W dniach 6-8 września 2023 r. w zabytkowym kompleksie Zakładu Uzdatniania Wody Bielany w Krakowie odbywa się II Kongres Gospodarowania Wodami i Ochrony Przeciwpowodziowej #GWiOP2023. W ciągu trzech dni kongresu uczestnicy wezmą udział w licznych prelekcjach, panelach dyskusyjnych, warsztatach praktycznych oraz wystawie branżowej. Wydarzenie jest platformą wymiany wiedzy i doświadczeń pomiędzy uznanymi autorytetami naukowymi, doświadczonymi wykonawcami i producentami oraz otwartymi na współpracę inwestorami. Poza merytorycznymi sesjami technicznymi organizatorzy przewidzieli też czas i miejsce na kuluarowe rozmowy i nawiązywanie relacji biznesowych.
II Kongres Gospodarowania Wodami i Ochrony Przeciwpowodziowej GWiOP2023
Zapraszamy do śledzenia FOTORELACJI:
II Kongres Gospodarowania Wodami i Ochrony Przeciwpowodziowej #GWiOP2023Zakończyły się obrady kongresowe. Uczestników czeka jeszcze uroczysta gala, podczas której zostaną wręczone nagrody TYTAN.
Witold Sumisławski: każde miasto ma swoją specyfikę i nie da się stosować jednego modelu. Uważam, że odrębny podmiot powinien zarządzać wodami opadowymi. Zagospodarowanie deszczówki na miejscu jest trudne do osiągnięcia, ale przykłady pozostałych miast pokazują, że ich rozwiązania się sprawdzają. Poznański model jest holistyczny, Kraków ma świetny zespół planistyczny.
Andrzej Osiński: benchmarking jest potrzebny, ale musimy też patrzeć w przyszłość.
Wojciech Szpakowski: Pracujemy nad strategią Gdańska z naciskiem na wody opadowe. Wiemy, gdzie mamy słabości, chcemy przekroczyć 1 mln m sześc. retencji, wprowadzamy modelowanie hydrodynamiczne, pozwalający na łatwiejsze inwestowanie. Celem jest także rozwój zarządzania kryzysowego.
Stanisław Drzewiecki; stabilizacji nie będzie ze względu na zmiany klimatu. W strategii jest rozwój infrastruktury deszczowej. Ulepszamy nasze rozwiązania. Obok budowy zbiorników, wdrażamy monitoring sieci. Po analizie realizowanych programów opracujemy kolejne, zoptymalizowane. w ramach programu FEnIKS 2021-2027 opracowujemy system gospodarowania wodami opadowymi.
Hanna Madajczyk: miasto jest przychylne naszej działalności. Nakłady są ogromne i będą rosły. Zmierzamy w kierunku znaczącej redukcji zalewania i podtopień. Przed przejęciem systemu deszczowego, analiza wykazała, że na jej utrzymanie potrzebne jest około 8 mln rocznie. Wcześniej było to około 3 mln zł, a to za mało. Teraz system wytrzymuje ulewne deszcze. Plany strategiczne to działania w zakresie GOW, a nie odwadniania. Powinniśmy przejąć rowy.
Marcin Łukaszewicz: plany to rozbudowa systemu istniejącego dla retencji kanalizacyjnej. Niewielkim nakładem możemy dużo osiągnąć. Kolejny plan to budowa zbiorników retencyjnych i wykorzystanie istniejących obiektów. Potencjał to kilkadziesiąt zbiorników, które na razie jeszcze nie zatrzymują wody na miejscu. Program małej retencji może też służyć na potrzeby mieszkańców. Kraków ma świetnie opomiarowaną sieć, 32 stacje pomiarowe. To potencjał do planowania dalszych działań.
Witold Sumisławski: marzenie to przyjazny regulator, środki na rozwój, opłaty regulowane przez gminy, rozwiązania dla małych przedsiębiorstw. Problem uszczelnień jest powszechny. Trzeba uświadamiać, jak uszczelnione powierzchnie ograniczają retencję. Poprawne gospodarowanie wodami opadowymi podniesie komfort życia mieszkańców, dlatego trzeba ich uświadamiać. W inwestycjach drogowych konieczne jest zagospodarowanie na miejscu 100% deszczówki. Trzeba weryfikować plany miejscowe pod tym kątem.
Andrzej Osiński: Temat zagospodarowania deszczówki jest coraz bardziej popularny, ale potrzebna jest też pomoc państwowa. Warto przenieść rozwiązania dla dużych miast do mniejszych i małych.
Hanna Madajczyk: mamy właściciela sieci, czyli miasto, dzierżawca Aqanet SA i Aqanet Retencja. Potrzebna była spółka zarządzająca infrastrukturą wód opadowych. Rozwija projekty infrastruktury błękitno-zielonej, zakładamy wykorzystanie deszczówki na miejscu. Inwestorzy będą musieli uwzględniać wody opadowe w swoich przedsięwzięciach. Skutecznie współpracujemy z władzami miasta, np. konsultujemy plany miejscowe. Stosujemy system administracyjny, scedowaliśmy na prezydenta ustalanie stawek opłat za wody opadowe.
Stanisław Drzewiecki: w Bydgoszczy dokonaliśmy zmiany w zarządzaniu wodami opadowymi. Za ósmym razem rada miasta przyjęła nasze postulaty. Dokonaliśmy inwentaryzacji sieci, przejęliśmy infrastrukturę deszczową i to działa. Prowadzimy wszelkie działania, oczyściliśmy 280 km kanalizacji deszczowej i zmodernizowaliśmy ją. Pobieramy opłaty za wody opadowe, tak samo jak w przypadku ścieków. Działamy stabilnie, mamy przychody, nie mamy problemów z komunikacją z samorządem miejskim. Poza projektami unijnymi realizujemy własne.
Marcin Łukaszewicz: Model krakowski jest połączeniem modelu poznańskiego i gdańskiego. Jesteśmy jedyną spółką, która może zarządzać infrastrukturą wod-kan. Inwentaryzacja kanalizacji deszczowej ujawniła, że jest jej 450 km. Sieć jest zmodernizowana. Są opracowane koncepcje budowy zbiorników retencyjnych i infrastruktury błękitno-zielonej. Wymagamy, by budować kanały i zbirniki retencyjne. Wszystko jest uporządkowane.
Wojciech Szpakowski: w Gdańsku mamy rozdzielczy system kanalizacji, deszczowa jest oddzielona, zarządzana przez odpowiednie jednostki. Rozwój był etapowy, napędziły je dwa zdarzenia z nawałnicami. Mamy kilkadziesiąt otwartych zbiiorników retencyjnych, powstają kolejne. Mamy także kilkadziesiąt demonstratorów zieleni retencyjnej.
Rozpoczyna się panel dyskusyjny: wpływ charakterystyki systemu kanalizacyjnego i jego zlewni na modele zarządzania wodami opadowymi w polskich miastach.
Kontrowersje, rozwiązania, dobre praktyki, prognozy.
Prowadzi go Andrzej Osiński (Polskie Zrzeszenie Inżynierów i Techników Sanitarnych), uczestnikami są Stanisław Drzewiecki (Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Bydgoszczy sp. z o.o.), Marcin Łukaszewicz (Wodociągi Miasta Krakowa S.A.), Hanna Madajczyk (Aquanet Retencja sp. z o.o.), Witold Sumisławski (pełnomocnik prezydenta Wrocławia oraz MPWiK S.A. ds. Gospodarowania Wodami Opadowymi i Roztopowymi) i Wojciech Szpakowski (Gdańskie Wody sp. z o.o.)
Tworzymy ogrody deszczowe na terenach własnych i miejskich, zachęcamy też mieszkańców do takich działań.
O systemie gospodarowania wodami opadowymi w Poznaniu mówi Wojciech Ługowski z firmy Aquanet Retencja sp. z o.o.
W Poznaniu istnieje podział na 13 zlewni.. Zajmujemy się całym systemem GWO. Koordynujemy działania związane z infrastrukturą deszczową, planujmy inwestycje. Wykonaliśmy modelowanie hydrodynamiczne dla wybranej zlewnie, co pozwala opracowywać inwestycje. Ważną sprawą jest inwentaryzacja sieci, jej lokalizacji, rzędnych, materiały, z których jest wykonana. Dane wprowadzamy do systemu GIS, mamy podgląd sieci i oceniamy stan techniczny kanałów. Rozwijamy kompetencje w zakresie błękitno-zielonej infrastruktury. Z danych hydrodynamicznych wynika, że możemy wykorzystać 23 tys. m sześc. retencji. Wytypowaliśmy miejsca, gdzie można zagospodarować wody opadowe na miejscu. Pracujemy też nad retencją leśną, odprowadzanie deszczówki do tych obszarów. W wyborze możliwości pomaga specjalistyczne oprogramowanie.
Witold Sumisławski, pełnomocnik prezydenta Wrocławia oraz MPWiK S.A. ds. Gospodarowania Wodami Opadowymi i Roztopowymi pokazuje, jak przenieść strategie na poziom operacyjny.
Pierwszą strategię opracowywaliśmy w 1991 r. Nie było wiadomo jak, ale wszyscy chcieli działać. Strategie w Polsce powstają na wysokim poziomie ogólności, więc są trudne do wdrożenia. Trzeba je przełożyć na zadania i działania.
Należy najpierw opracować ogólną strategię bazową, bazę działań w obszarze gospodarowania wodami opadowymi i skorelowania z planami gmin i miast. Trzeba stworzyć zespół do analizy strategicznej i wszystkich słabych i silnych stron, a potem przeprowadzić modelowanie strategiczne, zbadać balans strategiczny i analizę scenariuszy z wyborem najlepszego. Jednak często na ty się kończy, a zadania są wciąż na za wysokim poziomie ogólności. Należy zagwarantować realizację.
We Wrocławiu są trzy poziomy: komitet sterujący programu, wykonawczy i zespół ds. strategii GWO przy pełnomocniku prezydenta. Daje to możliwość porozumienia. Ważny jest sprawny system zarządzania i przepływ informacji. Strategię ogólną dzieli się na cząstkowe. Baza danych dostępna dla wszystkich, są zespoły do realizacji zadań. Stosuje się podejście zlewniowe (we Wrocławiu jest ich 48). Należy w najwyższym stopniu wykorzystać istniejącą infrastrukturę i odprowadzać tylko nadmiarowe wody opadowe. Analizy zlewni są opracowywane na podstawie modeli hydrodynamicznych i hydrogeologicznych.
Dalej realizuje się strategie cząstkowe i typuje zadania na podstawie analiz wielokryterialnych. Podczas inwestycji zostawia się teren na cele gospodarki wodnej.
Ostatnia sesja Kongresu: modele oraz strategie zarządzania infrastrukturą wód opadowych i roztopowych
Zakończyła się sesja techniczna "gospodarowanie wodami", uczestnicy zostali zaproszeni na przerwę obiadową.
Zapraszamy z powrotem o 15:20 na sesję oraz panel dyskusyjny "Modele oraz strategie zarządzania infrastrukturą wód opadowych i roztopowych".
Platforma nazywa się Future Citi Flow i składa się z trzech modułów: danych historycznych, danych rzeczywistych oraz planowania. Bardzo istotnym elementem systemu są dane odpowiedniej jakości, bo to one będą wpływały na "machine learning" i skuteczność systemu - tłumaczy prelegent
Celem stosowania tego typu systemów jest minimalizowanie ryzyka lokalnych przeciążeń infrastruktury oraz optymalizacja przepustowości sieci. System zbiera informacje z urządzeń pomiarowych, analizuje i podpowiada jak należy infrastrukturą i zamontowanymi na niej urządzeniami kierować w najbardziej optymalny sposób. Wszystko to dzieje się przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji, która z czasem uczy się sieci i nabiera "doświadczenia" w optymalizacji zarządzania tą siecią - tłumaczy Adrian Baranowski.
Adrian Baranowski, reprezentant firmy DHI Polska sp z o.o. jest już na scenie i przedstawia inteligentne systemy sterowania retencją zbiornikową w mieście.
W Lipowej na zboczach góry zamontowaliśmy zbiorniki retencyjne GRP, które magazynują wodę do celów pitnych uzupełniającą lokalną sieć wodociągową - prelegent podaje kolejne przykłady inwestycji z wykorzystaniem zbiorników retencyjnych firmy Amiblu.
Czy w każdym miejscu można wykonać retencję? W miastach, ze względu na ograniczoną powierzchnię, skuteczna jest mała retencja, która zatrzymuje wodę w miejscu opadu i odciąża sieć kanalizacyjną. Mała retencja sprzyja także ograniczeniu zużycia wody pitnej - warto w nią inwestować, a system zbiorników retencyjnych można dobrać indywidualnie do każdego rodzaju działki - zapewnia Adam Wojtala.
Przedostatnim prelegentem sesji "Gospodarowanie wodami" jest Adam Wojtala z firmy Amiblu Polska sp. z o.o.
Brakuje trochę presji legislacyjnej na inwestorów, aby korzystali z możliwości i technologii wykorzystania deszczówki - miejmy nadzieję, że się to zmieni - podsumował swoje wystąpienie przedstawiciel firmy Wilo Polska.
50% dziennego zapotrzebowania na wodę w gospodarstwie domowym z powodzeniem mogłaby zaspokoić deszczówka - bo to są czynności, które nie wymagają wody o parametrach jakościowych wody zdatnej do picia - mówi Bartosz Tywonek i dodaje - dlatego potencjał marketingowy wykorzystania wód opadowych w domach jest ogromny, wystarczy poszerzyć świadomość i dać rozwiązania techniczne.
Prelegent przywołuje sytuację ze Skierniewic, kiedy w okresie pandemicznym miastu zabrakło wody, a miejskie wodociągi prosiły przedsiębiorców o przejście na korzystanie z własnych zasobów wodnych. Ale ile przedsiębiorstw czy domów jednorodzinnych ma takie zasoby i taki potencjał? Musimy upowszechniać ideę budowania "miast gąbek".
Prowadząca konferencję zaprosiła na scenę Bartosza Tywonka z firmy Wilo Polska, który zaprezentuje potencjał wykorzystania magazynowanej w przyobiektowych zbiornikach wody deszczowej na cele sanitarne.
Susza może być jednym z powodów powodzi. Sucha ziemia nie przyjmuje odpowiednich ilości wody, która spływa na drogi, do rzek etc. Rozwiązaniem tego problemu jest współpraca wszystkich ogniw łańcucha decyzyjnego dotyczącego ochrony środowiska - w tym ośrodków naukowych, producentów i inwestorów. Zinplast zdecydował się na podjęcie współpracy z Politechniką Rzeszowską oraz Podkarpackim Centrum Innowacji, aby skupić się na retencjonowaniu wód opadowych w Rzeszowie - projet rozproszonej retencji, o którym z chęcią opowiem szerzej przy naszym stoisku w części wystawowej - zaprasza Batrosz Urban.
Z jednej strony powodzie są rzeczą bardzo groźną i medialną, ale susza to coś, co dzieje się powoli, niemal niezauważalnie. Gdy jak już to dostrzegamy, to znaczy, że jest znacznie za późno na zapobieganie. Dlaczego grozi nam susza? Z tych samych powodów, dla których grożą nam powodzie - bo zabetonowujemy - mówi ekspert.
Kolejnym prelegentem jest Bartosz Urban z firmy Zinplast sp. z o.o., który poruszy problem „małych” powodzi, zalanych ulic, podtopień będących wynikiem m. in. niedrożnych systemów odprowadzenia wód opadowych.
Jak zwiększyć potencjał adaptacyjny przedsięwzięcia? Musimy uwzględnić wpływ czasu na zastosowane materiały i technologie oraz bazować na referencjach potwierdzających niezawodną, wieloletnią pracę, również w warunkach ekstremalnych jak powodzie i szkody górnicze.
Prelegentka prezentuje teraz przykład odporności rozwiązań Uponor Stormwise na powódź, która nawiedziła Nowy Sącz. Nastąpiło wymycie kolektora, ale kolektor ani na chwilę się nie rozszczelnił. Po opadnięciu fali powodziowej kolektor został ponownie posadowiony w tym samym miejscu.
Uponor Stormwise to nie tylko produkty, ale też usługi: spawanie, zgrzewanie, próby ciśnieniowe... Wprowadziliśmy też na rynek narzędzia, które pomagają w sposób rozsądny projektować rozwiązania retencyjne z wykorzystaniem zbiorników Uponor Infra. W zeszłym roku za zbiornik inteligentny otrzymaliśmy prestiżową nagrodę TYTAN 2022 - mówi Edyta Zalewska.
Zmiany klimatu, których doświadczamy i które cały czas postępują, wymuszają na nas szersze spojrzenie. Należy brać pod uwagę nie tylko kwestię oddziaływania naszego przedsięwzięcia na klimat, ale również oddziaływania zmian klimatycznych na planowane przedsięwzięcie - swoje wystąpienie rozpoczęła Edyta Zalewska z Uponor Infra, która omówi systemy PEHD w zwiększeniu potencjału adaptacyjnego przedsięwzięć w obliczu ekstremalnych zjawisk wynikających ze zmian klimatu.
Bardzo chciałbym być w kraju, który ma podejście anglosaskie do rozwiązywania problemów - nie szukajmy winnych, ale przyczyn i rozwiązań, a rozwiązania są dostępne już dzisiaj, wystarczy je stosować. Nie szukajmy winnego w deszczu i w naturze - trzeba projektować, a nie "dobierać na oko". Ponadto projektować należy każdy element systemu, a nie tylko zbiorniki retencyjne, a na koniec projekt poddać modelowaniu zintegrowanemu - połączyć wszystkie elementy i zobaczyć, czy to naprawdę działa. No i trzeba podnieść kryteria projektowania infrastruktury krytycznej - podsumował swoje wystąpienie profesor Licznar.
Dałbym sobie rękę uciąć, że większość sieci w naszym kraju wciąż projektowana jest "na oko", a to ogromny błąd, bo czasy i warunki meteorologiczne się zmieniają. Platforma WaterFolder daje możliwość projektantom weryfikowania projektu przez modelowanie, ale ze smutkiem przyznaję, że niewiele osób z tego udogodnienia korzysta - mówi Pawel Licznar.
Zatem co można zrobić, aby nie dochodziło do takich sytuacji. Przede wszystkim należy usprawnić projektowanie, ale także połączyć projektowanie z modelowaniem. Każda nowo projektowana sieć powinna zostać zweryfikowana w systemie modelowania - postuluje ekspert.
30 sierpnia Warszawa stanęła przez zablokowanie trasy S8, woda na drodze sięgała jednego metra. A my mamy niestety taką azjatycką mentalność, że kiedy dzieje się coś kryzysowego, to szukamy winnego zamiast rozwiązań. Pojawiły się głosy, że był to rekordowy opad, ale ja postanowiłem sobie odpowiedzieć na pytanie "jaki to był deszcz"? Proszę zobaczyć, na wykresach czerwoną zieloną linią zaznaczyłem "deszcz pięcioletni" i "dziesięcioletni"... Opad z końca sierpnia nawet nie zbliżył się do tych natężeń, więc tym przypadku nie można winić natury, że powstał problem zalania drogi ekspresowej, na której takie sytuacje po prostu nie powinny mieć miejsca - mówi prof. Licznar
Kolejnym prelegentem jest prof. dr hab. inż. Paweł Licznar z Retencjapl sp. z o.o. Profesor przedstawi w referacie współczesne uwarunkowania o charakterze technologicznym, prawnym i praktycznym, które wymuszają zmiany warsztatu projektowania i modelowania systemów odwodnienia.
Pomimo ponad 40 lat doświadczenia branżowego, wciąż zaskakuje mnie, z jaką niefrasobliwością podchodzą do tych zagrożeń instytucje państwowe i samorządowe związane z ochroną środowiska - zakończył swoje wystąpienie Stanisław Drzewiecki.
Głównymi zanieczyszczeniami są substancje powstałe ze spalania paliw. Spuszczenie tak zanieczyszczonych wód opadowych może spowodować "zatrucie" np. rzeki, która przepływa przez miasto, a z której później miasto pobiera wodę do picia - tak się stało w przypadku rzeki Brdy przepływającej przez Bydgoszcz - opowiada ekspert.
W Bydgoszczy wyloty kanalizacji deszczowej są stale monitorowane. Sieć dzieli się na 74 zlewnie, różne pod względem stopnia uszczelnienia i zagospodarowania terenu. Badania przeprowadzane są w celu oszacowania jakie zagrożenia niesie ze sobą wprowadzenie niesionych przez wody opadowe zanieczyszczeń do wód powierzchniowych.
Drugim prelegentem sesji "Gospodarowanie wodami" jest Stanisław Drzewiecki - prezes Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Bydgoszczy sp. z o.o., który skoncentruje się na zagadnieniu jakości wód deszczowych odprowadzanych z obszarów miejskich i infrastruktury drogowej.
Obecnie w systemie prawodawstwa polskiego procedowana jest nowa dyrektywa ściekowa. Liczyliśmy, że niektóre postulaty związane z odprowadzaniem ścieków zostaną zrealizowane, ale niestety nie do końca tak się stało. Obecne przepisy dotyczące ścieków z przelewów burzowych dla wielu wodociągów w kraju są niemożliwe do zastosowania - jako branża wodociągowa powinniśmy z tym walczyć - postuluje Marcin Glixelli.
Abyśmy byli w stanie ten system optymalizować, obecnie staramy się wypracować masterplan związany z działaniami docelowymi. Dużym zadaniem, na które bardzo liczymy, jest przebudowa syfonu Wisły, co pozwoli nam na regulowanie zrzutu ścieków.
Potrzebujemy jednak na to dużych środków finansowych - przyznaje prelegent.
Ekspert omawia system ostrzegania przed powodziami błyskawicznymi dla zlewni kanalizacji ogólnospławnej w Krakowie.
System, który obecnie pracuje już w trybie operacyjnym sprawdza, czy dany opad danej zlewni spowoduje wylanie. Dzięki temu bardzo szybko możemy przeliczyć, co się stanie w oparciu o prognozę pogody. Docelowo bazujemy na prognozach z IMGW - mówi Marcin Glixelli.
Po przerwie kawowej rozpoczyna się sesja techniczna "Gospodarowanie wodami", w której głos zabierze 8 prelegentów. Jako pierwszy na scenę został zaproszony Marcin Glixelli - kierownik działu modelowania systemów w Wodociągach Miasta Krakowa S.A.
O remontach i modernizacjach obiektów hydrotechnicznych trwale piętrzących wodę bez konieczności ich opróżniania opowiada Robert Sołtysik z firmy Soley sp. z o.o.
Dawniej zbiorniki zaporowe okresowo opróżniano, by przeprowadzić remonty. Dziś nie ma takiej potrzeby. Obiekty konstruuje się tak, by roboty prowadzić pod osłoną zamknięć remontowych, a w nielicznych przypadkach prace wykonywane są technikami nurkowymi. Na zaporze Tresna jeszcze nieprzystosowanej do takich działań problem rozwiązano, wykonując dodatkowe zamknięcia remontowe technikami podwodnymi z użyciem robota. Prace realizowane w warunkach bardzo słabej widoczności.
Problemem z dawnych czasów była szczelność zbiorników. Rozwiązanie to budowa odpowiednich przesłon metodą CDM lub trenchmix. Stosuje się grodzice poliwinylowe z uszczelkami.
Na zbiorniku Rybna był tylko ekran żelbetowy, który utracił szczelność. Tu także zastosowano grodzice, nurkowie wykonywali iniekcje, a z wody pogrążano grodzice.
Firma zajmuje się też projektowaniem pod konkretne zastosowania. W zespole 30 polderów w Holandii o łącznej pojemności 6 mln litrów, wodę odpompowują pompy o wydajności 20 tys. m sześc./godz.
Marcin Czerwiński i Tomasz Morciniec z BBA Pumps PL Sp. z o.o. zajmuje się tematyką roli mobilnych przepompowni w procesie projektowania i realizacji inwestycji.
Koszty eksploatacji pomp w cyklu ich życia to 80% wydatków. Pompy mobilne są wyposażone w silniki diesla. Mają obudowy dźwiękochłonne. Urządzenia zastosowano m.in. podczas awarii kolektora ściekowego w Warszawie. Użyto dwóch pomp o wydajności rzędu 7 tys. m sześc./godz. Sześć znajduje się też w pompowni Lesisko,
Michał Ceran (IMGW) opisuje hydrologiczne prognozy długoterminowe w IMGW-PIB.
Prognozy długoterminowe to te o czasie wyprzedzenia ponad 10 dni, a sezonowa rzędu kilku miesięcy. Chodzi o prognozowanie zjawisk na rzekach. Tu długoterminowe to interpretacja danych historycznych. Ale to już przeszłość. W ostatnich latach nastąpił przełom dzięki współpracy z ECMWF, które opracowuje 46-dniowe prognozy wiązkowe obejmujące m.in. temperatury i opadów.
Prognoza daje przegląd sytuacji. Umożliwia przewidywanie prognoz średnich i maksymalnych np. w przedziałach tygodniowych, dotyczące temperatury i opadów. Można określić poziom odpadów i prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Zagregowane prognozy stosuje się dla konkretnych zlewni. Metoda percentylowa określa prawdopodobieństwo zjawisk. Dane pochodzą z wodowskazów. Dla dużych rzek stosuje się metodę hydrodynamiczną. Określa się prawdopodobieństwa stanów wody i zagrożenia suszą oraz zalewaniem.
Powstają też zbiorniki o średnicach rzędu 40 m i podobnej głębokości. Tworzy się też zespoły obiektów łączonych rurociągami wykonywanymi metodą mikrotunelowania.
Przedstawiciele Soletanche Polska, Tomasz Korab i Urszula Tomczak prezentują technologie geotechniczne wykorzystywane w gospodarce wodnej do różnorodnych zadań. Jednym z nich jest ochrona wałów przeciwpowodziowych, gdzie świetnym rozwiązaniem są przesłony pionowe jednofazowe, na przykład w technologii TRENCHMIX.
Miasta borykają się ze skutkami nawałnic, brakuje pojemności retencyjnej w gęstej zabudowie. Działamy w obszarze wzmacniania wałów, tworzymy przesłony przeciwfiltracyjne najczęściej w technologii TRENCHMIX do głębokości kilu metrów, Dla większych głębokości stosujemy rozwiązania DSM i chwytaki linowe.
Zbiorniki retencyjne powstają w różnych warunkach zabudowy i geologicznych. W Gdańsku wykonano zbiornik żelbetowy w szerokim wykopie, następnie zasypany z odtworzenie zieleni. Głęboki zbiornik w Poznaniu powstał z użyciem ścian szczelinowych. Zabezpieczają wykop i obudowę zbiornika. We Wrześni wykorzystano przebudowę drogi i budowę wiaduktów kolejowych, W wyniku prac powstała zlewnia, dlatego wybudowano zbiornik pod rondem.
Zbiorniki kołowe mają wiele zalet, sztywna konstrukcja nie wymaga dodatkowych zabezpieczeń. Osiągają kilkadziesiąt metrów głębokości. W Płocku powstał obiekt o głębokości około 39 m.
Prace utrzymaniowe pochłonęły ponad 404 mln zł od 2018 r. W 2023 r. to ponad 80 mln zł.
O działaniach Wód Polskich w zakresie poprawy bezpieczeństwa powodziowego Krakowa mówi Agnieszka Gądek z PGW Wody Polskie RZGW w Krakowie.
Prowadzimy szereg działań, od modernizacji i rozbudowy wałów, przez budowę zbiorników retencyjnych i wrót przeciwpowodziowych. Najważniejsze zadanie to pięć zbiorników w terenach zabudowanych. Ich pojemność to 400 tys. m sześc. Będą działać w kaskadzie i ochronią obszary wokół rzeki Serafy. Zbiorniki Malinówka 1 powstaną do końca roku. Kolejny kontrakt to zbiornik Serafa 2 wykorzystującego naturalne warunki w dolinie rzeki. Trwa przetarg na budowę zbiornika Malinowka 3.
Zakończono prace na rzece Serafie, gdzie powstała winylowa ściana w postaci opaski brzegowej o wysokości nawet 1 m, która zabezpieczy mieszkańców Bieżanowa przed nawalnymi opadami. Prace te były prowadzone wspólnie z Miastem Kraków. Cała konstrukcja ma 2 km, po 1 km na obu brzegach.
Modernizujemy i budujemy wały przeciwpowodziowe z infrastrukturą towarzyszącą. Zrealizowano część wałów wzdłuż Wisły i Dłubni, inne prace zakończą się w tym roku.
Trwa budowa wrót przeciwpowodziowych w rejonie ujęcia wody huty Sendzimira i portu Kujawy. Wybudowano też stanowisko dla pomp mobilnych w rejonie Lesiska. Prowadzone są też prace utrzymani owe. Te działania reguluje Prawo wodne.
W takich projektach brakuje architekta krajobrazu. Można tworzyć zbiorniki retencyjne z zachowaniem miejscowej roślinności czy drzew. Zamiast umieszczać donice na betonie, lepiej stworzyć ogród deszczowy. W pobliżu zapory w Dobczycach znajduje się zamek. Długo nie można było poruszać się między tymi budowlami. Zmieniła to kładka.
Kładka powstała w bardzo trudnym terenie, projektowanie z uwzględnieniem wartości krajobrazowych było trudne i szczegółowe.
Jacek Zalewski (RetencjaPL) pokazuje, jak można łączyć dyscypliny w projektach hydrotechnicznych. Omawia własne doświadczenia, od kładki w Dobczycach przy zaporze, przez przeciwdziałanie podtopieniom w miastach, Tarliska Górnej Raby, po zaporę i elektrownię w Siarzewie.
Wartość wody wzrasta. Z jednej strony jest zagrożeniem, a z drugiej potrzebna do życia. A są obszary z niedoborami. Projektowanie oznacza współpracę z licznym dyscyplinami, od służb po architektów. Obiekty hydrotechniczne mogą być atrakcyjne lub wtopione w krajobraz. Trzeba rozumieć kontekst, w którym realizujemy zadanie, np. krajobrazowym. Przykład to ochrona zamku w Bobrowniku. Planowaliśmy obwałowanie, po dyskusjach odsunęliśmy je od rzeki. Dzięki takim rozwiązaniom możemy tworzyć naturalne poldery, praktycznie niewidoczne, ale skuteczne. Takie zadanie wykonaliśmy w Rabie.
W hydrotechnikę wchodzą żółte bariery, to mania grodzenia. To całkowity brak rozumienia kontekstu.
Nie ma inwestycji, które zadowolą wszystkich, dlatego ważne są konsultacje społeczne. Spotykamy się z mieszkańcami i samorządami wszystkich gmin w pobliżu polderu.
W efekcie konsultacji dopasowaliśmy liczbę polderów, by spełnić oczekiwania społeczności lokalnych.
Teraz będziemy realizować zadanie od Krakowa do Zawichostu. To kolejny etap działań. Szukamy lokalizacji polderów, będą też rozwiązania alternatywne, jak kanały ulgi. Wałów nie można podnosić w nieskończoność. Lepiej pozwolić fali powodziowej spłynąć do polderów. Analizujemy przepływy, rumowiska i powodzie miejskie. Ważne są badania wpływu na środowisko.
Pierwszym prelegentem jest Radosław Radoń z PGW Wody Polskie RZGW w Krakowie. Przedstawia retencję polderową w regionie wodnym Górnej Wisły. Mówi o ochronie przed powodzią między Oświęcimiem a Zawichostem.
Od kilku lat przygotowujemy zestaw inwestycji, aktualnie wchodzimy w kolejny etap. W nowym programie nacisk będzie położony na górną Wisłę i poldery. Będzie ich 11 między Oświęcimiem a Krakowem. Nie możemy się koncentrować na wałach przeciwpowodziowych, potrzebujemy terenów gromadzących wodę z dużych powodzi.
Celem jest ochrona przeciwpowodziowa w dolinie Wisły. Dzięki pracom obniżyliśmy rzędną zwierciadła wody i 1 m. To obniża parcie na wały przeciwpowodziowe i pozwala przeprowadzić wodę pod mostem Dębnickim w Krakowie (punkt odniesienia). Podczas dużej powodzi otwiera się wrota do polderu, który przejmuje określoną przez nas ilość wody.
Drugi dzień Kongresu rozpoczyna sesja o ochronie przeciwpowodziowej.
Zakończono część merytoryczną pierwszego dnia Kongresu GWiOP. Uczestnicy zobaczą się jeszcze na kolacji grillowej, podczas której będą mieli możliwość do kuluarowych rozmów i nawiązywania kontaktów.
My zapraszamy Państwa na dalszą część relacji jutro od godziny 9:00
Panel dyskusyjny dobiegł końca, podsumowania dokonali Jędrzej Bujny i Grzegorz Gałabuda. Pora na pytania z sali.
Tendencja jest taka, że po zalaniu firmy ubezpieczeniowe wypłacają ubezpieczenie, a potem szukają winnych i tutaj przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne powinny bardzo jasno określać warunki, które dotyczą naliczenia opłaty za odprowadzanie wód opadowych i rozszerzać świadomość problemu wśród mieszkańców - mówił Ryszard Woszczyk.
Ryszard Woszczyk, biegły sądowy, odpowiada na pytanie zadane przez Grzegorza Gałabudę, czy zawieranie umów i naliczanie opłat za odprowadzanie wód deszczowych powodowało jakiś specjalny problem z odpowiedzialnością - na tyle, aby zniechęcało prawodawców do uregulowania tego systemu.
Opłaty za wody opadowe odprowadzane do kanalizacji deszczowej wprowadziliśmy w 2021 roku, a rok późnej również opłaty za odprowadzanie do kanalizacji ogólnospławnej. Problemem było odróżnienie kosztów ścieków od kosztów wynikających z odprowadzania wód opadowych. Przyjęliśmy wskaźnik oparty na stopniu zanieczyszczenia ścieków wprowadzanych na oczyszczalnię - tłumaczy Jolanta Gajda.
Jolanta Gajda z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Skierniewicach dzieli się ze słuchaczami swoim doświadczeniem z wprowadzenia rozwiązania cywilistycznego (opartego na regulacjach prawa cywilnego) dotyczących opłat za odprowadzanie "ścieków" opadowych.
Prezes Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, Paweł Sikorski: na poziomie sądów administracyjnych kwestionowany jest tryb administracyjny, a sądy cywilne odsyłają do tych pierwszych. Niestety w żadnym rejonie naszego kraju orzecznictwo nie idzie w kierunku stabilności w kwestiach wdrażania opłat za odprowadzanie wód opadowych. Odpowiedzi od prawodawcy w tych kwestiach wciąż nie mamy, choć izba bardzo mocno zaznacza, że istniejący problem jest palący i istotny. Przykład Rumii wzbudza podziw, jak dobrze wprowadzenie opłat było przeprowadzone, a jednak zostało zakwestionowane przez sąd. To dobitnie pokazuje, że potrzebujemy regulacji prawnych.
Jędrzej Bujny, nawiązując do ostatniej prelekcji, zadał pytanie jak Rumia daje sobie radę z orzeczeniem sądu kwestionującym zasadność naliczenia opłaty za odprowadzanie wód opadowych? Sąd pominął ważkie kwestie związane z precyzyjną i misterną pracą jaką wykonało miasto, aby wprowadzić opłatę.
Paweł Dąbrowski przyznał, że choć wyrok NSA nie był prawomocny, radni tymczasowo uchylili uchwałę dotyczącą opłat za odprowadzanie deszczówki bojąc się, że później miasto musiałoby zwracać pieniądze. Jednak zyski, które Rumia osiągnęła do tej pory z wprowadzenia uchwały są niepodważalne. Przede wszystkim zmieniła się świadomość ludzi - deweloperzy zachwalali nowe mieszkania argumentując, że na terenie ich inwestycji zadbali o zagospodarowanie deszczówki, dzięki czemu nabywcy nie będą obciążani opłatą za odprowadzanie wód deszczowych - mówi Dąbrowski.
Na scenę zostali zaproszeni uczestnicy panelu dyskusyjnego:
Paweł Dąbrowski - Urząd Miasta Rumi
Jolanta Gajda - Zakład Wodociągów i Kanalizacji "WOD-KAN" sp. z o.o.
Paweł Sikorski - prezes Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie"
Ryszard Woszczyk - Biegły Sądowy w zakresie wodociągów, kanalizacji sanitarnej i deszczowej
Debatę moderują Jędrzej Bujny i Grzegorz Gałabuda
Zyski wprowadzenia opłaty były jednak znaczne:
- 16 nieruchomości całkowicie odcięło się od sieci
- 20 nieruchomości zastosowało częściowe rozsączania (ponad 40%)
- 5 nieruchomości częściowo zretencjonowało wody (ponad 40%)
- podsumował ekspert z Urzędu Miasta Rumii.
Rada miasta bardzo się martwiła o właścicieli domów jednorodzinnych, ale w praktyce okazało się, że w mieście Rumia jest jeden dom podpięty do sieci kanalizacji deszczowej - opowiada Paweł Dąbrowski.
Zastosowaliśmy dużo ulg za zagospodarowanie i/lub zretencjonowanie opadu, ale w pierwszym roku nikt z tego z miasta nie skorzystał - dodał.
Kolejnym prelegentem sesji jest Paweł Dąbrowski z Urzędu Miasta Rumii, który opowiada o swoich doświadczeniach z wprowadzenia opłaty za korzystanie z kanalizacji deszczowej opartej o sumy rocznego opadu i dane z kilku lat.
Na scenie pojawił się Grzegorz Gałabuda, który omawia wpływ wód opadowych na kalkulacje taryf za zbiorowe odprowadzanie ścieków. Prawo wodne wykreśliło wody opadowe i roztopowe z kategorii ścieków, jednak prawodawca nie jest konsekwentny w stosowaniu tej definicji.
Przedsiębiorstwa wod-kan mają problem z określaniem taryf za odprowadzanie ścieków, a Wody Polskie umywają ręce od pytań dotyczących kosztów odprowadzania wód opadowych i roztopowych, zatem stają się one de facto naszą stratą.
Dr Jędrzej Bujny przyznaje, że od kilku lat z punktu widzenia prawnego w zakresie gospodarowania wodami opadowymi i roztopowymi nic się nie zmieniło. Obowiązujące przepisy i regulacje umowne często prowadzą do paradoksów i sytuacji patowych.
Rozpoczęła się ostatnia część merytoryczna pierwszego dnia kongresu - sesja "Wody opadowe w sieci kanalizacji zbiorczej", którą poprowadzą eksperci z dziedziny prawa - dr Jędrzej Bujny oraz biegły NIK Grzegorz Gałabuda.
Z kolei o możliwości fiansowania działań mających na celu oszczędność wody informuje Tereza Hoffmannová z czeskiej firmy Pure Ventures. Tematem prezentacji jest przedstawienie możliwości wykorzystania funduszy unijnych w celu zapewnienia oszczędności i optymalizacji zużycia wody.
Prelegentka mówi o możliwościach finansowania projektów gospodarowania wodami opadowymi i roztopowym w Czechach.
Pozyskano dofinansowanie na zarządzanie wodą w firmach. To działania na rzecz zrównoważonego rozwoju i oszczędności wody. Tylko 60% wniosków na takie projekty otrzymało dotacje. Czeskie firmy myślą o oszczędzaniu energii, natomiast nie dostrzegają kwestii ponownego użytkowania wody czy jej recyrkulacji. Wymagania dla beneficjentów do osiągnięcia określonego udokumentowanego poziomu oszczędności wody.
Dotacje na przedsięwzięcia wodne dla mniejszych ośrodków oferuje też czeskie Ministerstwo Środowiska.
WFOŚiGW po 2028 r. straciły część kompetencji na rzecz NFOŚiGW. Ale działamy nad zapobieganiem i likwidacją skutków ulew. Mamy system pożyczkowy dla beneficjentów prawnych i fizycznych. Mniej jest aktualnie pożyczek dla samorządów, natomiast częściej spłacają przed terminem. Pożyczki mają oprocentowanie na poziomie 3,6%, są więc atrakcyjne. Finansowanie części programów to środki z NFOŚiGW. Dla samorządów stosujemy jedną formę zabezpieczenia. Pozostali mają dwie.
Program adaptacja do zmian klimatu to część dotacyjna i pożyczkowa. Beneficjenci to samorządy, przedsiębiorstwa komunalne i spółdzielnie oraz wspólnoty mieszkaniowe. Dla przedsiębiorców mamy program finansowania m.in. budowy oczyszczalni ścieków czy modernizacji, także elementów takich obiektów.
Programy kanalizacji pozaaglomeracyjnej są realizowane przez WFOŚiGW, a aglomeracyjne przez WFOŚiGW .
Program Moja woda jest już w trzecim etapie. Dwa poprzednie osiągnęły ogromny sukces. W tym po trzech tygodniach przekazano całą alokację środków, czekamy na jej zwiększenie. Mamy też środki dla samorządów dla zwiększania średnic kanalizacji deszczowej czy budowę lub rozbudowę obiektów retencyjnych. Wody opadowe mogą być wykorzystane przez osoby fizyczne, także ofertę też dla nich mamy w programie Moja woda na budowę urządzeń rozsączających.
Kazimierz Koprowski, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW) w Krakowie prezentuje mechanizmy finansowania przedsięwzięć z zakresu gospodarowania wodami ze środków WFOŚiGW w Krakowie oraz NFOŚiGW (Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej). Omawia finansowanie zadań z zakresu ochrony zasobów wodnych oraz minimalizacji zjawiska suszy w Polsce poprzez zwiększenie poziomu retencji na terenie nieruchomości z budynkiem mieszkalnym jednorodzinnym oraz wykorzystywanie zgromadzonych wód opadowych lub roztopowych, w tym dzięki rozwojowi zielono-niebieskiej infrastruktury.
O finansowaniu wyzwań wynikających ze zmiany dyrektywy ściekowej mówi Klara Ramm z IGWP.
Wody opadowe stały się tematem politycznym i merytorycznym w Europie. Dużo dzieje się w regionie Bałtyku, trwa projekt odzyskiwania ścieków deszczowych i odzyskiwania wody. W Europie jest 3 mln km sieci kanalizacyjnych i 650 tys. przelewów burzowych. Nie wiadomo, jaka część to kanalizacja deszczowa.
Nie możemy wdrożyć dyrektywy wodnej w skali UE. To ambitne cele, ale trudne do osiągnięcia. Spływ miejski jest bardzo znaczące do zanieczyszczeń odbiorników.
Trwają prace nad nową dyrektywą ściekową. Plan to jej przyjęcie w tej kadencji Europarlamentu. Wymagania dla wód opadowych są jasne. Ale to nie tylko ścieki, są też czyste. Dyrektywa kładzie nacisk na zintegrowane gospodarowanie ściekami komunalnymi. Cel to tylko 3% przelewów burzowych w ściekach komunalnych. To trudne do realizacji.
W nowej perspektywie finansowej są dotacje na działania dotyczące gospodarowanie wodami opadowymi, a także rozwiązania innowacyjne. Mikroobligacje wodne to szansa dla małych przedsiębiorstw, które mogą tworzyć konsorcja i ubiegać się o wsparcie. Inną możliwością jest PPP, czyli współpraca z podmiotami prywatnymi. Już widać sukcesy takich rozwiązań w miastach europejskich.
Konsolidacja to kolejny element pozyskiwania funduszy od prywatnych partnerów. Może być bardzo korzystna dla obu stron przy dobrze opracowanej umowy operatorskiej. UE ma też finanse na wielkie projekty.
Podczas kataklizmu przez kilka dni poszkodowane gminy były odcięte od łączności. Po jej odzyskaniu możliwe było podjęcie działań, także przez same gminy. Pomoc powinna pochodzić od rządu.
Mirko Salomon z IKT (Institut für Unterirdische Infrastruktur gGmbH) opowiada o życiu z powodzią w mieście na podstawie wydarzeń z 2021 r. w tym kraju.
Nasze badanie obejmują katastrofy naturalne, pomoc dla gmin po powodziach, testujemy systemy kanalizacyjne, by je ulepszać. Mamy związek gmin, które pracują na rozwiązaniami problemów. Co mogą zrobić operatorzy kanalizacji w obliczu nawalnych deszczów? Mamy projekt działań przygotowawczych i procedur dla reagowanie i oczyszczania kanalizacji deszczowej. Trzeba opracować priorytety dla ochrony miast i gmin. Opracowaliśmy plan awaryjny w oparciu o normy europejskie i doświadczenia gmin. Ludzie muszą wiedzieć, jakie działania prowadzić w obliczu nawałnic.
Ulewne deszcze to zwykle zjawiska lokalne. Gminy muszą zinwentaryzować sprzęt, a gminy niedotknięte zalaniem mogą pomagać usuwać skutki tam, gdzie nawałnice poczyniła szkody.
W 2021 r. kilkudniowe ulewy doprowadziły do śmierci około 200 osób i zniszczeń budynków oraz infrastruktury. Często dodatkowym powodem była zapchana kanalizacja. Jej czyszczenie jest konieczne, także zaraz po ulewach.
Technologie materiałowe mogą poprawić jakość wody w wodociągach.
Inny projekt to oczyszczalnia przyszłości, w której nowoczesne technologie wykorzystuje się do usuwania np. pozostałości farmaceutyków i mikroplastiku. Kolejny pomysł to szklarnia zasilana z OZE, wielokrotnie wykorzystująca tę samą wodę.
Wiele projektów dotyczy budowy nowoczesnych zbiorników retencyjnych i zwiększania przepustowości kanalizacji deszczowej.
Prelekcja Michała Oleszki z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju dotyczy wyzwań i rozwiązań w gospodarowaniu wodą deszczową na przykładzie przedsięwzięć realizowanych przez instytucję.
NCBR realizuje i będzie realizować przedsięwzięcia w gospodarowaniu wodą deszczową. Finansujemy w 100% wdrożenia innowacyjnych przedsięwzięć. Częściowo projekty przed fazą komercyjną, które prowadzą do stworzenia pełnoskalowych demonstratory. Działamy w obszarze komercjalizacji np. magazynów energii, wody, elektrociepłowni biogazowych oraz dostaw wody.
Wiele gmin ogranicza użytkowanie wody. Rozwiązaniem jest wykorzystanie deszczówki, która po podczyszczeniu staje się wodą szarą dla gospodarstw domowych. Powstaje system oczyszczania wód w rzekach, tańsza od dotychczasowych, a także kopalnianych. Wiele z tych przedsięwzięć jest w fazie komercjalizacji.
Jeśli sprawdzimy obszary, gdzie interwencje są najbardziej potrzebne, można podejmować działania. Polska boryka się z infrastrukturą i brakiem innowacji. Potrzebne są nowe podejścia do zarządzania gospodarką wodna i wprowadzanie nowych technologii.
Temat perspektywy bezpieczeństwa wodnego dla Polski porusza Marcus Heinz z Banku Światowego.
Wizja Banku to zapewnienie dostępu do wody dla całego świata. Chcemy to osiągnąć przez zrównoważony rozwój. Realizujemy liczne projekty mające do tego doprowadzić.
Bezpieczeństwo wodne. W latach 90 XX w. Polskę dotknęły niszczycielskie powodzie. Już wtedy współpracujemy. Bezpieczeństwo wodne nie jest wysokie w Polsce. Mamy odpowiednie kompetencje, by pomóc. Są obszary z niewystarczającym dostępem do wody. A zagrożenie rośnie wraz ze wzrostem popytu na wodę w obliczu zmian klimatem. Pracujemy nad magazynowaniem wody, wykorzystania retencji do ratowania zasobów. Widzimy lukę między zapotrzebowanie na magazynowanie wód deszczowych a możliwościami retencjonowania. Rozwój tych zasobów pomoże opanować sytuację. Polska straciła miliardy euro z powodu powodzi w zlewniach Odry i Wisły.
Słabe strony to niezawodność, trzeba zapewnić dostęp do wody na poziomie 95%. W przypadku rolnictwa zagrożenia to przede wszystkim susze. Możemy zidentyfikować miejsca najbardziej zagrożone. Mamy duży potencjał zagospodarowanie wód podziemnych i zwiększać retencję.
Mamy aglomeracyjny system monitoringu meteorologiczno-hydrologicznego, niezbędnego do skutecznych działań. Mamy określone poziomy stanu zagrożeń i podejmujemy dzięki nim adekwatne działania. Mieszkańcy mają do dyspozycji aplikację mobilną.
Ważna jest koordynacja różnych służb, trzeba uzgodnić procedury, rozmawiać tym samym językiem. Istotne jest informowanie mieszkańców. Po zakończonych akcjach tworzymy raport, mamy listę czarnych punktów, w których zdarzają się powtarzalne zdarzenia.
Ryszard Gajewski, prezes firmy Gdańskie Wody sp. z o.o. mówi o dobrych praktykach zarządzania zdarzeniami kryzysowymi, w obliczu zmian klimatu wywołującego zjawiska ekstremalne, trudne do przewidzenia, szczególnie w skali lokalnej. Prezentuje model gdański, jako trzeci stopień zarządzania systemem opadowym.
Zajmujemy się wyłącznie wodami opadowymi i roztopowymi. Przez polskie miasta przetaczają się nawałnice skutkujące poważnymi podtopieniami i zalewanie. Często są to zdarzenia nagłe, niedające się przewidzieć. W Gdańsku pół godziny opadów skutkowało poważnymi szkodami. Prognozy meteorologiczne są często nieprecyzyjne. Także długotrwałe opady intensywne prowadzą do zjawisk negatywnych.
Profilaktyka działa do czasu. W Gdańsku mamy trzy poziomy zarządzania systemem opadowym. Ostatni to zarządzanie kryzysowe: obejmuje działania służb, których skuteczność ogranicza zagrożenia. To dobra komunikacja, sprawne dowodzenie, doświadczenie.
Problematyczne są kwestie finansowania, konieczne są dalsze prace. Taryfy nie pozwalają na realizację inwestycji. Wody opadowe i roztopowe zostały zmieszane prawnie ze ściekami.
Cele Izby to wdrożenie skutecznego mechanizmu opłat za eksploatację sieci kanalizacji deszczowej oraz szerzenie wiedzy technicznej.
Stan kanalizacji deszczowej stoi przed wyzwaniami. Zmienił się charakter opadów, postępuje modernizacja. Cele to zatrzymanie wód opadowych w zlewniach, wykorzystanie naturalnych sposobów na retencję wody i ograniczenie skutków nawałnic.
IGPW wskazała, że konieczne jest rozwiązanie podstawy normatywnej dla taryf za wody opadowe i roztopowe. Izba proponuje dwa modele: pierwszy dotyczy wykorzystania kompetencji uchwałodawczych rad gminy w celu ustalenia wysokości opłat, a drugi - przepisów ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny.
W pierwszym wystąpieniu Paweł Sikorski, prezes Izby Gospodarczej "Wodociągi Polskie" (IGWP), omawia wyzwania branży wodociągowo-kanalizacyjnej związane z wodami opadowymi i roztopowymi. Prezentuje dotychczasowe oraz planowane działania Izby w zakresie skutecznego wdrożenia mechanizmu pobierania opłat za eksploatację sieci kanalizacji deszczowej. Przedstawia dwa modele: pierwszy dotyczy wykorzystania kompetencji uchwałodawczych rad gminy w celu ustalenia wysokości opłat, a drugi — przepisów ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny.
Rozpoczęła się sesja plenarna.
Kongres otwierają Paweł Kośmider, prezes Wydawnictwa INŻYNIERIA sp. z o.o. i Przewodniczący Kongresu oraz Piotr Ziętara, prezes Wodociągów Miasta Krakowa S.A.
Paweł Kośmider: zmiany klimatyczne są faktem. Pomimo tego, że robimy dużo, by im przeciwdziałać, jednak wciąż powodują szkody, musimy działać bardziej aktywnie.
Piotr Ziętara: Kraków położony jest nad Wisłą, nie można jej uzdatniać, ponieważ jest za słona. Testujemy rozwiązania, by przywrócić ją do zasobów wody pitnej.
Przed oficjalnym otwarciem Kongresu odbywają się warsztaty dotyczące teamtyki zamiany uciążliwej i niewydajnej sieci miejskiej kanalizacji deszczowej w system sprawny pozwalający na dalszy rozwój miasta. Prowadzą je Mariusz Iwanejko i Gabriel Benisz z firmy Blejkan S.A. oraz Stanisław Szczekarewicz z GSG Industria sp. z o.o.
Uczestnicy zapoznają się z kwestiami inspekcji, stałego nadzoru i monitoringu, oceny zagrożeń i skutków zaniechania, a także stanu technicznego rurociągów. Dowiedzą się o właściwym planowaniu i ustalaniu priorytetów bezwykopowej rehabilitacji, doborze technologii bezwykopowej rehabilitacji sieci (jako kluczowym do zwiększenia przepustowości i niezawodności działania w czasach zmieniającego się klimatu), o praktycznych aspektach realizacji prac w warunkach miejskich oraz umowy ramowej na eksploatację sieci.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.