W nocy na giełdach amerykańskich i azjatyckich zapanowała panika. Doszło do spadków indeksów nawet na poziomie bliskim 5%. Tak słabe wyniki notowano przed trzema laty, kiedy rozpoczął się globalny kryzys ekonomiczny.
Fot. inzynieria.com
W 2008 r. mieliśmy do czynienia z największym od dziesięcioleci stopniem recesji na świecie. Zdaniem ekonomistów istnieją poważne przesłanki, że w obliczu niepokojów na międzynarodowych rynkach i giełdach może dojść do podobnego krachu. Na tak złe wyniki zdecydowany wpływ ma potężny dług, z którym zmaga się USA. Kraj ten zadłużony jest do 100% PKB. Podobnie niepokojące informacje dochodzą ze zmagających się z problemami finansowymi krajów europejskich.
Ze względu na tak złe informacje z różnych kierunków, a przede wszystkim ze strony bardzo silnych czy najsilniejszych do niedawna gospodarek, najważniejszy indeks giełdowy w Stanach Zjednoczonych (Dow Jones) zanotował stratę na 4,3%.
Złe wiadomości z amerykańskich i azjatyckich giełd wpływają negatywnie na GPW. Cały czas zmagamy się też ze skutkami bijącego rekordy franka szwajcarskiego. Mimo zabiegów podjętych przez Bank Szwajcarski w Polsce znowu za franka płacimy 3,76 zł.
Foto, video, animacje 3D, VR
Twój partner w multimediach.
Sprawdź naszą ofertę!
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany. Przejdź do formularza logowania/rejestracji.