Zdaniem ministerstwa, wprowadzenie takich przepisów stanowiłoby zachętę Polaków do oszczędzania wody, a trzy metry sześcienne to standard, który pozwala na komfortowe funkcjonowanie pojedynczej osoby w gospodarstwie domowym. Z komunikatu zrzeszającej spółki wodociągowe Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie bije jednak niepokój, gdyż, jak podkreślono, wcielenie w życie samego postulatu „1000 litrów wody za darmo” (pierwotnie takie były zapowiedzi) oznaczałoby, że do ponad 30 mln Polaków co miesiąc miałoby trafić ponad 30 miliardów litrów wody za darmo. To oczywiste, że nic nie ma za darmo i te gigantyczne ilości wody ktoś musi sfinansować, napisano.

Izba jednocześnie zaznaczyła, że branża po ostatnich latach obowiązywania szkodliwych rozwiązań legislacyjnych jest w dramatycznej sytuacji i potrzebuje czasu, by móc odzyskać stabilność finansową. W komunikacie przypomniano, iż spółki wodociągowe środki na bieżącą działalność oraz inwestycje pozyskują właśnie z opłat uiszczanych przez odbiorców wody. A, jak alarmujemy od dłuższego czasu, większość przedsiębiorstw musiała wstrzymać w ostatnich latach inwestycje i dalsze utrzymywanie tego stanu rzeczy będzie bardzo szkodliwe.

Wskazano, że system zaopatrzenia w wodę oparty jest o zdecydowaną większość odbiorców zużywających właśnie do 3 m3 na miesiąc, więc wejście w życie proponowanych zmian oznaczałoby ogromne spadki w dochodach.

Wkrótce Ministerstwo Infrastruktury odnieść ma się do wątpliwości Izby. Resort chce także, by to ponownie samorządy były regulatorem cen za dostawy wody i odbiór ścieków.

Przeczytaj także: Decentralizacja ustalania cen za wodę i ścieki