Partnerzy portalu

Ewa Krzemińska: jesteśmy gotowi stawić czoło najtrudniejszym wyzwaniom

Opublikowano: 18-03-2020 Źródło: inzynieria.com

Cały świat stanął do walki z pandemią wywołaną przez koronawirusa SARS-CoV-2. Każdy sektor musi zmagać się z niezwykle trudnymi warunkami prowadzenia działalności – również branża budowlana. O sposobie na funkcjonowanie „w czasach zarazy”, trudnej sytuacji rynkowej, ale też o ludzkiej solidarności i trosce rozmawiamy z Ewą Krzemińską, dyrektor zarządzającą firmy Uponor Infra sp. z o.o.


Fabryka Uponor Infra. Fot. Uponor Infra Fabryka Uponor Infra. Fot. Uponor Infra

Magdalena Januszek: W jaki sposób firma funkcjonuje w obecnej sytuacji – w czasie pandemii?

Ewa Krzemińska: To jest trudny czas dla wszystkich. Żyjemy w wielkiej niepewności tego, co się wydarzy za miesiąc czy dwa, ale również jutro czy za tydzień. Zarządzanie bieżącą sytuacją jest niezwykle wymagające ze względu na dynamikę zmian i spektrum wyzwań, z którymi musimy się zmierzyć.

Jesteśmy częścią koncernu i to daje nam większe poczucie bezpieczeństwa, ponieważ w trudnym czasie możemy liczyć na pomoc innych jednostek Grupy.

M.J: Czy koncern wydał odgórne zalecenia? Czy zostały wdrożone specjalne procedury funkcjonowania w tak nietypowej sytuacji?

E.K.: Sytuacja jest bardzo dynamiczna, trudno oczekiwać szczegółowych wytycznych dla wszystkich jednostek Grupy. Pracujemy w różnych krajach, w różnych reżimach prawnych, dlatego głównym zaleceniem jest przestrzeganie wszystkich wytycznych lokalnych agend/instytucji rządowych, sanitarnych itd.

Wdrożyliśmy natomiast szereg procedur mających na celu ochronę przede wszystkim zdrowia naszych pracowników, ale także związanych z utrzymaniem ciągłości produkcji i dostaw.

M.J.: Jakie środki podjęto, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa wśród pracowników i zabezpieczyć ich?

E.K.: Przede wszystkim ograniczyliśmy liczbę osób pracujących bezpośrednio w firmie, czyli tam, gdzie to możliwe, wysłaliśmy naszych pracowników do domów – świadczą pracę zdalnie. Celem tego działania było zminimalizowanie ryzyka zarażenia tych pracowników, którzy muszą zostać w zakładzie.

Odwołaliśmy wszystkie wizyty w fabryce. Na teren zakładu mogą wejść tylko niektóre firmy zewnętrzne, które pomagają nam utrzymać produkcję (naprawy/remonty itp.). Wprowadzone zostały specjalne procedury dla firm transportowych.

Pracownicy produkcyjni zostali także podzieleni na grupy i zmiany. Dążymy do tego, żeby zmiany się nie zazębiały, żeby pracownicy nie spotykali się w szatniach. Zmieniliśmy również harmonogram przerw, żeby ograniczyć liczbę osób na stołówkach.

M.J.: Czy planują Państwo jakieś dodatkowe działania w tym zakresie?

E.K.: Będziemy instalować urządzenia do dezynfekcji pomieszczeń. W szatniach i łazienkach chcemy utrzymywać wysoką temperaturę i niską wilgotność, żeby zmniejszyć potencjalne rozprzestrzenianie się patogenu. Już teraz jednak zapewniliśmy środki dezynfekcyjne w całej firmie i zwiększyliśmy częstotliwość prac sanitarnych. Dezynfekujemy wszystkie powierzchnie, z którymi najczęściej stykają się nasi pracownicy: klamki, włączniki, poręcze, wymienne narzędzia itd.

Pracownicy biurowi zostali rozsadzeni tak, by zagęszczenie osób było jak najmniejsze. Poprosiliśmy również o ograniczenie spotkań, nawet tych wewnętrznych, do telefonu lub komunikatorów internetowych. Dbamy też o odpowiednią komunikację w firmie.

M.J.: W jaki sposób?

E.K.: Powołaliśmy „zespół kryzysowy”, który spotyka się codziennie i omawia sytuację na bieżąco. Jesteśmy w stałym kontakcie z powiatową stacją sanitarno-epidemiologiczną, z którą konsultujemy poszczególne pojawiające się przypadki. Do wszystkich pracowników rozsyłane są „alerty”, w których przekazujemy najważniejsze informacje oraz wytyczne dotyczące zachowania. Dodatkowo raz w tygodniu spotykamy się ze wszystkimi managerami firmy. Omawiamy najważniejsze wyzwania, odpowiadamy na pytania.

Fabryka Uponor Infra. Fot. Uponor Infra Fabryka Uponor Infra. Fot. Uponor Infra

M.J.: W takim razie, po wprowadzeniu wszystkich ograniczeń, w jakim stopniu obecnie działa produkcja i czy planowane są przestoje w fabrykach?

E.K.: W tej chwili produkcja działa „normalnie”. Produkujemy pełną parą, realizujemy zamówienia. Nie chcemy zawieść naszych partnerów, którzy borykają się pewnie z podobnymi problemami. Mamy wspaniałą załogę, która zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i zachowuje się bardzo odpowiedzialnie.

Na razie nie planujemy żadnych przestojów, natomiast trudno jest przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja. W umowach są odpowiednie zapisy dotyczące działania w nadzwyczajnych okolicznościach – takie zjawisko, jak epidemia, nie jest wyszczególnione, natomiast mamy do dyspozycji bardziej ogólne zapisy dotyczące siły wyższej i są one stosowane.

M.J.: W jakim stopniu produkcja rur w Polsce jest zależna od dostaw z innych krajów? Co dla produkcji oznacza ich ograniczenie?

E.K.: Większość surowców produkowana jest poza granicami naszego kraju, ale zabezpieczyliśmy w pełni nasze potrzeby i nasi partnerzy nie muszą się obawiać, że zabraknie nam surowca.

M.J.: Sytuacja jest bardzo dynamiczna, a decyzje trzeba podejmować z dnia na dzień, z chwili na chwilę. Czy na ten moment widoczne są już negatywne skutki pandemii w firmie oraz w branży?

E.K.: Jak na razie nie mogę powiedzieć o negatywnych skutkach, a wręcz przeciwnie – choć może to zabrzmi niezręcznie. Obserwuję ogromne zaangażowanie wszystkich pracowników. Troszczymy się o siebie nawzajem, o naszych kontrahentów. To jest czas, kiedy możemy pokazać, że jesteśmy prawdziwym zespołem! I za to chcę podziękować wszystkim naszym pracownikom.

M.J.: Jak w Pani opinii aktualna sytuacja może wpłynąć na branżę w przypadku długoterminowego paraliżu?

E.K. Trudno powiedzieć, nie byliśmy nigdy w takiej sytuacji. Jesteśmy gotowi, żeby stawiać czoło nawet najtrudniejszym wyzwaniom, ale tak naprawdę nie wiemy, czego możemy się spodziewać.

Przeczytaj także: Tarcza antykryzysowa – pięć pakietów i 212 mld zl dla gospodarki

Foto, video, animacje 3D, VR

Twój partner w multimediach.

Sprawdź naszą ofertę!