Aktualnie w elektrowni w Turowie pracują dwa z siedmiu bloków energetycznych. Zgromadzone zapasy węgla pozwolą na jej pracę przez około tydzień.

Aktualnie prowadzona jest akcja mająca na celu jak najszybsze przywrócenie działania kopalni. Jeśli nie pojawią się kolejne opady deszczu i uda się wypompować wodę z kopalni, wydobycie węgla zostanie wznowione w ciągu najbliższych kilku dni.

Jak twierdzi prof. Władysław Mielczarski, na którego opinię powołuje się PAP, awaria elektrowni bogatyńskiej nie jest szczególnie istotna dla krajowego systemu energetycznego, gdyż powoduje ubytek około 1000 MW, co stanowi około 5% dobowego zapotrzebowania na energię. Jeśli nawet pojawiły by się z powrotem upały, to i tak nie wpłynie to w znacznym stopniu na ograniczenia energii w krajowym systemie, ponieważ upały są najgroźniejsze w czerwcu, kiedy jest najwyższe zużycie energii. W miesiącach wakacyjnych zużycie jest zdecydowanie mniejsze, a ponadto zimniejsze są już noce.

Inny ekspert, prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej, uważa, że sytuacja nie jest zupełnie dobra. Mówi, że "Po wyłączeniu większości bloków w Turowie sytuacja nie jest tak bezpieczna, jak była. Przy obecnej temperaturze jesteśmy bezpieczni, ale gdy przyjdą upały i zaczną pracować klimatyzatory, zapotrzebowanie na energię znacznie wzrośnie" - cytuje PAP. Upały wiążą się nie tylko ze zwiększonym zapotrzebowaniem na energię, ale także z koniecznością chłodzenia elektrowni.

Rzecznik PSE Operatora, do którego należy Elektrownia Turów, powiedział, że sytuacja krajowej sieci przesyłowej jest ustabilizowana, a dodatkowe bezpieczeństwo zapewniają rezerwy w systemie w wysokości ponad 2 tys. MW. Równocześnie też zwrócił uwagę na to, że ograniczenia w dostawie energii na południu kraju są związane z awariami sieci, a nie ograniczeniami w dostawach. Braki produkcji w Turowie są uzupełniane przez elektrownie w Bełchatowie, Połańcu i Dolnej Odrze. Równocześnie w kraju występuje teraz niższe niż przed miesiącem zapotrzebowanie na energię, co jest pozytywnym aspektem zaistniałej sytuacji.

Aktualnie na Dolnym Śląsku energia nie jest dostarczana do 1220 odbiorców, jednak awarie są na bieżąco usuwane. Uspokajające komunikaty płyną też od hydrologów i meteorologów, którzy są zdania, że pogoda w południowej części kraju stabilizuje się i nie grożą tam już podobne zdarzenia atmosferyczne.