Pogarsza się sytuacja w ruchu lotniczym ze wzgledu na erupcję wulkaniczną na Islandii. Anulowano loty kontynentalną pomiędzy Norwegią a archipelagiem Svalbard. Zapadła też decyzja o zamknięciu części przestrzeni powietrznej nad wschodnią częścią Grenlandii.

Francja przygotowuje się na to, że kiedy chmura pyłu dotrze nad jej terytorium, co ma się wydarzyć w czwartek, również będzie konieczne anulowanie części lotów.

Z najnowszych analiz specjalistów wynika, że pył znad wulkanu Grimsvotn jutro rano dosięgnie zachodnich wybrzeży szkockich i irlandzkich.

Jakkolwiek sejsmolodzy są zdania, że sytuacja nie będzie tak poważna, jak przed rokiem, kiedy doszło do wybuchu wulkanu Eiafjel, to nie można tego stwierdzić z całą pewnością.

Przestrzeń powietrzna nad Islandią została zamknięta, ponieważ popiół wydobywający się z wulkanu może stanowić zagrożenie dla silników samolotów. Na razie chmura pyłu wulkanicznego zalega na wysokości około 20 km pionowo. Jest szansa, że nie będzie się rozprzestrzeniać nad pozostałą częścią Europy. Z godziny na godzinę aktywność wulkanu słabnie.

Po wybuchu w zeszłym roku innego islandzkiego wulkanu ruch powietrzny nad Europą został wstrzymany powodując miliardy euro strat, a problem z podróżowaniem miało ponad 10 mln pasażerów.