracy.

Proponujemy komunikator WhatsApp i inne media społecznościowe jako narzędzia, które pomogą zespołom dzielić się doświadczeniami, nowatorskimi pomysłami na pracę w ramach home office, dowcipami, ciekawostkami. W ten sposób możemy zapewnić pracownikom taki poziom interakcji, jaki mieli w miejscu pracy – wyjaśnia Griffiths.


Dbałością o dobrostan pracowników jest też zachęta do skorzystania z wcześniej zarezerwowanego urlopu lub złożenia nowego wniosku o urlop. Chodzi o dobre samopoczucie naszej załogi. Często pracują sami przez cały dzień i spędzają dużo czasu na rozmowach konferencyjnych, a webinary mogą być intensywne i męczące – mówi Griffiths. I dodaje: zdajemy sobie również sprawę z tego, że ograniczenia w przemieszczaniu się i podróżowaniu nie zostaną szybko zniesione, więc nie wszyscy będą mogli wyjechać na wakacje w tym samym okresie.

Praca zdalna a opieka nad dziećmi

Wiele szkół zostało zamkniętych: konieczność opieki nad dzieckiem w połączeniu z pracą zdalną może być źródłem ogromnego stresu. Pracownicy na kierowniczych i innych kluczowych stanowiskach otrzymali od nas specjalne pisma, które należało okazać w szkołach, by dzieci mogły pozostawać dalej pod opieką nauczycieli – opowiada Griffiths. Jednak w przypadku pozostałych pracowników zaproponowaliśmy im możliwie jak największą elastyczność w zakresie czasu pracy, tak, by mogli również opiekować się dziećmi, które nie mogą już uczęszczać do szkoły. Umożliwiliśmy im też wykorzystanie urlopów nawet na kolejne lata.

Chronić pracowników przed fake newsami

W Wielkiej Brytanii, tak jak i w innych krajach, pojawiło się wiele fałszywych informacji, które rozprzestrzeniają się w internecie nawet szybciej niż sam koronawirus. Dotyczą one m.in. tego, że wirusem można zarazić się, używając wody, która płynie z kranów, czy też korzystając z toalety. Oczywiście, prowadzimy kampanie informacyjne mające służyć uspokojeniu całego społeczeństwa, ale w pierwszej kolejności dbamy o spokój naszych pracowników i pierwsze komunikaty kierujemy zawsze do nich – zapewnia Griffiths.

Doświadczeniami w zakresie funkcjonowania przedsiębiorstwa w czasie pandemii koronawirusa Tony Griffiths z United Utilities podzielił się podczas webinaru zorganizowanego przez Instytut Infrastruktury Podziemnej IKT.

Przeczytaj także: WHO potwierdza: w wodzie koronawirusa nie ma