W amerykańskim stanie Teksas, w hrabstwie Harris, problemem są nawiedzające teren powodzie. Naturalna infrastruktura odprowadzająca deszczówkę staje się już niewystarczająca – zlecono zatem studium wykonalności głębokich tuneli. To w nich pokładana jest nadzieja na skuteczne zapobieżenie powodziom.
Wnętrze tunelu wodnego Gerede. Fot. Robbins
Władze hrabstwa otrzymały na badania grant federalny: m.in. dlatego, że od ich wyniku zależy nie tylko los mieszkańców wielu miasteczek i przedmieść miast, które najbardziej narażone są na negatywne skutki nadmiaru deszczówki na ulicach, ale też i przedsiębiorcy. Miasteczka i przedmieścia coraz bardziej się urbanizują, budynków i infrastruktury drogowej jest tam coraz więcej: niestety, w ślad za tym nie idzie budowa kanalizacji deszczowej. A to już wybór, który odbija się na mieszkańcach i przedsiębiorcach w momencie występowania kolejnych deszczy, które szybko są w stanie doprowadzić do podtopień.
Obecnie prowadzona jest pierwsza faza badań, w ramach której określone mają być warunki geotechniczne i geologiczne inwestycji, wydajność rozwiązania, potencjalny koszt realizacji projektu. Badania pozwolić mają też na wstępne ustalenie harmonogramu prac.
Wiele dużych obszarów miejskich w USA, w tym Chicago, Dallas i Waszyngton, sięgnęło po rozwiązania tunelowe, aby zmniejszyć ryzyko powodzi i chronić życie ludzkie i ich dobytek przed potencjalnym zagrożeniem – powiedział Brian Gettinger, odpowiedzialny za realizację projektów przeciwpowodziowych w wielu miejscach w USA. Dziesięciolecia postępu technologicznego sprawiły, iż obecnie jest to rozwiązanie zawsze warte zbadania, nawet dla tego regionu: mimo iż występują tu miękkie gliny, piaszczyste gleby, a poziom wód gruntowych jest bardzo wysoki.
Koszt wykonania badań to około 400 tys. USD.
Przeczytaj także: Gigantyczny tunel w Meksyku: 62 km drążono przez 10 lat
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.