Według rządu jakość węgla jest dobra

Próbki, które PAS pobrał z losowo wybranych składów na terenie województw małopolskiego i śląskiego, zbadało akredytowane laboratorium Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu. Przeanalizowano jakość m.in. miału węglowego, orzecha i ekogroszku, sprawdzając, jaką mają w sobie zawartość siarki i popiołu, jaka jest ich wilgotność i kaloryczność. Okazało się, że wszystkie próbki – bez względu na to, czy były dobrej, czy złej jakości – spełniłyby wymogi z rządowego projektu, mimo iż jednocześnie nie realizowały kryteriów uchwał smogowych, wprowadzonych już w obu regionach.


Jednocześnie każdy z nich będzie mógł być sprzedawany po wejściu w życie rozporządzenia ministra energii w formie, którą zaproponowano dwa dni temu. Dotyczy to zresztą nie tylko ich, ale też w zasadzie każdego dostępnego dziś na rynku paliwa – w tym węglowych mułów i flotów. To pokazuje jak poważnie albo raczej niepoważnie Ministerstwo Energii podchodzi do sprawy, podejmując działania, które mają ładnie wyglądać, ale w praktyce nic nie zmieniają. To rozporządzenie jest jednym z najgorszych dotąd kroków tego rodzaju, ponieważ nie dość, że nic nie zmienia, to może pogrzebać sprawę na lata. Mamy nadzieję, że rozporządzenie w sprawie norm jakości węgla, które zostało załączone do przyjętej dwa dni temu ustawy, zostanie zmienione w taki sposób, żeby rzeczywiście przełożyło się na poprawę jakości powietrza – mówi Andrzej Guła z PAS.

Tajemniczy skład

Badacze zwrócili także uwagę na częsty brak informacji o jakości węgla w składach sprzedawanych produktów. Tylko w jednym z 15 przypadków sprzedawca przedstawił nam dokument, który ją potwierdzał. W przypadku ekogroszku część informacji była na workach. Inni podawali tylko kaloryczność lub nazwę kopalni. W jednym z przypadków sprzedawca nie był w stanie podać nawet kaloryczności – dodaje Guła.

Co gorsza, zdarzało się, że wartość opałowa węgla (ilość energii w produkcie węglowym) była niższa niż deklarował producent. Według PAS oznacza to, że klient wydaje więcej na towar o niższej wartości; nie mówiąc o wpływie takiego paliwa na jakość powietrza.


Informacja o jakości węgla jest ważna nie tylko dla portfeli klientów. Odpowiednie normy jakości węgla są też niezmiernie ważne dla jakości powietrza. Niska zawartość popiołu, wilgoci czy siarki to kluczowe parametry jeśli chodzi o zmniejszenie negatywnego wpływu ogrzewania węglowego na to, czym oddychamy ­– wyjaśnia Guła.

Jednocześnie PAS chwali producentów i sprzedawców, których produkty spełniają kryteria jakościowe. Niestety, brak odpowiednich regulacji ze strony rządu daje przewagę nieuczciwym praktykom.

Sensowne normy są konieczne

Żeby ten rynek działał sprawnie, potrzebujemy sensownych regulacji i świadectw jakości, które potwierdzą klientom, co kupują na składach – mówi Guła i podkreśla, że potrzebujemy także przepisów, które usuną z rynku węgiel, nienadający się do wykorzystania w domach, m.in. odpady węglowe, których projekt rozporządzenia nie uwzględnia.


Na potrzebę opracowania odpowiednich norm jakości węgla zwracał też w rozmowie z nami Piotr Siergiej z PAS. Oceniając dotychczasowe działania rządu w zakresie jakości powietrza w Polsce, powiedział:

Od połowy listopada, kiedy po raz pierwszy dokonaliśmy ewaluacji obietnic rządowych – 14 rekomendacji Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów – właściwie bardzo niewiele się zmieniło. (…) Jedyną różnicą jest to, że obietnice wprowadzenia normy jakości węgla wydają się nieco mocniejsze. Ale to są nadal obietnice. Dopóki nie ma tych norm, i to norm, które są dobrze napisane, to mówimy tylko o obietnicach.

Przeczytaj także: Piotr Siergiej: Część mieszkańców uważa, że nie stać ich na wymianę kotła – i mają rację [wywiad]