Minister ochrony cywilnej Nello Musumeci poinformował, że w ciągu 35 godzin spadło od 200 do 500 litrów deszczu na metr kwadratowy, co stanowi połowę średniorocznej sumy opadów.

Prezydent regionu Emilia-Romania Stefano Bonaccini napisał na Faceboku, by te osoby, które mieszkają w pobliżu cieków, udały się na tereny położone wyżej.

Włoskie media podają, że z brzegów wystąpiło wszystkich 21 rzek i strumieni między Bolonią a Rimini. Woda zalała takie miasta, jak Faenza, Cesena czy Forli, w wielu miejscach regionu paraliżując komunikację kolejową i drogową. Po ulicach miast ludzie poruszają się pontonami. 

Dziennik „Corriere della Sera" napisał, że zamknięto 450 dróg, a wiele miejscowości jest odciętych od świata. Z kolei w „La Repubblica” informuje, że bardzo duże są zniszczenia na plażach nad Adriatykiem między Riccione i Rawenną, tuż przed początkiem sezonu letniego.

Pogoda, niestety, sprzyja także osuwiskom. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin w wyniku opadów deszczu powstało przynajmniej 250 takich zjawisk.

To druga powódź w Emilii-Romanii od początku maja tego roku. Takich opadów nie notowano w tym regionie od niemal 100 lat, od 1932 r.

We wtorek (16 maja) wydano najwyższy, czerwony alert dla części prowincji Emilia-Romania, a pomarańczowe ostrzeżenia dla wielu regionów – od Sycylii po północne obszary Włoch.