Bydgoszcz jest kolejnym miastem, po Szczecinie, które uzyskało tak znaczące dotacje z funduszów unijnych na przebudowę miejskiej sieci wod-kan. Jak wyglądała droga do pozyskania tych funduszy?
Pierwszy zatwierdzony w 2002 roku projekt, z funduszy przedakcesyjnych ISPA, bydgoska spółka otrzymała jako pierwsza i jedyna z państw Europy Środkowej i Wschodniej. Dopiero pół roku później naszymi śladami poszli następni aplikujący. Po 3 latach odnieśliśmy kolejny sukces - grant na prawie 100 mln euro z Funduszu Spójności. Obydwa projekty zostały pomyślane jako pierwsza i druga faza większego i bardzo konkretnego zakresu rzeczowego, ze ściśle określonymi celami. Najpilniejszym dla nas zadaniem była poprawa jakości wody, a kolejnym, nie mniej istotnym - oczyszczenie ścieków. Oba zamierzenia łączyła wizja efektywnej batalii o czyste środowisko. Druga faza obejmowała wszystkie projekty związane z infrastrukturą. Prócz nich przeprowadzono proces restrukturyzacji przedsiębiorstwa służący zwiększeniu technologicznej, technicznej, eksploatacyjnej i finansowej efektywności firmy.

Czy widzi Pan możliwość skrócenia i uproszczenia procedur związanych z pozyskiwaniem tych środków?
Według mnie możliwe byłoby skrócenie samych procedur w kraju poprzez zmniejszenie liczby jednostek opiniująco ? wdrażających. Obecnie są to m.in. WFOŚiGW, NFOŚ, Ministerstwo Gospodarki, Komisja Europejska. Gdyby udało się to zmienić, znacznie skróciłby się czas absorbcji funduszy unijnych.

Dlaczego zdecydowaliście się Państwo na wykonanie robót w oparciu o "żółty FIDIC"? Czy według Pana procedury te wpływają na szybkość i jakość wykonywanych prac?

Reguły prowadzenia procesu inwestycyjnego zawarte w "żółtym FIDIC-u" istotnie wpływają na szybkość realizacji inwestycji. Wykonawca podejmując się realizacji zadania odpowiada za nie kompleksowo, zarówno ze strony projektowej jak i wykonawczej. Ta forma pozwala na pełne wykorzystanie wiedzy i doświadczenia wszystkich uczestników procesu inwestycyjnego tj. użytkowników, projektantów, producentów maszyn i urządzeń, twórców technologii oraz wykonawców. W przypadku tak dużych, skomplikowanych i nowatorskich programów, jakie obecnie realizuje MWiK niezbędna, naszym zdaniem, jest realizacja zadań w formie "żółtego FIDIC-a".

Czy sądzi Pan, że potencjalni wykonawcy mają wystarczające doświadczenie w projektowaniu i prowadzeniu tego typu inwestycji? Tak. Inaczej z całą pewnością nie podjęliby się realizacji tak dużych inwestycji. Każdy z kontraktów opiewa na kwoty rzędu od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów, stąd żaden z wykonawców, jeżeliby nie czułby się dostatecznie na siłach, nie ryzykowałby na taką skalę. Ponadto, wykonawcy przystępujący do przetargu muszą wykazać się doświadczeniem w realizacji podobnych przedsięwzięć. Jak ocenia Pan rolę inżyniera kontraktu w takim przedsięwzięciu?
Inżynier jest pełnomocnikiem zamawiającego w relacji do wykonawcy. Jego pozycja jest silniejsza, niż miało to miejsce w poprzednim systemie realizacji inwestycji w Polsce. Jest to oczywiście korzystne z punktu widzenia jego skuteczności działania. Jednoznaczne skodyfikowanie praw i obowiązków inżyniera oraz praw i obowiązków wykonawcy, w regułach FIDIC eliminuje spory kompetencyjne i sprzyja większej skuteczności. Niestety w Polsce jest to nowa instytucja, a ilość solidnych i doświadczonych firm świadczących tego typu usługi jest niewielka. Stanowi to zagrożenie dla sprawnej realizacji inwestycji w Polsce, szczególnie finansowanych przez Komisję Europejską.

Czy widzi Pan jakiekolwiek zagrożenia wynikające z obecności takiej instytucji w realizacji kontraktu?
Pytanie należałoby postawić inaczej. Zagrożeniem dla kontraktu jest słaby inżynier, a jego obecność w procesie inwestycyjnym jest niezbędna dla jego prawidłowego przebiegu.

Jak szacuje Pan przygotowanie polskich i zagranicznych firm do uczestnictwa w przetargach? Jak ocenia Pan przygotowanie ofert do przedsięwzięcia bydgoskiego?

Do niedawna rzeczywiście firmy zarówno polskie, jak i zagraniczne, miały problem z prawidłowym przygotowaniem ofert. Jednak z roku na rok jest coraz lepiej i coraz mniej ofert wykonawczych zawiera błędy. Myślę, że jak ze wszystkim, tak i w tym przypadku praktyka zweryfikowała nieprawidłowości.

Jakie są Pana pierwsze wrażenia ze współpracy z firmami, które realizują tę inwestycję?
Pierwsze kontrakty z Funduszu Spójności podpisaliśmy w sierpniu, więc wykonawcy są na etapie prac przygotowawczych. Niemniej jednak, wszystko odbywa się zgodnie z harmonogramem i nie odnotowujemy żadnych opóźnień. Firmy realizujące pierwsze kontrakty renowacyjne to światowa czołówka i nie spodziewam się jakichkolwiek problemów.

Macie Państwo do renowacji i przebudowy około 200 km sieci kanalizacyjnej oraz ponad 140 km wodociągów. Jaka część tej inwestycji będzie wykonywana z wykorzystaniem technik bezwykopowych?
Dosyć duża część z zakresu robót wykonana będzie techniką bezwykopową, gdyż aż 66 km sieci wodociągowej oraz 152 km sieci kanalizacyjnej, co stanowi znaczny procent całości inwestycji.

Jakie argumenty przekonały Państwa do zastosowania takich technologii?
Podstawowym argumentem jest fakt, iż stosując technologie bezwykopowe nasza praca będzie w znacznie mniejszym stopniu odczuwalna dla mieszkańców. Budowa zarówno sieci wodociągowej, jak i kanalizacyjnej odbywać się będzie w wielu miejscach Bydgoszczy, co zawsze jest kłopotliwe, zwłaszcza dla kierowców ? stąd decyzja o zastosowaniu metody, która nie wymaga wykopów i długoterminowego zajmowania pasa drogowego. Ponadto, technologie bezwykopowe są znacznie tańsze i szybsze od klasycznych sposobów przebudowy sieci.

Co radziłby Pan kolegom zarządzającym sieciami wod-kan w kraju, aby łatwiej im było pozyskać fundusze unijne? Jednym z ważniejszych czynników sprzyjających sukcesowi w tej stosunkowo nowej dla nas dziedzinie, jaką jest pozyskiwanie grantów z UE, jest angażowanie specjalistów wysokiej klasy, prawdziwych profesjonalistów w swojej branży. To znaczy: kadry inżynierskiej, ekonomistów, prawników, profesjonalnej firmy konsultingowej. Bardzo ważnym elementem jest także równoległe przeprowadzenie restrukturyzacji ? odbudowy przedsiębiorstwa, tak by nie tylko realizowało ono potrzebne inwestycje, ale żeby były one właściwie eksploatowane i konserwowane w przyszłości. Jest to konieczne by przedsiębiorstwa wodociągowe działały efektywnie kosztowo. Niewątpliwie u podstaw leży zawsze ? i powinno tak być - solidna praca. Czyli pełna i wielowariantowa analiza problemów i uwarunkowań funkcjonowania infrastruktury wodno-kanalizacyjnej. Analiza efektywności ekonomicznej, zdefiniowanych cząstkowych projektów inwestycyjnych. Za nią idzie całościowe opracowanie projektu, następnie analiza efektywności inwestycji i całego programu, wraz z opracowaniem studium wykonalności aplikacji.

Od ponad 1,5 roku pełni Pan funkcję prezesa IGWP. Jakie działania w Izbie prowadziliście Państwo w tym okresie? Problemów przed branżą stoi istotnie wiele. Wszystkie wymagają intensywnej pracy w firmach wodociągowo-kanalizacyjnych i samorządach, a Izba istnieje po to, by pomagać swoim członkom w ich rozwiązywaniu. Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków pokazała, że niełatwo jest stanowić dobre prawo. Udział członków Izby i dyrektora Biura w pracach nad projektem ustawy, uświadomił możliwości branży, ale też jej słabość. Wiele korzystnych dla branży zmian ustawowych udało się Izbie przeforsować. Jednak na ostateczny kształt, w jakim ustawa została uchwalona, wpłynęło silne lobby samorządowe. Starania o prawidłowy kształt ustawy skonsolidowały jednak branżę, która jednomyślnie wystąpiła w obronie interesów odbiorców usług. Przygotowany został, z inicjatywy Izby, komentarz do ustawy autorstwa znakomitych prawników, doskonale znających problemy branżowe. Sytuacja panująca wokół branży, tak w związku z ustawą, jak i z koniecznością podejmowania przez firmy wod-kan działań inwestycyjnych i modernizacyjnych związanych z wykonaniem Krajowego Programu Oczyszczania Ścieków Komunalnych, uświadomiła zarówno Radzie Izby, jak i jej członkom, potrzebę zmiany w sposobie funkcjonowania Izby i jej Biura. Opracowana została strategia działania Izby, która jest systematycznie wdrażana. Izba angażuje się również w działania na rzecz pozyskiwania przez przedsiębiorstwa środków unijnych, poprzez nawiązanie roboczego kontaktu z NFOŚiGW a także organizację szkoleń, konferencji i wyjazdów członków do innych krajów w celu korzystania z tamtejszych doświadczeń.

Jakie zadania są dla Państwa priorytetowe?
Dziś nie mamy praktycznie żadnych regulacji w zakresie standardów technicznych, czy technologicznych. To, niestety, powoduje, że błahe sprawy urastają do rangi problemów. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że po upowszechnieniu standardów może spaść dynamika rozwoju, może zaistnieć sytuacja, że jedna firma zmonopolizuje rynek narzucając swoje wyroby. Tak jednak być nie musi, a plusy wprowadzenia standardów przewyższają ewentualne zagrożenia. Konieczne jest stworzenie głównych kierunków. Przed branżą ogrom pracy, trzeba bowiem ocenić stan sieci wodociągowo-kanalizacyjnej w kraju i przygotować gruntowną prognozę potrzeb w tym zakresie. Potem zdecydować, które standardy powinny być obligatoryjne, a które nie. Wydaje się na przykład, że czas pobytu wody w sieci powinien być obowiązującą normą, natomiast liczbę zatrudnianych w firmie pracowników należy pozostawić do decyzji zarządu firmy. Możliwość odwołania się do istniejącego wzorca z pewnością będzie pomocna przy podejmowaniu decyzji o zatrudnianiu. W sytuacji mnogości technologii, systemów i wyrobów na rynku, dobrze mieć standard stanowiący klucz ułatwiający wybór najkorzystniejszej oferty. Standaryzowane zarządzanie procesami technologicznymi ułatwia pracę, choć trzeba pamiętać, że błąd jednego urządzenia może spowodować duże skutki ekologiczne, podobnie zresztą jak błąd człowieka. Izba ma do wyboru trzy modele standaryzacji: można adaptować wzory obowiązujące w krajach Unii Europejskiej, można od podstaw tworzyć własne standardy lub też zastosować model mieszany, który pozwoli uwzględnić warunki krajowe i lokalne. Ten trzeci model wydaje się być najrozsądniejszy. Izba musi być organizacją dostrzegającą również małe firmy i służyć pomocą w rozwiązywaniu zgłaszanych kłopotów i wątpliwości. Integrując i służąc sektorowi, tworzymy jedność, siłę i przyszłość branży wodno-kanalizacyjnej w Polsce i w Unii Europejskiej ? to misja Izby zapisana w Strategii Izby uchwalonej przez walne Zgromadzenie. Podjęta przez Izbę działalność niewątpliwie wpływa na konsolidację branży, bo wspólne dyskusje, wymiana doświadczeń i praca na rzecz silnego, spójnego sektora rodzi więzi i poczucie wspólnoty. Strategia opracowana jest na kilka lat, a ja uznam ją za sukces, jeśli zrealizowana zostanie choćby w 80%. Współpracujemy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Ministerstwem Środowiska i będziemy tę współpracę kontynuować, aby poprzez organizowane szkolenia poprowadzić firmy przez skomplikowaną i długą drogę przygotowania projektu pozyskania funduszy europejskich. Firmy, które nie wykorzystają okresu dostępności tych środków, nie rozwiążą swoich problemów inwestycyjnych.

Jak układa się współpraca Izby z firmami wykonawczymi oraz producentami i dostawcami?
Wielu naszych wykonawców to członkowie stowarzyszeni Izby, mamy więc kontakt "roboczy". Łatwiej współpracować, kiedy problemy i oczekiwania branży są zrozumiałe dla zleceniobiorców. Te kontakty systematycznie zacieśniamy i liczymy na to, że nasi wykonawcy nadążą za dość wymagającym rynkiem inwestycyjnym.
W branży wodno-kanalizacyjnej Bydgoszcz kojarzy się przede wszystkim z targami WOD-KAN. Jakie znaczenia dla miasta ma fakt, że największe targi branżowe odbywają się właśnie w tym mieście?
Targi niewątpliwie promują Bydgoszcz, która podczas ich trwania żyje w szczególnym klimacie festynu, towarzyskich spotkań, interesujących prelekcji, wykładów. Mam nadzieję, iż sukces Targów Wod?Kan, przekona władze miasta do inwestycji w przygotowanie terenów targowych z prawdziwego zdarzenia.
Życzę zatem kolejnych sukcesów związanych z targami i promocją miasta i dziękuję za rozmowę.