Roman Wiertelak, ekspert IGWP, wieloletni prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Kaliszu, opowiadając o historii powstania Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” (IGWP), na początku zacytował prof. Tadeusza Kotarbińskiego:

Aby zależało nam, by od nas zależało to, co do nas należy.


Jak skomentował te słowa Wiertelak: Nam wtedy, 25 lat temu, naprawdę zależało: zależało na stworzeniu organizacji spójnej, jednorodnej, wspomagającej firmy słabsze, zarówno od strony technologicznej, jak i prawnej, ale przede wszystkim dążyliśmy do stworzenia prawa, które umożliwi działanie firm wodociągowych w kraju.

Początkowo deklarację o przystąpieniu do IGWP podpisało 126 firm – zgromadzenie takiej liczby członków wymagało pewnych zabiegów, wizyt, rozmów… tę pracę wykonaliśmy, ale szybko zorientowaliśmy się, że nie w ilości i, mówiąc wprost, w składkach siła. Uznaliśmy, że status izby gospodarczej zobowiązuje do tego, by działania gospodarcze podjąć i zarobić na pełnioną przez siebie misję. Okazało się, że źródłem finansowania nie mogą być jedynie szkolenia czy wydawnictwa, ale np. Targi WOD-KAN, które organizujemy z wielkim sukcesem, również ekonomicznym.


IGWP rośnie w siłę

Po pierwszych sukcesach nie trzeba było nikogo zachęcać do wypełniania deklaracji członkowskiej: Po 10 latach IGWP liczyła 430 członków, dziś jest ich ponad 480. Szczycimy się tym, że tych 480 firm to potencjał 72% odbiorców wody i 90% odbiorców ścieków. W przeciwieństwie do polityki prowadzonej w innych krajach, np. w Macedonii, członkostwo w IGWP jest w pełni dobrowolne. I ta dobrowolność niech zostanie – sugerował Wiertelak - a IGWP kolejnymi sukcesami zapracuje na kolejnych członków.

Przeczytaj także: W jaki sposób obecność Polski w Unii Europejskiej zmieniła naszą branżę wod-kan?