Po tragicznym ubiegłorocznym wypadku w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju, w wyniku którego śmierć poniosło pięciu górników, Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) podjęła prace nad wprowadzeniem w swoich zakładach systemu monitoringu załogi. Powołany w tym celu zespół przedstawił właśnie technologię temu służącą.
Fot. Mirek / Adobe Stock
- JSW przez blisko rok testowała systemy monitoringu załogi kopalni
- Dzięki nowej technologii możliwe będzie szybsze i bardziej precyzyjne zlokalizowanie górników podczas akcji poszukiwawczych
- Rozwiązanie JSW może być wdrożone także w kopalniach innych firm wydobywczych
JSW zorganizowała konsultacje branżowe, w którym wzięli udział m.in. specjaliści z Wyższego Urzędu Górniczego, Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, KGHM, PGG, LW Bogdanka S.A., Tauron Wydobycie, AGH, Politechniki Śląskiej oraz Głównego Instytutu Górnictwa. Debatowano m.in. o funkcjonowaniu systemów identyfikacji i lokalizacji pracowników w podziemnych zakładach górniczych. Uznano je za szczególnie istotne w przypadku wystąpienia zdarzeń losowych czy prowadzenia akcji ratowniczych.
Przez prawie rok analizowaliśmy i testowaliśmy w naszych kopalniach wszystkie rozwiązania dostępne dziś na światowym rynku. Założyliśmy, że podstawowe kryterium, jakie nas interesuje, to jednoznaczna identyfikacja i lokalizacja w czasie rzeczywistym, możliwie najbardziej precyzyjnie każdego poszukiwanego pracownika w wyrobisku. W przypadku zniszczenia system musi umożliwiać szybkie odtworzenie danych historycznych i wskazanie ostatniego miejsca przebywania każdego górnika przed zdarzeniem. Po żmudnych pracach dwóch zespołów – naukowego i roboczego – udało się nam wybrać technologię opartą o metodę pomiaru sygnału radiowego (RSS), która podczas testów wypadła najlepiej – mówi Artur Dyczko, pełnomocnik ds. strategii i rozwoju JSW, dodając, że warto zastanowić się, czy wypracowany standard mógłby obowiązywać w całym polskim górnictwie.
Technologie monitoringu załogi kopalni testowane były w wyrobiskach dołowych zakładów JSW. Do testów zgłosiło się w sumie dziewięć firm, po pierwszej weryfikacji pozostały cztery, proponujące dwie odrębne metody.
W kopalni Budryk testy trwały trzy miesiące na oddziale wydobywczym. Wszystkie cztery brygady ze wszystkich zmian zostały wyposażone w tagi i podłączone do systemu, co umożliwiało także monitorowanie w trybie ciągłym lokalizację kombajnu. Dokładność pomiarów wynosiła nawet mniej niż 1,5 metra. Mogę powiedzieć, że system testowany u nas sprawdził się w stu procentach – powiedział Jarosław Rutkowski, dyrektor techniczny zakładu.
Jak okazało się podczas konsultacji, większość firm wydobywczych w Polsce testuje podobne rozwiązania. W KGHM monitorowane są lokalizacje maszyn, w LW Bogdanka i PGG (kopalnia Staszic) – systemy monitoringu załogi. W żadnym zakładzie nie wybrano jednak obowiązującej technologii.
Zaproponowane przez JSW rozwiązanie ma duży potencjał. Jak mówili ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, jeżeli podczas akcji poszukiwawczej w kopalni taki system pozwoliłby wskazać położenie pracownika z dokładnością np. 5 m, byłoby to już ogromnym ułatwieniem.
Przeczytaj także: Wypadki w kopalniach – górnicy uczą się w pracowni VR
Konferencje Inżynieria
WIEDZA. BIZNES. ATRAKCJE
Sprawdź najbliższe wydarzenia
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.