Chodzi o budowę kolektora ściekowego, ogromnej podziemnej rury, którą mają płynąć ścieki do Czajki z całego miasta. Dziś ta położna w Białołęce oczyszczalnia może przyjąć 240 tys. m sześc. ścieków na dobę. Po rozbudowie zwiększy wydajność do 435 tys. m sześc. Dzięki temu przerobi dwie trzecie wszystkich ścieków stolicy.

Jednak, by dotarły tu nieczystości z lewobrzeżnej części miasta, trzeba zbudować gigantyczny tunel ściekowy pod Wisłą. Blisko 10-kilometrowa podziemna rura połączy Czajkę z Młocinami. Koszt budowy to ok. 140 mln euro.

Jeśli do końca przyszłego roku kolektory nie powstaną, Miejskiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK) grożą gigantyczne kary. Tak jak dziś do Wisły będzie trafiać wciąż blisko połowa stołecznych ścieków. Za to spółka będzie musiała zapłacić 1,5 mld zł tzw. podwyższonej opłaty środowiskowej. Na dodatek Unia Europejska może cofnąć 1 mld zł przyznanych dotacji na rozbudowę Czajki.

To trudna i droga inwestycja. Pod Wisłą trzeba będzie przeprowadzić rury ogromnej średnicy. Można to porównać do budowy tuneli metra. Sęk w tym, że budowa trasy na Młocinach już się zaczęła. A kolektory w tym miejscu są na razie tylko projektem. W tym rejonie Trasa Mostu Północnego wchodzi w kolizję z rurą Czajki w czterech miejscach.

Wodociągi znalazły się w dramatycznej sytuacji. Na budowę kolektora na Młocinach nie mają jeszcze nawet pozwolenia. Dopiero gdy je dostaną, będą mogły ogłosić przetarg.